"Ślub od pierwszego wejrzenia". Łukasz miażdży Oliwię po aferze z synem. Długo milczał
Łukasz Kuchta i Oliwia Ciesiółka ogłosili rozstanie w grudniu 2020 r., ale cały czas są małżeństwem. Okazuje się, że młodzi rodzice ciągle nie dostali rozwodu, bo spierają się o alimenty i orzeczenie o winie. Łukasz długo milczał, ale wydarzenia z ostatniego weekendu przelały czarę goryczy. Mąż nie zostawił na matce swojego dziecka, która bardzo dba o idealny wizerunek w sieci, suchej nitki.
11.04.2022 23:01
Łukasz i Oliwia poznali się w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" i jako jedna z nielicznych par postanowili kontynuować małżeństwo po wyłączeniu kamer. W maju 2020 r. zostali rodzicami Franka i sprawiali wrażenie idealnej rodziny. Aż do grudnia tego samego roku, gdy poinformowali swoich fanów o rozstaniu. Prawie półtora roku później Łukasz i Oliwia dalej są małżeństwem, ale – jak wynika z relacji męża – życie z jeszcze aktualną żoną to koszmar zgotowany jemu i ich dziecku.
Oliwia jako gwiazda Instagrama bardzo dba o zachowanie idealnego wizerunku. Ostatnio publicznie stwierdziła, że z byłym partnerem dogaduje się bezproblemowo i zależy jej, by Łukasz miał kontakt z Frankiem. Tymczasem teściowa zamieściła na Instagramie wymowne zdjęcie z górą zabawek, których nie mogła wręczyć wnukowi, bo "pocałowała klamkę" od domu Oliwii po przejechaniu 1000 km na umówioną wizytę.
Relację matki potwierdził później Łukasz, który dotychczas nie powiedział złego słowa o żonie. Ale miarka się przebrała. "Długo milczałem, bo liczyłem, że coś się zmieni, a po drugie jestem ostatnią osobą, która chciałaby prać brudy publicznie" – napisał na Instagramie, zaczynając miażdżącą wizerunek Oliwii serię wpisów.
Łukasz napisał wprost, że Oliwia kłamie i wcale nie zależy jej, by ojciec miał dobry kontakt z synem. Przypomnijmy, że po rozstaniu matka zabrała chłopca i zamieszkała w rodzinnych stronach – 500 km od Śląska, gdzie zostawiła Łukasza. Ojciec Franka stwierdził, że aż do 24 stycznia, kiedy odbyła się pierwsza rozprawa rozwodowa, jeździł do synka, kiedy tylko mógł. Zostawał na weekend lub kilka dni, zajmował się nim, kiedy Oliwia organizowała sobie wczasy. Ale po pierwszym spotkaniu w sądzie wszystko się zmieniło.
"Oliwia prawie całkowicie odcięła mnie od syna" – napisał Łukasz, który przez ostatnie trzy miesiące widział się z synem tylko przez 4 dni. I to nie z własnej winy, bo był gotów spędzić z Frankiem cały luty (zmieniał pracę i miał dużo wolnego czasu), ale matce miało to nie pasować. "Ważniejsze dla niej było to, by Franek poszedł do żłobka niż spędził czas z ojcem" – żalił się Kuchta na Instagramie.
"Nasze małżeństwo od samego początku było naznaczone wieloma kłótniami, a nasze różnice charakteru tylko je potęgowały" – wyznał Łukasz, dodając, że "Oliwia jest doskonałą aktorką", która pokazuje swój prawdziwy charakter, kiedy coś nie idzie po jej myśli. Czyli właśnie teraz, gdy trwa walka o alimenty, a Łukasz nie chce rozwodu z orzeczeniem o swojej winie.
"Oliwia zrobiła z dziecka kartę przetargową w postępowaniu rozwodowym" – stwierdził uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który w ostatni weekend pojechał na umówione spotkanie z dzieckiem, a w połowie drogi dostał wiadomość, że Franek jest chory i Oliwia odwołuje wizytę. Łukasz zadeklarował, że przyjedzie i będzie się nim opiekował. Nic to jednak nie dało, a żona nie otworzyła mu nawet drzwi, choć była w mieszkaniu (Łukasz dowiedział się tego od sąsiadki).
"Następną rozprawę mamy 10 maja i prawdopodobnie nie zobaczę Franka przez kolejny miesiąc jeżeli nie więcej. Nie mam już sił…" - pisał zrozpaczony ojciec, który po raz pierwszy rzucił cień na idealny wizerunek kreowany przez żonę w mediach społecznościowych.
Zobacz także