Pisano, że jest klęską. "Wiedźmin" jednak zaskoczył

"Wiedźmin" to serial fantasy oparty na twórczości Andrzeja Sapkowskiego to jeden z flagowych projektów Netfliksa. Serwis wkłada w niego duże pieniądze, ale tuż po premierze trzeciego sezonu (29 czerwca), a właściwie jego połówki, w mediach rozpisywano się, że oglądalność serialu jest zaskakująco niska. Podczas premierowego weekendu widzowie poświęcili mu "tylko" 73 mln godzin. Był to słabszy wynik od drugiego sezonu, która miała na starcie 142,3 mln godzin.

Jednak teraz Netflix stosuje nową metrykę liczenia polegającą na dzieleniu oglądanych godzin serialu przez czas trwania sezonu. W ten sposób chce wyeliminować nieuczciwą przewagę dłuższych sezonów w rankingu. I dzięki temu wiemy, że opowieści o klęsce trzeciego sezonu było trochę przesadzone. Fani Henry’ego Cavilla, którego nie zobaczymy już w tytułowej roli w następnym sezonie, wyraźnie dopisują ostatnio.

"Wiedźmin" ponownie trafił na szczyt anglojęzycznych list przebojów Netfliksa w dniach 24-30 lipca. Druga seria odcinków trzeciego sezonu produkcji zadebiutowała 27 lipca i zgromadziła do 30 lipca 7.8 mln wyświetleń.

Trzeci sezon "Wiedźmina" stale zyskuje na popularności od czasu swojego debiutu w serwisie. Dotychczas zgromadził imponującą łączną ilość wyświetleń wynoszącą 47,7 miliona. Chociaż wciąż ma trochę do pokonania, by dołączyć do pierwszego sezonu na liście najpopularniejszych seriali Netfliksa, to jednak nie jest całkowicie bez szans. W ciągu czterech miesięcy tamten sezon został wyświetlony 76 mln razy w ciągu pierwszych czterech miesięcy, choć ta liczba może nie być do końca dokładna, bo gigant streamingowy inaczej wtedy podchodził do liczenia oglądalności.