Ogórek kpi z gwiazdy TVN 24 w programie na żywo. Twierdzi, że to ona jest z "wolnych mediów"
W programie "W kontrze" Magdalena Ogórek przywołała sprawę głośnej wizyty wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego w "Faktach po Faktach" i skrytykowała warsztat dziennikarski Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
29.08.2021 13:49
Widzowie TVN24 byli niedawno świadkami spięcia między Katarzyną Kolendą-Zaleską a Pawłem Jabłońskim. Wiceminister spraw zagranicznych był jednym z gości programu "Fakty po Faktach". Rozmowa dotyczyła kryzysu humanitarnego na granicy w Usnarzu Górnym, gdzie w skandalicznych warunkach koczuje grupa imigrantów.
W programie "W kontrze" sprawę głośnego wywiadu przywołała Magdalena Ogórek, która wraz z Jarosławem Jakimowiczem usiłowała wykpić zachowanie Katarzyny Kolendy-Zaleskiej i jej kolegów ze stacji.
- Pan minister Jabłoński bardzo mocno zamieszał swoją obecnością w "Faktach po Faktach" - stwierdziła Ogórek. - Gros informacji wczoraj w wieczornym wydaniu "Faktów" to była rozprawa z tym, co się tam stało. Obrona Katarzyny Kolendy Zaleskiej, która kompletnie nie radziła sobie ani z gościem, ani prowadzenie tego programu, ani z jego formułą.
- Dlaczego ty tak mówisz: "Nie radziła"? - przerwał jej szyderczo Jakimowicz.
- Bo jestem w wolnych mediach i mogę sobie powiedzieć, co chcę - odparła z ironią Ogórek. A jej kolega usiłował parodiować zachowanie Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, która nie pozwalała politykowi obrażać stacji i w końcu zapytała go w prost, po co do niej właściwie przyszedł.
Podczas programu dziennikarka TVN często wchodziła w słowo politykowi PiS, który twierdził, że stacja, w której gości manipuluje faktami i jest propagandową tubą Aleksandra Łukaszenki. A jako dowód pokazywał wydrukowany wcześniej kadr z "Faktów", które wykorzystały materiały Białoruskiego Komitetu Pogranicznego.
Kolenda-Zaleska nie dała się jednak przegadać. A następnego dnia "Fakty" poświęciły sporo czasu, by wytłumaczyć swoje stanowisko w tej sprawie i rozprawić się z zarzutami, które padły z ust wiceministra Jabłońskiego. Nie omieszkały też przypomnieć, że jeszcze niedawno politycy PiS potrafili mówić o rządach Łukaszenki bardzo ciepło i przyjaźnie.