Prowokacja na koncercie. "Gdzie masz suknię?"
03.05.2023 18:13, aktual.: 03.05.2023 19:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
1 maja na wrocławskim rynku gitarzyści kolejny raz pobili rekord Guinnessa we wspólnym wykonaniu przeboju "Hey Joe" Jimiego Hendrixa. W tym roku utwór zagrało 7967 gitar. Był to punkt kulminacyjny festiwalu "3-majówka", podczas którego odbyło się kilkadziesiąt koncertów. Gwiazdą jednego z nich był Ralph Kaminski.
Ralph Kaminski robi w Polsce błyskawiczną karierę. W 2020 r. został wyróżniony nominację do Bestsellerów Empiku w kategorii Odkrycia. Rok później zdobył Paszport "Polityki" w kategorii muzyka popularna. Został też wybrany "Mężczyzną roku" polskiego wydania miesięcznika "Glamour". W 2022 r. zwyciężył w dwóch kategoriach w 28. edycji rozdania polskich nagród branży muzycznej. Otrzymał Fryderyka w kategoriach artysta roku oraz piosenka poetycka. Ten sukces zawdzięcza albumowi "Kora". Rok później pojawił się na rynku najnowszy, czwarty już album Kaminskiego "Bal u Rafała".
2 maja pochodzący z Jasła piosenkarza wystąpił w ostatnim dniu festiwalu, podczas którego w Hali Stulecia organizatorzy zaprezentowali łagodniejszą odmianę muzyki. Po mocnych, głośnych i żywiołowych występach Kultu, Illusion, Nocnego Kochanka, New Model Army, Dezertera czy Lordi, przyszedł czas na Ralpha Kaminskiego. Jak poradził sobie ten oryginalny artysta z rockową publicznością?
Ralph Kaminski - Pies (Official Video)
Występ Kaminskiego został zapowiedziany nie jako koncert, lecz muzyczny spektakl. Choreografia, gra świateł, które nie ułatwiały pracy fotoreporterom, interpretacja teksów bardzo bliska Przeglądowi Piosenki Aktorskiej, który odbywa się we Wrocławiu, to elementy nieczęsto spotykane na festiwalu organizowanym cyklicznie z okazji gitarowego rekordu Guinnessa. Ralph w jego biciu nie uczestniczył, ale nie miał żadnego problemu z podbiciem widowni. Choć na początku nie obyło się bez małej prowokacji skierowanej w stronę Kaminskiego.
Tuż przed drugim utworem, gdy zrobiło się cicho w hali, ktoś z daleka krzyknął "Gdzie masz suknię?" (to był jedyny tego typu incydent na koncercie). Niesforny widz miał zapewne w pamięci stylizację Ralpha, który ubrany w suknię ślubną wystąpił na teledysku singla "Pies" oraz podczas gali Fryderyków 2023. Na wrocławskim festiwalu artysta zaprezentował się w swoim tradycyjnym estradowym stroju, czyli w garniturach pod krawatem.
Do stylizacji Kaminski nawiązał pod koniec występu, gdy przedstawiał członków swojego zespołu. - Gdybyś tak ubrany pojechał w rodzinne strony, na Podkarpacie, to by cię chyba zabili - zażartował artysta.
We Wrocławiu Ralph Kaminski rozpoczął swój muzyczny spektakl od genialnego intro, czyli satyrycznego poematu Juliana Tuwima "Bal w operze" w interpretacji Piotra Fronczewskiego. Po nim na scenę wyszli muzycy. Pierwszym utworem zaprezentowanym widowni były "Duchy". Później usłyszeliśmy m.in. "Małe serce", "Krystynę".
Przez połowę koncertu publiczność zdawała się być zahipnotyzowana występem. Nagradzała każdy utwór głośnymi oklaskami, ale w czasie ich wykonywania w skupienie obserwowała scenę, jakby oswajała się z oryginalnym wizerunkiem pochodzącego z Jasła artysty.
Zabawa na całego rozpoczęła się wraz z piosenką "Kosmiczne energie". Dystans, bariera pomiędzy artystą a publicznością, sceną a widownią została przełamana. Kaminski, zgodnie zapewne z założeniami muzycznego spektaklu, zaczął nawiązywać kontakt z widzami. Jeden utwór zaśpiewał wraz z osobami, które znajdowały się przy barierkach, najbliższej sceny. W przerwach pomiędzy piosenkami zaczął też dzielić się swoimi wspomnieniami z Wrocławia.
Ralph Kaminski (a tak naprawdę Rafał Stanisław Kamiński z Jasła, jak sam przedstawił się ze sceny artysta) opowiedział m.in. o swojej pierwszej, długiej podróży z rodzinnego miasta do stolicy Dolnego Śląska, w której mieszkali jego znajomi.
- Mam wspaniałe wspomnienia. Tutaj po raz pierwszy piłem wódkę i wiecie, takie tam inne rzeczy. Wspaniały Wrocław - tym wyznaniem wokalista oczywiście wzbudził aplauz zgromadzonej przed sceną publiczności, która z każdą kolejną piosenką jeszcze bardziej żywiołowo reagowała na jego utwory.
Piosenkę Ireny Santor "Już nie ma dzikich plaż" śpiewało razem z nim już kilka tysięcy osób, które stanowiły wyjątkowo zróżnicowaną grupę słuchaczy.
Nostalgiczny, uroczy spektakl muzyczny Ralpha Kaminskiego na rockowym festiwalu udowodnił, że dobra, ciekawa muzyka potrafi bez problemu pokonywać bariery związane z gustem muzycznym czy wiekiem. Gdy wokalista opuścił scenę, widzowie jeszcze przez kilka minut śpiewali utwór "Jestem twoją bajką". Dla wielu osób zgromadzonych w Hali Stulecia muzyka Kaminskiego nie była "ich bajką", a jednak podbiła ich serca.
Przemek Romanowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Zobacz także
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" z jednej strony znęcamy się nad "Bring Back Alice" i "Randką, bez odbioru", a z drugiej - postulujemy o przywrócenie w Polsce zawodu swatki (w "Małżeństwie po indyjsku" działa to całkiem sprawnie). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.