Klęska "Wiedźmina". To koniec superprodukcji Netfliksa?

"Wiedźmin" pojawił się w streamingu w grudniu 2019 r. Pierwszy sezon serialu opartego na prozie Andrzeja Sapkowskiego stał się wówczas drugim największych przebojem w historii Netfliksa. Oglądalność drugiego sezonu była niższa, ale wciąż bardzo dobra. Na tle poprzedników wyniki trzeciego sezonu wyglądają po prfatalnie.

Henry Cavill pożegnał się już z rolą Geralta z Rivii
Henry Cavill pożegnał się już z rolą Geralta z Rivii
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

"Wiedźmin" to coś więcej niż wysokobudżetowa produkcja Netfliksa. Serial fantasy oparty na twórczości Andrzeja Sapkowskiego stał się znakiem rozpoznawczym platformy streamingowej, flagowym projektem, na który przeznacza się setki milionów dolarów. Dlatego niska oglądalność trzeciego sezonu to poważny problem dla szefów medialnego giganta, którzy ze świata stworzonego przez polskiego pisarza chcieli zbudować streamingowe uniwersum.

Magazyn "Forbes", który prześledził całą historię "Wiedźmina" (powieści, gry video, produkcje Netfliksa), podał, że dwa pierwsze sezony oraz prequel "Wiedźmin: Rodowód krwi" kosztowały w sumie 318,7 mln dolarów. Biorąc pod uwagę inflację, jest to kwota, za którą Peter Jackson nakręcił 20 lat temu całą trylogię "Władca Pierścieni".

Na filmowy świat oparty na twórczości Sapkowskiego Netflix wydał więc ogromne pieniądze. Jednak zyski, które generują kolejne produkcje z uniwersum "Wiedźmina" są już coraz mniejsze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak już wspomnieliśmy, pierwszy sezon "Wiedźmina" w 2019 r. stał się drugim największych przebojem w historii Netfliksa. Przegrał jedynie z wprowadzonym do dystrybucji kilka miesięcy wcześniej trzecim sezonem "Stranger Things".

Cztery lata później premierowa odsłona "Wiedźmina" wciąż znajduje się w pierwszej dziesiątce największych hitów wszech czasów Netfliksa. W sumie była oglądana przez 663,6 miliona godzin.

Oglądalność drugiego sezonu "Wiedźmina" (premiera w grudniu 2021 r.) była niższa, ale wciąż bardzo dobra. Podczas premierowego weekendu widzowie Netfliksa poświęcili mu 142,3 mln godzin. Najnowszy sezon serialu fantasy osiągnął o blisko połowę słabszy rezultat, bo "tylko" 73 mln godzin (choć trzeba przyznać, że był numerem jeden w 81 krajach). "Wiedźmin" okazał się mniejszych hitem niż na przykład "Fubar" z weteranem kina akcji Arnoldem Schwarzeneggerem (na starcie 89 mln godzin).

Na pewno pewnym usprawiedliwieniem dla "Wiedźmina" jest fakt, że Netflix udostępnił na razie jedynie pięć z ośmiu odcinków najnowszego sezonu (finałowe trzy pojawią się na platformie 27 lipca). Jednak udostępnienie od razu wszystkich odcinków mogłoby tylko nieznacznie poprawić jego wynik. W tej sytuacji przyszłość uniwersum "Wiedźmina" stanęła pod dużym znakiem zapytania. Wiadomo, że powstanie czwarty sezon, ale już bez Henry'ego Cavilla (w roli Geralta zastąpi go Liam Hemsworth). Tej zmiany serial może już nie przetrwać.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrison Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)