Polska gwiazda skończyła 66 lat. W majowy weekend biła rekord Guinnessa
W tym roku Małgorzata Ostrowska oficjalnie świętuje 40 lat pracy na scenie, choć, jak sama mówi, jest to "czterdziestolecie z hakiem". 1 maja dawna wokalistka Lombardu wzięła udział w festiwalu "3-majówka", którego nieodłącznym elementem jest bicie gitarowego rekordu Guinnessa we wspólnym wykonaniu przeboju "Hey Joe".
1 maja na wrocławskim rynku gitarzyści próbowali pobić ubiegłoroczny rekord Guinnessa we wspólnym wykonaniu przeboju Jimiego Hendrixa. W tym roku utwór zagrało 7531 gitar. Do rekordowego osiągnięcia zabrakło 436 osób. Dla wielu fanów muzyki to największe i najważniejsze święto w roku. Pierwsza edycja Gitarowego Rekordu Świata odbyła się z inicjatywy Leszka Cichońskiego w 2003 roku. "Hey Joe" zagrało wówczas 588 gitarzystów.
Wśród tegorocznych wirtuozów gitary, którzy wraz ze "zwykłymi" miłośnikami tego instrumentu, na wrocławskim rynku podjęli się trudu pobicia rekordu, byli m.in. Chris Jagger, brytyjski wokalista i gitarzysta, młodszy brat Micka Jaggera; amerykański gitarzysta Neil Zaza autor nie tylko instrumentalnych kompozycji rockowych, ale interpretator klasycznych utworów Bacha i Mozarta; niemiecki gitarzysta Joscho Stephan specjalizuje się w gatunku gypsy jazz, a także Jan Borysewicz i Dariusz Kozakiewicz (gitarzysta Perfectu).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Ostrowska - Podróż w krainę baśni (live 2020)
Po wydarzeniach na wrocławskich rynku, trzydniowa muzyczna impreza przeniosła się do Hali Stulecia i na Pergolę, gdzie znajdowały się trzy sceny, na których w ciągu jednego dnia pojawiło się kilkunastu wykonawców. Jedną z gwiazd festiwalu "3-majówka" była Małgorzata Ostrowska. Dawna wokalistka Lombardu wystąpiła jako jedna z pierwszych, przed znacznie popularniejszymi dziś polskimi zespołami, ale w niczym im nie ustępowała.
Przeczytaj także: Julia Żugaj wprowadza rygor. Fanki nie chcą jechać na obóz?
Ostrowska rozpoczynała swoją karierę w bez wątpienia jednym z najlepszych okresów w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Dynamicznie rozwijająca się muzyka rockowa, tekstami i gitarami, kruszyła komunistyczny system, była niepokorna wobec władzy i zapowiadała społeczne i polityczne zmiany. Ten ogień, energia, radość pozostała w buntownikach z dawnych czasów do dnia dzisiejszego. Czego przykładem jest m.in. Małgorzata Ostrowska.
Podczas koncertu we Wrocławiu Ostrowska zaśpiewała oczywiście to, co widzowie od niej oczekują w pierwszej kolejności (zwłaszcza podczas jubileuszowej trasy), czyli wzbudzające wielki sentyment stare kawałki. Oprócz największych przebojów Lombardu i Małgorzaty Ostrowskiej, pojawiły się też "stare, ale nieoczywiste", jak na przykład "Ckliwy melodramat". Widzowie usłyszeli także utwory z nowego repertuaru, przygotowanego na najnowszą płytę, która ukaże się jesienią.
Osoby, które nie były na koncertach Małgorzaty Ostrowskiej, są zapewne przekonane, że punktem kulminacyjnym jej występów jest utwór "Szklana pogoda". To prawa, że widzowie zawsze bardzo żywiołowo na niego reagują, ale numerem jeden jest jednak "Meluzyna". Jak wiemy, piosenka ta powstała na potrzeby filmu "Podróże pana Kleksa". Nikt wówczas raczej nie podejrzewał, że 40 lat później utwór będzie koncertowych hitem.
"Dla mnie to było ogromne wyzwanie, głównie ta część aktorska. Absolutnie nie spodziewałam się też, że ‘Meluzyna’ osiągnie taką popularność. To było wyzwanie, którego się bardzo bałam i trochę się przed nim broniłam. Myślę, że nikt wtedy nie spodziewał się, że ten film i ta piosenka będą miały taką historię" – wspomina w rozmowie z Interią Ostrowska pracę przy "Podróżach pana Kleksa".
W Hali Stulecia podczas wykonywania "Meluzyny" wystrzeliły przed sceną bańki mydlane. Uniosły się wysoko, a potem zaczęły pękać lub opadać na widzów, którzy świetnie bawili się podczas całego koncertu. Nigdy nie byłem fanem Lombardu, ale muszę przyznać, że piosenki, które wykonała Ostrowska, przetrwały próbę czasu. Wątpię, czy współczesna muzyka będzie równie długowieczna. Wystarczy podać przykład coveru innego utworu wokalistki z "Podróży pana Kleksa".
"Nie przypadła mi do gustu ‘Podróż w krainę baśni’ w nowej wersji. Według mnie straciła coś. To jest moje zdanie, ale oczywiście każdy ma prawo do zupełnie innej oceny, bo pewnie są ludzie, którym podoba się ona bardziej niż oryginał" – podsumowała dyplomatycznie Ostrowska.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: