Piotr Metz ujawnił kulisy afery w Trójce. Pokazał treść SMS‑a od dyrektora stacji
Ciąg dalszy afery w radiowej Trójce. Piotr Metz wystąpił w programie “Kropka nad i”, podczas którego ujawnił kulisy zamieszania z utworem Kazika.
20.05.2020 09:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie milkną echa afery wokół radiowej Trójki i ostatniego notowania Listy Przebojów. Wydanie wygrał Kazik z piosenką "Twój ból jest lepszy niż mój". Notowanie zaraz zniknęło ze strony, a później zostało uznane za nieważne. Dyrekcja w oświadczeniach przekonywała, że utwór znalazł się na liście w wyniku złamania regulaminu. Sęk w tym, że, jak podkreślali dziennikarze związani z Trójką, lista regulaminu nie ma.
Afera spowodowała ogromną falę odejść. Po rezygnacji Marka Niedźwieckiego w geście solidarności z Trójką rozstali się m.in. Agnieszka Szydłowska, Hirek Wrona i Michał Olszański. W sprawie nastąpił kolejny zwrot akcji, gdy do listy odchodzących dziennikarzy dołączył Piotr Metz, dotychczasowy dyrektor muzyczny.
Piotr Metz pojawił się gościnnie w "Kropce nad i", gdzie ujawnił kulisy zamieszania z piosenką Kazika w radiowej Trójce. Dziennikarz nie ukrywał, że w związku z aferą stoi murem za Markiem Niedźwieckim.
– Nie mogę akceptować takiego sposobu zarządzania, traktowania ludzi. Mogę to nazwać obrażaniem naszej inteligencji. Do dziś nie zadzwonił dyrektor Trójki do Marka Niedźwieckiego. I nie odbiera od niego telefonów – mówił w "Kropce nad i" Piotr Metz.
– Lista Przebojów Trójki jest czymś ponad podziałami. Markowi musi być strasznie przykro i staramy się go wspierać. Wewnątrz gotuje się w nas ogromnie – dodał.
Metz zacytował także dokładnie treść SMS-a, którego dostał od dyrektora stacji Tomasza Kowalczewskiego. Zdaniem dziennikarza Kowalczewski próbował wpłynąć na to, by piosenka Kazika zniknęła z notowania Listy Przebojów.
– SMS przyszedł o 2:52 w nocy, odebrałem go rano. Brzmiał: "Piotrze, proszę, aby utwór, o którym rozmawialiśmy, zniknął z anteny". Następnego dnia pojawił się cały szereg wydarzeń, który doprowadził do tego, że Marek Niedźwiecki postanowił odejść – wskazywał Piotr Metz.