Ostry dyżur bez wymysłów i cenzury. Tu może zdarzyć się wszystko
Podglądanie pracy lekarzy to jedno z ulubionych zajęć telewidzów. Od lat powstaje mnóstwo seriali o tej tematyce, na które pracownicy służby zdrowia patrzą z politowaniem. Jest jeden wyjątek.
10.06.2019 | aktual.: 10.06.2019 16:49
"Chirurdzy", "Ostry dyżur", "Doktor House", "Na dobre i na złe", "Diagnoza" to pod różnymi względami dobre i cenione seriale. Nie da się jednak ukryć, że są one przede wszystkim rozrywką, a nie rzetelnym źródłem wiedzy na temat realiów pracy lekarzy.
Seriale medyczne powstają według takiej zasady od prawie 70 lat (za pierwszy uznaje się "City Hospital" z początku lat 50.). I na pewno będą powstawać kolejne, bo lubimy obserwować leczenie ciekawych przypadków, które są przedstawione tak, by zrozumiał je każdy laik. Podobną zasadą kierowali się twórcy serialu "Ostry dyżur, niezwykłe przypadki medyczne", jednak ta produkcja na tle wyżej wymienionych wyróżnia się autentycznością. Powód: scenariusz napisało samo życie, a przed kamerą wystąpili prawdziwi lekarze i pacjenci, którzy przeżyli sytuację przedstawianą w danym odcinku. Dopiero w ostateczności zatrudniano aktorów grających prawdziwych bohaterów, którzy z różnych względów nie pojawili się na planie.
"Ostry dyżur, niezwykłe przypadki medyczne" nie jest serialem dokumentalnym, lecz rekonstrukcją prawdziwych sytuacji z udziałem lekarzy amerykańskich szpitali. Choć opisy poszczególnych odcinków brzmią jak owoc bujnej wyobraźni scenarzysty, to każdy przedstawiony przypadek jest z życia wzięty. Kobieta z obcasem wbitym w policzek, inna uwięziona na muszli klozetowej, mężczyzna z boa dusicielem zaciśniętym wokół ręki – praca lekarzy na ostrym dyżurze obfituje w kuriozalne wyzwania, których nie wymyśliłby żaden scenarzysta spoza branży.
Potwierdza to dr Anthony Brutico, który kilka lat temu "sprzedał" swoje historie twórcom serialu i został zaproszony na plan. W jednym z wywiadów opowiadał, że zdjęcia powstawały w Vancouver, gdzie produkcja wynajęła opuszczony szpital psychiatryczny. Na jednym z pięter zaaranżowano scenerię ostrego dyżuru z pełnym, realistycznym wyposażeniem. Brutico razem z resztą ekipy pracował nawet 13 godz. na dobę, żeby odtworzyć autentyczne wydarzenia. Było to dla niego niezwykłe przeżycie, bo musiał grać samego siebie i ponownie spotkać ludzi, którym pomógł kiedyś na ostrym dyżurze.
O popularności serialu "Ostry dyżur, niezwykłe przypadki medyczne" nie trzeba nikogo przekonywać. Produkcja debiutowała w 2004 r. i cały czas powstają kolejne odcinki. Od niedawna można go oglądać w Telewizji WP. To świetna alternatywa dla medycznych seriali, w którym lekarze częściej romansują i przeżywają problemy rodzinne niż zajmują się ciekawymi przypadkami. Spośród wielu historii z ostrego dyżuru twórcy serii wybierają i rekonstruują te najciekawsze. Specjaliści opowiadają o momentach zwątpienia w sytuacjach, gdy czyjeś życie gaśnie na ich oczach, a także o chwilach szczęścia, kiedy uda im się kogoś ocalić.