Opole 2018: trafiła kosa na kamień. Doda jednym komentarzem skutecznie wpłynęła na zmianę żartu Kammela
Miało być zabawnie, wyszło niezręcznie. Dowcip, jaki miał paść z ust Tomasza Kammela, nie spodobał się Dodzie, a ona pokazała, że wciąż to do niej należy ostatnie słowo. Wystarczył jeden jej komentarz, by zmienić wystąpienie prowadzącego.
11.06.2018 | aktual.: 11.06.2018 18:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Festiwal w Opolu od dłuższego czasu wzbudza sporo emocji. W tym roku też nie obyło się bez kontrowersji. Długo dyskutowano o tym, czy występ zespołu Girls On Fire, którego piosenka "Siła Kobiet" była kojarzona z Czarnymi Protestami, wywoła skandal. Cóż, skandalu nie było, a kobiece trio wygrało konkurs Debiutów.
Widzowie więcej zarzutów mieli nie do występujących czy proponowanego repertuaru, ale prowadzących. Komentowano już prowadzenie pierwszego festiwalowego dnia przez Rafała Brzozowskiego. Internauci nie omieszkali wytknąć, że niezbyt radził sobie w roli gospodarza. Poziom żartów był bardzo słaby, a teksty nudne i bez polotu.
Największa krytyka spadła na "starego wyjadacza", Tomasza Kammela, który zdążył już poprowadzić mnóstwo wielkich telewizyjnych imprez i festiwali. Trzeci dzień z największymi polskimi przebojami okazał się najmocniejszym punktem opolskiego muzycznego święta. Ku zdziwieniu widzów, najsłabiej wypadł właśnie Tomasz Kammel, który zamiast jak zazwyczaj bawić błyskotliwymi anegdotami raczył… raczej niskich lotów dowcipami. Występ wypadł tym gorzej, że suchary wycelowane były w stronę popularnych artystów. Trudno się dziwić, że nie wszystkim się to podobało. Pech chciał, że jeden z mało wyszukanych dowcipów wyciekł jeszcze wcześniej i trafił do samej Dody.
Gdy wokalistka dowiedziała się, co miało paść ze sceny na jej temat, postanowiła stanowczo zareagować. - Nie wszyscy którzy zaczynają od śpiewania, tak kończą. Weźmy np. Dodę. Zaczynała od śpiewania, a kim jest teraz? Jest kobietą mafii… - ujawniła treść na swoim Instastory. Wokalistka nie ukrywała, że czuje się dotknięta i postanowiła się odgryźć. - Posikałam się ze śmiechu. Zapomniałeś dodać filmową @tomaszkammel. Czy na serio szukasz głowy konia? Pozdrawiam z trasy koncertowej - Doda Corleone - podsumowała kąśliwie.
Choć jej wypowiedź nie pozostała bez znamion poczucia humoru, przekaz był jasny. Gdy komentarz Dody obiegł internet, na reakcję drugiej strony nie trzeba było długo czekać. Okazało się, że treść wystąpienia Tomasza Kammela została zmieniona. Ostatecznie na scenie wybrzmiała dużo bardziej wyważona wersja dowcipu. - Jeśli ktoś myśli o przyszłości, która ma być ciekawa, to naprawdę powinien zostać artystą. Dlatego że nigdy nie wiadomo, jak to się wszystko skończy. Proszę państwa, na przykład taka Doda... Ona śpiewała, śpiewała. Aż nagle stała się muzą. Muzą Władysława Pasikowskiego - powiedział żartobliwie Kammel.
Sukcesem Doda także nie omieszkała podzielić się na Instagramie. - Można elegancko i miło? Można! - napisała z zadowoleniem. Cóż, piosenkarka kolejny raz pokazała, że "nie da sobie w kaszę dmuchać" i nie warto szukać z nią konfliktów. W tym przypadku trzeba jej przyznać rację, dobry dowcip polega nie na tym, że robi przykrość jednej stronie, ale bawi obie.