"Ostatnie lato dzieciństwa". Oto, co wiemy o trzecim sezonie "Stranger Things"
16.11.2018 15:26, aktual.: 16.11.2018 15:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Padł ostatni klaps na planie trzeciego sezonu hitu Netfliksa. Gwiazdy serialu nie byłyby sobą, gdyby nie uchyliły w związku z tym rąbka tajemnicy. Fani "Stranger Things", jest na co czekać!
W połowie listopada zakończyły się zdjęcia do trzeciego sezonu "Stranger Things". Ku uciesze fanów, poinformowały o tym osobiście gwiazdy serialu, Millie Bobby Brown i David Harbour. Wpisy aktorów wzbudziły jednak pewną dozę niepokoju wśród internautów. Szeryf Hopper bowiem przewrotnie żegnał się z wąsami (przy okazji pokazując się nie jak zazwyczaj w kapeluszu szeryfa, ale... czapce hydraulika). Jedenastka zaś… wyjątkowo emocjonalnie z przyjaciółmi z Hawkins. Podkreśliła w poście na Instagramie, że tym razem wyjątkowo trudno było im się rozstać.
Fani "Stranger Things" zaczęli podejrzewać, że w hicie Netfliksa czekają poważne zmiany, być może nawet wywróci do góry nogami całą fabułę, więc im też przyjdzie się zmierzyć z bolesnym pożegnaniem. Cindy Holland, szefowa działu produkcji oryginalnych Netfliksa zapowiedziała, że nowa transza zdecydowanie ich zaskoczy.
- Bracia Duffer i Shawn Levy ciężko pracowali, bo rozumieją jak wysokie są oczekiwania i stawka. Chcieli podarować widzom coś dużo większego i lepszego niż to, co zrobili w ubiegłym roku. Potrzebowali na to czasu - mówiła. Holland wyjawiła także, że w trzecim sezonie znajdzie się dużo więcej efektów specjalnych niż dotąd, dlatego też oczekiwanie na premierę się przedłuża. Zaznaczyła jednak, że zdecydowanie warto czekać, nawet, jeśli ma być nieco krótszy niż wcześniejsze transze.
- To będzie osiem lub dziewięć odcinków. Ich ilość jest zależna od ekscytującej historii, którą chcemy wam przekazać. W trzecim sezonie dowiemy się, co się stanie z każdym z bohaterów – mówił Shawn Levy w rozmowie z "Glamour". Ostatecznie stanęło na ośmiu odcinkach.
Relacje między bohaterami się zmienią
Dowiemy się w nich, jak będzie wyglądała rodzinna codzienność szeryfa i Jedenastki. - Ich relacja stanie się bardziej skomplikowana i intensywna. Wszystko przez to, jak zmieniają się dziewczęta i chłopcy, gdy mają 13, 14 lat… Przechodzą przez wszystkie zmiany towarzyskie, zmienia się też ich ciało. Myślę, że Hopper nie będzie gotowy, by patrzeć jak Jedenastka zmienia się na jego oczach w kobietę – podsumował David Harbour z przymrużeniem oka w jednym z niedawnych wywiadów.
Zobacz także
Millie Bobby Brown wyjawiła, z kolei, że stanie się to, na co od dłuższego czasu czekali widzowie. Szeryf i Joyce Byers (Winona Ryder) zaczną się coraz bardziej do siebie zbliżać. Uczucie będzie kwitło także pomiędzy młodymi bohaterami. Przypomnijmy, że Lucas ma nową dziewczynę Max, a Jedenastka i Will nie kryją już, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Czy jednak wszystkie relacje zakończą się happy endem, tego nie wiadomo. Twórcy serialu podkreślają, że nastoletnie zauroczenia trwają zazwyczaj… krótko. Jedno jest pewne, będzie się działo i to dużo.
Pewne jest także, że będziemy mogli obserwować, jak rozwija się braterska przyjaźń Steve’a i Dustina. Nie da się ukryć, że to właśnie oni wprowadzali najwięcej humoru do drugiego sezonu. Niewykluczone także, że bliższe relacje połączą go także z szeryfem Hopperem i Jonathanem. Jedna z teorii mówi, że być może będą pracować z szeryfem. Twórcy, decydując się na przeskok w czasie musieli wziąć pod uwagę fakt, że najstarsi bohaterowie nie będą już w liceum, a więc muszą pełnić inną rolę w miasteczku. Postacią, na którą tym razem będzie położony mniejszy nacisk, jest Will. Jak zapowiadali wcześniej twórcy, chcą mu "dać odpocząć" po wyczerpujących wydarzeniach z poprzednich dwóch sezonów.
Powrót do... 1985
Fakt, że akcja będzie się toczyła latem 1985 (a nie zaraz po wydarzeniach z finału drugiego sezonu) i to, że nie będzie rozgrywać się jedynie w Hawkins, nie jest przypadkowy. Dorastanie i zmiany w wyglądzie fizycznym młodych gwiazd serialu znacząco wpłyną na przebieg wydarzeń w kolejnej części historii. Akcja "trójki" nie będzie mogła zacząć się w tym samym momencie, w którym zakończyła się część poprzednia. - Nasze dzieciaki dorastają. Jedyne, co jesteśmy w stanie z tym zrobić, to szybko pisać i produkować serial. Będą prawie o rok starsze w momencie gdy zaczniemy kręcić trzeci sezon. To wymusza pewne zmiany. Nie można zacząć w tym samym miejscu, w którym zakończył się sezon drugi. To zmusza do zrobienia skoku - podkreślał jeden z twórców - Matt Duffer.
- To naprawdę ostatnie lato ich dzieciństwa. Zmagają się z problemami dorastania, tym, że ich relacje są coraz bardziej skomplikowane. Być może nieco się od siebie oddalą, może rzadziej będą grali w "Lochy i smoki" niż dotąd. Oczywistym jest, że będzie to rodziło konflikty - kontynuowali w zapowiedziach.
Warto również wspomnieć, że duże zmiany wprowadzą także nowi bohaterowie. Przypomnijmy, że do obsady dołączyła m.in. Maya Thurman-Hawke (córka Umy Thurman i Ethana Hawke) która wcieli się w postać tajemniczej i znudzonej życiem nastolatki Robin. Zmieni się także klimat serialu. Jak wyjawił Harbour, ma nawiązywać tym razem do komedii "Fletch" z Cheym Chasem (która miała premierę właśnie w 1985 r.). We wspomnianym filmie dziennikarz otrzymuje tajemniczą propozycję od nieznajomego i rozpoczyna prywatne śledztwo, by wyjaśnić jej okoliczności.
To zostawia już pewien trop wskazujący, czego możemy się spodziewać. Jak widać, bracia Duffer mają jeszcze sporo do powiedzenia o tym, co się wydarzy w Hawkins. Widzowie na razie mogą być spokojni, do finału jeszcze daleko. Otwirera to też zupełnie nowe ścieżki dla poprowadzenia fabuły. Twórcy serialu, Bracia Duffer, wspomnieli, że "Stranger Things" skończy się prawdopodobnie dopiero po 4. lub 5. sezonie. Premiera 4. Sezonu przewidziana jest na lato 2019.