To dopiero niespodzianka! Piasek został jurorem. Nie zgadniecie, w jakim show
Andrzej Piaseczny to kolejne znane nazwisko, które dołączy do najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami". Na tym jednak nie koniec niespodzianek.
23.07.2021 08:07
Przygotowania do 12. edycji "Tańca z gwiazdami" w Polsacie są na ostatniej prostej. Taneczne show wróci na antenę już we wrześniu i to z innym dniem emisji. Tym razem popisy uczestników będziemy śledzić nie w piątek, a w poniedziałek. Na tym jednak nie koniec zmian. Do grona prowadzących: Krzysztof Ibisza i Pauliny Sykut-Jeżyny dołączy Izabela Janachowska. Zmianom uległ też skład jury i tu największe zaskoczenie.
Według informacji serwisu Pomponik, do Iwony Pawlović, Andrzeja Grabowskiego i Michała Malitowskiego dołączy właśnie Andrzej Piaseczny.
Piasek od lat był związany z Telewizją Polską. Był trenerem "The Voice of Poland" i "The Voice senior". Na początku roku jego pozycję w TVP mocno nadszarpnęło udostępnione w sieci nagranie z urodzin artysty. Słychać na nim, jak muzyk wraz z gośćmi skanduje niecenzuralne hasło kryjące się pod ośmioma gwiazdkami, a także mówi o narkotykach. Szybko zdał sobie sprawę, że jego czas w telewizji publicznej dobiegł końca.W maju tak mówił o współpracy ze stacją Kurskiego:
"Jeśli mnie zatrudniają w programie muzycznym, idę i zajmuję się muzyką. Właściwie: zatrudniali. Nie sądzę, żebym pozostał w jury 'The Voice Senior'. Ludzie, którzy podejmują decyzje, są twardogłowi i nie mają takich dylematów jak ja. Dla nich wszystko jest albo czarne, albo białe i cóż, mają do tego prawo. Nie spotkały mnie ze strony TVP żadne przykrości, ale z rozmów zakulisowych wiem, że raczej nie dostanę propozycji przedłużenia umowy" - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Nic więc dziwnego, że przyjął ofertę Polsatu. Choć, co ciekawe, do tej pory raczej nie miał najlepszego zdania o "Tańcu z gwiazdami" i regularnie odrzucał zaproszenia Polsatu.
"Moja reakcja od wielu lat jest zawsze taka sama. Bo muszę zdradzić, że od pierwszej edycji proponowano mi udział w tym programie. Teraz już nikt do mnie nie dzwoni w tej sprawie, bo wszyscy wiedzą, co odpowiem" - mówił w wywiadzie dla Plejady. Jak wtedy podkreślał, w polskich edycjach za mało jest zabawy, a zarówno uczestnicy, jak i jurorzy traktują go zbyt poważnie. Porównując go do brytyjskiej wersji, której jest fanem, mówił tak:
"Tam nie trzeba zabijać się o wygraną, czy tracić kilogramów na nieustających ćwiczeniach, próbując dojść do perfekcji, w obawie przed tym, że Czarna Mamba zniszczy cię podczas oceniania. (...) A u nas to jest niemal jak Wyścig Pokoju. Krew leje się strumieniami, z daleka czuć nienawistne myśli po obu stronach, gdy uczestnicy stają naprzeciw jurorów. W ogóle mi się to nie podoba" - skwitował kilka miesięcy temu. Najwyraźniej zmienił zdanie.