Katarzyna Kolenda-Zaleska nie wytrzymała. "To po co pan do nas przychodzi?"

W piątek 27 sierpnia widzowie TVN24 byli świadkami ostrej wymiany zdań między Katarzyną Kolendą-Zaleską a jednym z jej gości, wiceministrem spraw zagranicznych, Pawłem Jabłońskim. Dziennikarka nie wytrzymała, gdy usłyszała słowa polityka PiS na temat własnej stacji i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

W "Faktach po Faktach" gościem Katarzy Kolendy-Zaleskiej był Pawłem Jabłońskim
W "Faktach po Faktach" gościem Katarzy Kolendy-Zaleskiej był Pawłem Jabłońskim
Źródło zdjęć: © AKPA, East News
oprac. MAM

W minionym wydaniu "Faktów po Faktach" jednym z gości Katarzyny Kolendy-Zaleskiej był Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Na antenie TVN24 między politykiem PiS a prowadzącą program doszło do ostrej wymiany zdań. Rozmowa dotyczyła kryzysu na wschodniej granicy. Jak wiadomo, od wielu dni koczują tam ludzie potrzebujący pomocy.

Wiceszef polskiej dyplomacji powtarzał, że migranci przebywają na terytorium Białorusi. Zdaniem rządu polskie władze zrobiły więc wszystko, co w ich mocy, wysyłając do kraju Łukaszenki zapytanie o możliwość ew. pomocy humanitarnej.

- Panie ministrze, czy teraz będziemy mierzyć człowieczeństwo w centymetrach? - zapytała dziennikarka. I wtedy się zaczęło. Jabłoński stwierdził, że Kolenda-Zaleska wchodzi mu w słowo, nie przyjmując do wiadomości faktów. Posądził ją o to, że jej stacja manipuluje prawdą i staje po stronie dyktatora. Jako "dowód" przedstawił wydrukowany wcześniej kadr z "Faktów", w którym wykorzystano materiały Białoruskiego Komitetu Pogranicznego.

- Niewygodne jest to, że my mówimy o faktach, a państwo powtarzacie propagandę Łukaszenki - stwierdzał polityk.

Tego gospodyni programu już nie wytrzymała.

- Proszę nas nie obrażać. Wy nie robicie dla tych ludzi nic. Nie pozwalacie księżom podejść z jedzeniem. Nie pozwalacie lekarzom podejść. Chcecie doprowadzić do tego, że ci ludzie umrą? – pytała wzburzona Katarzyna Kolenda-Zaleska.

- Chcemy doprowadzić do tego, żeby Polska nie była zalana falami migrantów, którzy są celowo przywożeni przez służby Łukaszenki z Iraku, nie Afganistanu - odpowiedział jej Jabłoński. - Kłamiecie regularnie, że to ludzie z Afganistanu. Dlaczego powtarzacie kłamliwe tezy Łukaszenki? - dopytywał polityk PiS.

Dziennikarka starała się już nie dać sprowokować i wytłumaczyła, że zdjęcie którym posłużył się polityk, pochodzi z materiału o akcji Śluza, tłumaczącego destabilizujące działania Łukaszenki. Wiceminister miał zatem oglądać TVN24 nieuważnie.

Jabłoński podtrzymywał jednak tezę, że polski rząd uniemożliwiając aktywistom czy dziennikarzom kontakt z osobami koczującymi na białoruskiej granicy zapobiega eskalacji konfliktu.

- Nie, chodzi to, by podali leki i wodę. Panie ministrze, nie wstyd panu? To katolicki kraj - weszła mu w słowo Kolenda-Zaleska.

- Nie, wstyd mi, że działają dziennikarze, którzy wspierają Aleksandra Łukaszenkę – ogryzł się Jabłoński, kolejny raz zarzucając stacji TVN powtarzanie białoruskiej propagandy.

- To po co pan do nas przychodzi, skoro panu tak wstyd? Ja pana pytam o człowieczeństwo, a pan nas oskarża nie wiadomo o co - stwierdziła wyraźnie zdenerwowana prezenterka. Ale Jabłoński się nie poddawał i dalej opowiadał o konieczności dotarcia do telewidzów z "prawdziwymi" informacjami, a nie "zmanipulowaną propagandą", którą jego zdaniem przekazuje TVN24.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (422)