Opole 2018: oficjalna piosenka na mundial wybrana. Oto decyzja widzów
Powiedzieć, że pierwszy koncert Festiwalu Opole 2018 nie zachwycił, to jak nie powiedzieć nic. Było nudno, miejscami żenująco. Ale mamy już oficjalną piosenkę na mundial.
Zaczęło się niczym na festiwalu kiczu i żenady. Trudno inaczej to skomentować. Pierwszy koncert poprowadził Rafał Brzozowski do spółki z Izabelą Krzan, wspierani przez Macieja Kurzajewskiego i Rafała Patyrę. Prowadzący nawet nie próbowali się wysilić, żeby w jakiś sposób przyciągnąć widzów. Jedynym pomysłem, by coś jednak działo się w przerwach pomiędzy piosenkami, było opowiadanie słabych żartów, których wstydziłby się nawet Karol Strasburger. Do tego co chwilę powtarzające się bicie w bębny z okrzykiem „Polska! Polska!”.
Zanim rozpoczął się właściwy konkurs cofnęliśmy się na chwilę w przeszłość. Takie można było odnieść wrażenie, bo zaśpiewali m.in. Golden Life (odświeżyli utwór z 2006 roku), był też Bohdan Łazuka, który w rytmie „Entliczek Pentliczek” śpiewał o „tajemnicy mundialu”. Na scenie pojawił się także Kamil Bednarek z zespołem, Andrzej Dąbrowski, Liber i InoRos.
Nie taka krótka przerwa na piłkarskie emocje na stadionie w Poznaniu i wróciliśmy do właściwego konkursu na piosenkę mundialu. W międzyczasie na Twitterze pojawiły się pierwsze wpisy, że widownia… świeci pustkami. Potwierdzili to także użytkownicy, opublikowano też zdjęcia, które nie pozostawiły wiele wątpliwości. Podzielenie pierwszego koncertu na dwie części nie porwało jak widać widzów.
Ale w końcu najważniejszy był konkurs na piosenkę mundialu.
Rywalizowali: Pectus z utworem ,,Smak zwycięstwa"; InoRos - ,,Dawaj Polska”, Rudnik - ,,Twój dzień”, Orły.PL - ,,Chodź na mecz", KOMBI - ,,Polska drużyna", Chucho & HCR - ,,Ole Ole", Blondyn i polscy fani z Irlandii - ,,Lecimy do Rosji".
Wybrać faworyta nie było łatwo. Wszystko przez to, że niemal każdy kolejny utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Wyróżnił się Rudnik i Blondyn – w rytmie rapu i hip-hopu pokazali coś innego, ale i tak nie zabrakło banalnych tekstów w ich piosenkach.
Na scenie pojawili się Maryla Rodowicz, Krzysztof Krawczyk i Andrzej Nowak. Gdyby nie oni, publika pewnie usnęłaby jeszcze przed finałem. Udowodnili, że nie bez powodu nazywa się ich scenicznymi zwierzętami. Maryla skradła serca publiczności i śpiewała dalej nawet wtedy, gdy muzyka dawno ucichła.
W końcu przyszedł czas na ogłoszenie zwycięzców. Piosenką na mundial okrzyknięto utwór KOMBI -„Polska drużyna”.
Od tej pory wszędzie będziemy słyszeć o „polskiej drużynie, która się nie zatrzyma”. Czy to słuszny wybór? Nie brakuje już komentarzy w sieci, że piosenka nie przebija wciąż „Koko Euro Spoko”. Coś w tym jest. Charyzmatyczne Jarzębiny będziemy pamiętać jeszcze długo. O „Polskiej drużynie” niektórzy już woleliby zapomnieć.