Pedofil i lider sekty. Przez lata był nietykalny. Ofiary odzyskały w końcu głos

- Ten dżentelmen nie jest zdolny do czynienia zła – tak mieszkańcy Colonii Dignidad bronili Paula Schaefera. Dla nich był bóstwem. Wielbili go niczym Jezusa. On zaś manipulował nimi, torturował, zmuszał do katorżniczej pracy i do zakopywania trupów w lesie. – To była kolebka horroru – mówią dziś ofiary Schaefera, które w końcu wyznają całą prawdę o kolonii, a raczej o sekcie.

"Colonia Dignidad: Złowroga sekta" to porażająca historia o człowieku, który stał ponad prawem
"Colonia Dignidad: Złowroga sekta" to porażająca historia o człowieku, który stał ponad prawem
Źródło zdjęć: © Netflix | Drozdek Magdalena
Magdalena Drozdek

15.10.2021 13:43

Salo Luna Garrido miał 8 lat, gdy trafił do Colonii Dignidad. – Dla mnie to był raj. Albo miejsce zbliżone do raju. Zajęli się nami, nakarmili nas, dużo się nauczyliśmy. Nigdy nie sądziłem, że po jakimś czasie to się zmieni w koszmar – opowiada przed kamerami Netfliksa. Salo był jednym z wielu Chilijczyków, którzy dołączyli do kolonii założonej przez imigrantów z Niemiec. Na pustkowiu mieli stworzyć sobie osadę, w której mogli żyć z dala od koszmarów wojny, w zgodzie z Ewangelią. Kierował nimi Paul Schaefer, którego ubóstwiali zarówno Niemcy, jak i rząd w Chile, który powierzył mu ziemię pod nową osadę.

W miejscu, gdzie gleba była kamienista i nie było nic wokół, rozkwitła nowa społeczność. Działała szkoła dla dzieciaków z okolicy, szpital, który ratował biednych Chilijczyków. Za to w domach osadników, w piwnicach, w lasach działy się sceny jak z horrorów. - Colonia Dignidad nie była tym, na co wyglądała. To była kolebka horroru. W piwniczce na ziemniaki mieli szkołę tortur – opowiadają ofiary Schaefera we wstrząsającej serii dokumentalnej Netfliksa, "Colonia Dignidad. Złowroga sekta".

Omamił wszystkich wizją raju

Paul Schaefer w czasie drugiej wojny światowej był noszowym. W sieci można dziś przeczytać różne wersje jego historii (że należał do Hilterjugend, że był w Luftwaffe). Krótko po zakończonym konflikcie, Schaefer oddał się głoszeniu Ewangelii. Na początku lat 50. zebrał grupę wyznawców i otworzył wraz z nimi dom dziecka i sierociniec, w którym opiekował się przede wszystkim wojennymi sierotami i wdowami.

Schaeferowi nie brakowało wyznawców. Ludzie lgnęli do niego, bo po brutalnej wojnie obiecywał spokój. Przymykano oko na jego historie o tym, że spotkał pewnego razu w lesie Jezusa. Twierdził, że Jezus wybrał go, by założył nową wspólnotę chrześcijańską.

Colonia Dignidad
Colonia Dignidad© Netflix | Drozdek Magdalena

Przymykano też oko na to, że Schaefer molestował dzieci, którymi miał się opiekować w sierocińcu. - Nie był brutalny. Przynajmniej wtedy, na początku – wspomina Willi Malessa, jedna z ofiar Schaefera. - Trafiłem do jego sypialni już swojej pierwszej nocy w domu dziecka – opowiada z kolei Wolfgang Knesse, którego doświadczenia, podobnie jak historie Malessy, są kluczowe dla całej serii. Im nikt nie chciał wierzyć, że Schaefer jest pedofilem, że nocami wykorzystuje seksualnie dzieci. - Wydawał się zbyt pobożny, by czynić zło - tłumaczono.

Gdy w końcu dwóch innych chłopców wyjawiło, co zrobił im Schaefer, ten był zmuszony do ucieczki. Choć oskarżono go o pedofilię, nigdy nie został zatrzymany. Nawet na lotnisku, gdy opuszczał Niemcy. Schaefer swobodnie podróżował po świecie, by w końcu trafić do Chile. Był początek lat 60. Miał kontakty wśród wysoko postawionych urzędników, którzy dali mu ziemię na południu kraju i 300 wiz dla przyszłych mieszkańców nowej kolonii, którą obiecał stworzyć. "Poszli jak owce na rzeź" – pada w pierwszym odcinku serii.

Colonia Dignidad
Colonia Dignidad© Netflix | Drozdek Magdalena

Sekta na środku pustkowia

W 1961 r. do Chile przybyła pierwsza grupa licząca około 70 wyznawców Schaefera. No i wydawało się, że zaczyna się ich sielanka. Wyrwali się z koszmaru wojny, panicznie bali się, że będzie kolejna, gdy zaczynał powstawać Mur Berliński, a tutaj, wśród dzikiej natury mogli zacząć wszystko od nowa i w zgodzie z Bogiem.

Tę sielankę uwieczniano na filmach kręconych przez członków kolonii. Zachowały się do dziś i stanowią sporą część 6-odcinkowej serii. Wiele z tych filmów to typowe produkcje propagandowe. Zielone pola, dzieci w ludowych, niemieckich strojach skaczące, śmiejące się i śpiewające w chórkach pieśni religijne. Dorośli pracujący i cieszący się życiem. Kobiety ubijające masło z uśmiechem na ustach.

Tyle że prawdziwe życie z sielanką nie miało nic wspólnego. Schaefer był tyranem. Powiedzieć, że wprowadził autorytarne rządy, to jak nie powiedzieć nic.

Colonia Dignidad
Colonia Dignidad© Netflix

Zorganizował społeczność, która musiała trzymać się ścisłych reguł. Seks był zabroniony. Kobiety i mężczyźni żyli osobno i nie mogło być między nimi żadnych kontaktów, tym bardziej intymnych. Społeczność była podzielona na grupy w zależności od etapu życia. Dzieci odbierano rodzicom. Maluchy wychowywały w grupach wyznaczone do tego opiekunki. Chodziło o to, żeby członkowie Colonii Digidad nie mieli nic "swojego". Absolutnie wszystko było wspólne. Także dzieci.

Ludzie byli podzieleni na grupy ("The Army of Salvation", "The Elder Servants", "The Comalos") tak, by każdy dokładnie znał swoje miejsce w kolonii. Każda osoba pracowała po ponad 12 godzin dziennie, nie dostając za to ani grosza. Byli odseparowani od świata. Colonię Dignidad okalał mur i drut kolczasty. Tylko kilka osób miało dostęp do broni i byli to strażnicy, którzy pilnowali, by nikt z zewnątrz nie wszedł na teren kolonii, ale też by nikt jej nie opuścił bez pozwolenia.

Nie da się powiedzieć, kto miał tam najgorzej. Czy mężczyźni, którzy pracowali dzień w dzień, od rana do nocy, harując jak woły na rzecz Colonii? Czy kobiety, które traktowane były przez Schaefera jako pasożyty? W serii padają nawet stwierdzenia, że Schaefer poniżał kobiety, bo traktował je jako demony, które mogą w każdej chwili odebrać mu jego chłopców. Spały nago, w bezruchu, a za choćby drobne przesunięcie ręki były bite do nieprzytomności przez pilnujące je całą noc strażniczki.

Piekło przechodzili też młodzi chłopcy, których Schaefer wykorzystywał seksualnie. - Był diabłem przez dziesięciolecia – mówi Willi Malessa.

Willi Malessa z żoną
Willi Malessa z żoną© Netflix | Drozdek Magdalena

Piwnice tortur i masowe groby

Schaefer stworzył państwo w państwie. Stał ponad prawem i co najgorsze, zasłaniał się Biblią. Członkowie społeczności traktowali go jako boga i nie kwestionowali ohydnych działań swojego lidera. A nawet jeśli znalazły się osoby, które próbowały się przeciwstawić, kończyły z poważnymi obrażeniami ciała lub… w więzieniu. Na to, co Schaefer robił chłopcom, spuszczono zasłonę milczenia. Tak grubą, że dopiero po wielu, wielu latach zaczęto o tym mówić wprost.

Lider Colonii Diginidad był chroniony przez chilijskich polityków. Szczególną władzę zyskał za czasów dyktatury Augusto Pinocheta. Od 1973 do 1990 r. Colonia służyła jako ośrodek tortur dla więźniów politycznych, opozycjonistów, pojman przez DINA, czyli tajną policję polityczną.

Jedna z piwnic w kolonii
Jedna z piwnic w kolonii© Netflix | Drozdek Magdalena

Tortury odbywały się w piwnicach na terenie Colonii Dignidad. Wstrząsające relacje członków społeczności przedstawione zostały w 4 i 5 odcinku serii Netfliksa. O tym, co działo się w piwnicach, opowiada m.in. Georg Laurie, który był małym dzieckiem w tamtym czasie. Słyszał potworne krzyki, dochodzące w piwnicy swojego domu. Szczegóły tortur zdradza z kolei dr Luis Peebles. – Przewody, przez które puszczano prąd, miałem wszędzie. W genitaliach, w cewce moczowej, między palcami nóg – wylicza.

Kilka osób przeżyło tortury. Jednej z kobiet udało się nawet zeznawać przed międzynarodowymi organizacjami w 1974 r., ale nie miało to żadnych skutków. Schaefer był dobrze chroniony, ale też był mistrzem zacierania śladów. Zmarłych w trakcie tortur pogrzebano w masowych grobach w górach przylegających do kolonii.

Jednym z najbardziej wstrząsających momentów serii jest ten, w którym Willi Malessa opowiada, co kazał mu zrobić Schaefer. Zlecił wykopanie częściowo spalonych ciał i spalenie resztek. - Wyglądały jak masa łoju. Białe jak tłuszcz. Z kępami włosów – opisuje przerażająco spokojnym głosem złamanego całkowicie człowieka. Czy to nie przypomina jawnie tego, co działo się w trakcie drugiej wojny światowej?

To potężny paradoks, że Schaefer mógł molestować dzieci, prać ludziom mózgi i dokonywać mordów w piwnicach i przez lata był nietykalny. Wilfried Huismann i Annette Baumeister, czyli twórcy "Złowrogiej sekty", serwują być może jeden z najważniejszych projektów dokumentalnych Netfliksa w tym roku. Twórcy oddają głos ofiarom lidera sekty. Pozwalają im mówić tylko tyle, ile zechcą. Nie ma tu okrutnej eksploracji ich krzywd i szczegółowych opisów przestępstw seksualnych. Momentami bohaterowie jedynie sugerują, co robił im Schaefer.

Choć wydaje się, że Huismann i Baumeister po raz pierwszy pozwolili ofiarom Schaefera opowiedzieć swoją wersję wydarzeń, by mogli spróbować pogrzebać przeszłość, to nie są pierwszymi filmowcami, którzy opowiadają tę historię. Film fabularny o Colonii Dignidad zrobił w 2015 r. Florian Gallenberger, obsadzając w głównych rolach Daniela Bruhla i Emmę Watson.

Nikt jednak nie odda tej historii tak dobrze, jak prawdziwi bohaterowie tamtych wydarzeń. Ludzie, którzy próbowali walczyć z Schaeferem czy ci, którzy zostali przez niego złamani. Te 6 odcinków otwiera oczy na zapomnianą w mainstreamie historię wielkiego okrucieństwa, które nie zostało nigdy odpowiednio rozliczone.

Jedno się nie zmienia. Gallenberger w czasie premiery swojego filmu próbował przekonać opinię publiczną, by na terenie dawnej Colonii Dignidad powstało miejsce pamięci. Dziś działa tam prężnie Villa Baviera. Przyjmują turystów. Chętnych nie brakuje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)