Patrycjusz Wyżga: "najbardziej ponury dzień" w Trójce
Po aferze z Listą Przebojów Trójka nie brzmi już tak, jak kiedyś. Rezygnacja Marka Niedźwieckiego uruchomiła lawinę odejść. W ciągu kilku dni ze stacją pożegnały się największe radiowe nazwiska, a ci, którzy zostali, znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Tak jak Patrycjusz Wyżga, któremu trudno było ukryć emocje podczas ostatniej audycji Zapraszamy do Trójki.
Gorzkie słowa na antenie
Nie spada napięcie w radiowej Trójce, która od zeszłego piątku jest jednym z głównych medialnych tematów w kraju. Choć rozgłośnia wciąż działa, nikt - a zwłaszcza pracujący tam dziennikarze - nawet nie ukrywa, że sytuacja jest daleka od normalności. Problem zapełnienia grafiku, gdy większość radiowców albo już odeszło, albo zastanawia się nad tym, przebywając na L4, to najmniejszy kłopot. Najtrudniej poradzić sobie z wszechobecną atmosferą przygnębienia, która dotyczy zarówno słuchaczy, jak i prowadzących.
Patrycjusz Wyżga, gospodarz popołudniowej audycji Zapraszamy do Trójki, w wyjątkowy sposób skomentował na antenie to, co aktualnie dzieje się na Myśliwieckiej 3/5/7.
- Czar tego miejsca jest nie do podrobienia. To bez wątpienia najlepszy radiowy adres w historii tego kraju. Tak było dotąd. Z drugiej strony, nie było jeszcze bardziej ponurego dnia, w którym zaczynałem popołudniową audycję Zapraszamy do Trójki - zaczął przejęty Patrycjusz Wyżga.
- W ciągu ostatnich dni z Programu Trzeciego Polskiego Radia odeszło kilka osób, które dla mnie osobiście są legendami dziennikarstwa radiowego. Razem z nimi i innymi, którzy w ciągu ostatnich kilku lat opuścili Trójkę, zniknął magnes, który przyciągnął mnie na Myśliwiecką. O osobistym spotkaniu i pracy z tymi dziennikarzami marzyłem już 20 lat temu. Naturalnie są jeszcze w Trójce dziennikarze, którzy budzą mój największy szacunek i zawodowy zachwyt, ale jest ich coraz mniej - podkreślił wzruszony.
Wyżga też zamierza odejść?
Następnie Wyżga odczytał list wiernego słuchacza, który prosił, by kolejni dziennikarze nie znikali z anteny. "Ta zima musi minąć, a Trójka jest cenniejsza niż chwilowe zawirowania" - cytował na antenie. Gospodarz programu Zapraszamy do Trójki nie ukrywał, że sprostanie tym apelom nie będzie łatwe.
- Z całą pewnością ostanie zdanie jest prawdziwe. Z całą pewnością także pozytywna odpowiedź na pański apel jest trudna - dodał. Wyżga podkreślił, że tego typu listy wsparcia od kilku dni płyną do dziennikarzy Trójki szerokim strumieniem.
- Znaczenie tych gestów jest trudne do przecenienia. Bardzo za nie dziękuję. Rozpoczynamy zatem smutne wydanie Zapraszamy do Trójki. (…) Spróbujmy być razem - zakończył wymownie Patrycjusz Wyżga.