Po "Ślubie" publicznie prali swoje brudy. Coś się zmieniło
Oliwia i Łukasz z czwartej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" toczyli między sobą brudną wojnę. Obrzucali się publicznie oskarżeniami, grozili sądem. Wygląda na to, że jest zwrot w ich sprawie.
Oliwia i Łukasz poznali się przed urzędnikiem w czwartej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Chwilę po wyemitowaniu finałowego odcinka poinformowano, że nie tylko dalej są małżeństwem, a że spodziewają się dziecka. Kilka miesięcy później urodził się Franek. Jakiś czas sprawiali wrażenie idealnej rodziny, czerpiąc z tego, co dała im popularność w mediach społecznościowych. W grudniu 2020 r. poinformowali jednak o rozstaniu i zaznaczyli, że nie będą rozdrapywać publicznie swoich ran. Jednak do czasu.
W kwietniu 2022 r. Łukaszowi puściły nerwy. Opublikował długi wpis na Instagramie, w którym stwierdził, że nie może dłużej milczeć i odpowiedział na rzekome kłamstwa Oliwii dotyczące ich relacji i kontaktów z synem.
"Oliwia prawie całkowicie odcięła mnie od syna" – napisał Łukasz. "Ważniejsze dla niej było to, by Franek poszedł do żłobka niż spędził czas z ojcem" – żalił się. "Nasze małżeństwo od samego początku było naznaczone wieloma kłótniami, a nasze różnice charakteru tylko je potęgowały" – wyznał Łukasz, dodając, że "Oliwia jest doskonałą aktorką", która pokazuje swój prawdziwy charakter, kiedy coś nie idzie po jej myśli. Czyli właśnie teraz, gdy trwa walka o alimenty, a Łukasz nie chce rozwodu z orzeczeniem o swojej winie.
W odpowiedzi Oliwia opublikowała wpis, w którym stwierdziła, że ich rozwód jest w toku, a kwestie opieki nad dzieckiem, praw rodzicielskich i alimentów rozstrzygnie sąd.
Sytuacja się zmieniła na lepsze? Łukasz podzielił się nowymi wieściami.
"Od 3 miesięcy mam już regularny kontakt z synem. Oliwia respektuje postanowienie sądu i nie utrudnia mi widzeń z Frankiem. Dzięki temu każdego miesiąca spędzam kilkanaście dni z synem a w przerwach widzimy się na kamerce" - napisał i pokazał zdjęcia z wypadu z synem.
"Chwile spędzone razem są dla mnie wszystkim. I wierzę, że tak pozostanie do czasu, aż Franek powie 'sorry Stary, ale dzisiaj idę z kumplami'" - dodał.
"Nie można było tak od razu?" - pyta celnie jedna z osób.