Piotr Baron: "nie będzie w Trójce Listy Przebojów, niech to wyraźnie wybrzmi"
W piątkowy wieczór Piotr Baron poprowadzi audycję na żywo w paśmie, w którym od 38 lat emitowana była Lista Przebojów. I choć stanowczo podkreśla, że program Listą nie będzie, część słuchaczy Trójki krytycznie patrzy na ten powrót. - Czy pamiętają Państwo jeszcze Marka Niedźwieckiego? - pytają.
Baron czeka na Niedźwiedzia
- Nie wiem, skąd się biorą pomysły, że mam poprowadzić listę nr 1998 i 2/3. Wyraźnie powiedziałem, że nie poprowadzę Listy do czasu powrotu Marka na antenę. Wówczas, jak się umówiliśmy, poprowadzimy razem wydanie nr 2000. Do tego czasu nie będzie w Trójce Listy Przebojów, niech to wyraźnie wybrzmi - powiedział dziennikarz w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
Słuchacze coraz bardziej krytyczni
Dotychczasowy zmiennik Marka Niedźwieckiego (jak zwykli o sobie mówić panowie) zaprezentuje w piątkowy wieczór "kilka ważnych dla siebie płyty,(...) audycja nie będzie miała żadnej nazwy"- podkreśla i najwyraźniej stara się unikać jakichkolwiek nawiązań do LP3. To jednak trudne, bo od ponad dekady firmuje program swoją twarzą. Nerwowa reakcja Barona to najpewniej efekt coraz większego podziału wśród słuchaczy Trójki, który widać głównie w sieci. Zapowiedź powrotu dziennikarza do audycji, która choć Listą nie będzie, to pojawi się w miejscu i czasie dla tego programu typowym, wywołała mieszane uczucia niektórych odbiorców.
"Ja mam pytanie do Pana Piotra i do wszystkich tu komentujących. Czy pamiętają Państwo jeszcze Marka Niedźwieckiego? Spotkała go straszna krzywda, został niesłusznie oskarżony. Podobnie Bartek Gil i Halinka. Po 3 tygodniach, odnoszę wrażenie, że nikt już o tym nie pamięta. Zostali pozostawieni sami sobie i muszą dochodzić swoich racji w sądzie. Drodzy trójkowi redaktorzy i słuchacze, czy przeszliśmy już do porządku dziennego. Gdzie jest to wsparcie, o którym na początku wszyscy tak święcie zapewniali. Redaktorzy powracali, słuchacze się cieszą i uważamy, że wszystko ok?" - pyta na oficjalnym profilu Trójki jedna z słuchaczek.
Pojawiają się też mniej delikatne komentarze, krytycznie oceniające obecne powroty do Trójki. I choć są one w mniejszości, wybrzmiewają coraz mocniej.
"Żyjemy po uszy w g...nie, a co najgorsze, niektórzy zaczynają się w tym g...nie urządzać. To jest teraz Trójka" - czytamy. Ktoś inny wytknął, że na oficjalnej stronie LP3 wciąż wisi jeszcze "poprawione" na wniosek poprzedniego dyrektora Trójki notowanie nr 1998, w którym Kazik nie wygrał.
Afera bez konsekwencji
Przypomnijmy, że oskarżony o manipulacje przy liczeniu głosów zespół Listy Przebojów (poza Niedźwieckim także Bartosz Gil i Helena Wachowicz), wciąż nie doczekał się przeprosin ze strony władz Polskiego Radia. Spokojni o swoje stanowiska mogą być zarówno Prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska, ciesząca się pełnym wsparciem przewodniczącego RMN Krzysztofa Czabańskiego, czy Mirosław Rogalski, który wciąż jest zastępcą dyrektora Trójki, choć jak ujawniono niedawno w reportażu TVN24, rozsyłał do redaktorów SMS-y z zaleceniami czytania na antenie wywiadów z Jarosławem Kaczyńskim. Jak wiadomo, jedyną konsekwencją jaką poniósł do tej pory Rogalski, jest... brak sympatii zespołu, który nie chce z nim pracować.
Kwestię przeprosin, w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl, poruszył także Piotr Baron.
- Przeprosił Kuba, ale przecież nie on obrażał, więc nie o takie "przepraszam" chodziło. Nie wyznaczam sobie żadnego horyzontu czasowego, momentu do którego będę czekał na przeprosiny. Ci ludzie są tak kompletnie nieprzewidywalni - podsumował.
Ten powrót będzie kluczowy
Kuba Strzyczkowski, od początku objęcia nowego stanowiska podkreśla, że nie ustaje w staraniach, by Niedźwiecki wrócił na pokład Trójki. Swoją ostatnią wypowiedzią znów dał na to słuchaczom nadzieję.
- Rozmawiamy intensywnie, ciepło i po koleżeńsku na temat jego powrotu. Jestem pewien, że już niebawem usłyszymy Marka na antenie. Może jeszcze nie za tydzień, ale zupełnie niebawem - zapewniał w komentarzu dla Wirtualnychmediów.
Dla tych słuchaczy Trójki, którzy na obecne zmiany patrzą z dużą nieufnością, zawiedzeni brakiem personalnych rozliczeń i szybkim złamaniem strajku zespołu, ewentualny powrót Niedźwieckiego będzie kluczowy w podjęciu decyzji czy zostają z "nową" Trójką, czy nie.