Odsłaniamy kulisy 'Oficerów' - rozmowa z Magdaleną Jaworską
Oficerowie to serial wyjątkowy pod wieloma względami. Ma świetną obsadę, kręcony jest w technologii HD i obfituje w efektowne ujęcia i akcje. Serial wyprodukowany przez Telewizję Polską S.A. już w tej chwili jest jednym z najchętniej oglądanych w Polsce. W rozmowie z kierownikiem produkcji Oficerów, Magdaleną Jaworską, dowiadujemy się o tym, jak wygląda praca przy tym sensacyjnym serialu telewizyjnym.
27.09.2006 16:56
Jak rozpoczęła się Pani przygoda z Oficerami?
Moja przygoda z „Oficerami”, z Aksonem rozpoczęła się dwa lata temu, kiedy powstawała pierwsza część „Oficerów”. Przez pierwsze dwa miesiące pracowałam na planie jako asystent kierownika planu a następnie w biurze jako współpraca produkcyjna. „Oficer” to niewątpliwie dobry serial kryminalny i powiem szczerze, że bardzo liczyłam na kolejną cześć. W zeszłym roku gdy zapadła decyzja o kontynuacji serialu zaproponowano mi współpracę w charakterze II kierownika produkcji. Był to wielki awans dla mnie. Ucieszyłam się, bo pomimo młodego wieku zaproponowano mi odpowiedzialną funkcję. Wiedziałam, że serial będzie kręcony zarówno w Lublinie, jak i w Berlinie i w dużej mierze będę za nie odpowiedzialna. Było to dla mnie duże wyróżnienie. Zapraszamy do galerii zdjęć z "Oficerów" A jak na całe zamieszanie na planie reagują przechodnie, gdy na ulicy pod ich domem wybucha samochód, gdy odbywa się strzelanina...?
Centrum Warszawy, ulica Krucza, samochód terenowy prowadzony przez Roberta Gonerę, nie przez kaskadera, wjeżdża w witrynę sklepu. Aktor wysiada z niego, bierze butelkę whisky, otwiera klapę, pije, po czym wdaje się w bójkę z Cezarym Pazurą. Zainteresowanie postronnych osób było ogromne.
Współpracujemy ze strażą miejską i policją, która bardzo nam pomaga: zabezpiecza plan i wstrzymuje ruch na ulicach, często użycza samochodów grających w serialu.
A czy policja nie ma Was już dość?
Wręcz przeciwnie. Bardzo nam pomaga. Gdy kręciliśmy pierwszego „Oficera” policja zwracała uwagę na to, czy fabuła ma przełożenie na rzeczywistość, na ich codzienną pracę. Funkcjonariusze pomogli nam w wykreowaniu prawdziwej rzeczywistości policyjnej. Efektem tej współpracy jest naprawdę dobry serial. Staramy się oddać wszystko to, co w pracy policjanta ma miejsce.
Która ze scen była najtrudniejsza do nakręcenia?
Szczególnie utkwiła mi w pamięci scena, w której na przejeździe kolejowym w furgonetkę miał wjechać pociąg. W dniu, w którym miało to mieć miejsce, zaczął padać deszcz – musieliśmy odwołać tego dnia zdjęcia, a zaplecze techniczne było ogromne: 4 podnośniki, 6 kamer, straż pożarna i policja. Wszystko musieliśmy odwołać. Był to dość kosztowny dla nas dzień, a mało zostało z niego na taśmie filmowej.
Ciężkim dniem był też pierwszy odcinek, w którym przewożony jest świadek koronny. Samochód, w którym został transportowany, zostaje wręcz rozerwany rakietą – duży wybuch, dużo dymu, ognia, ale scena bardzo efektowna.
Fajnie wyszły też zdjęcia kręcone z samolotu: kamera to pocisk przelatujący przez całe miasto, lecący prosto na furgon, który lada monet go rozerwie.
Drugi sezon „Oficera” charakteryzuje się trudniejszymi pod względem realizacji zdjęciami, które niebawem widz będzie mógł sam zobaczyć.
Jakaś anegdota z planu?
To co zabawne na planie, nie zawsze jest zabawne w produkcji. Jedną z nich może być ta opowiedziana mi... ...przez kolegę z planu. Miała ona miejsce podczas wybuchu furgonetki. Ekipa zadowolona i nikt nie zauważył, gdy gdzieś z boku zapalił się samochód. „Panowie, ale... panowie - samochód się pali”.
Interesująca też była scena z Kamilem Maćkowiakiem. Kamil to młody aktor, który dopiero robi prawo jazdy. W pierwszym dniu zdjęciowym nie był jednak za bardzo przygotowany do jazdy samochodem, a miał do zagrania podjazd. Kamil prowadził, na miejscu pasażera zasiadała jego serialowa koleżanka, Kasia Cynke, a z tyłu siedział dyżurny, pozostali dyżurni pchali samochód. Kamil podjeżdżał, w tym momencie dyżurny z tylnego siedzenia ciągnął za ręczny.
W „Oficerach” pojawia się Cezary Pazura. Czy udział tego aktora ma wpłynąć na bardziej zabawny scenariusz serialu?
Cezary Pazura gra tu dość poważną postać, oficera policji, który ma problemy z alkoholem. Zostawiła go żona, która związała się z jego bratem. Ta rola jest bardzo odpowiedzialna. Cezary Pazura bardzo dobrze się w niej odnalazł.
Zagrał świetnie, stworzył klimat. Wydaje mi się, że wreszcie zniknie ten stereotyp myślenia o Cezarym Pazurze, jako o osobie, która rozbawia.
Obsada serialu jest gwiazdorska. Czy aktorzy dodają coś od siebie, czy też sztywno trzymają się scenariusza?
Każdy z aktorów dużo rozmawiał z reżyserem, który chętnie słuchał ich uwag. Aktorzy tacy jak m.in. Gonera, Dziędziel, Szyc to aktorzy, którym zależy na wizerunku. Nie chcą grać byle jakich postaci. Pomimo tego, że zapoznali się ze scenariuszem i spodobały im się role, chcieli na swój sposób je ulepszyć. Każdy aktor miał swój wkład w powstanie tego serialu.
Czy w drugiej części serialu Borys Szyc schodzi na plan dalszy?
W drugiej części główna rola należy do Kasi Cynke, w dalszym ciągu jest motyw kradzieży dwóch mln euro. Duża rola przypadła Magdzie Różczce. Pojawiają się też nowi bohaterowie, jak już Pani wspomniała: gwiazdorska obsada m.in. Jan Englert, Wojciech Pszoniak, Szymon Bobrowski czy Peter J. Lucas.
A czy któryś z kluczowych bohaterów straci życie w drugiej serii?
To niech już pozostanie tajemnicą, tak samo jak to, czy zwycięży dobro, czy jednak nie.
Serial Oficerowie wyprodukowany przez Telewizję Polską S.A. z producentem wykonawczym w postaci Akson Studio, Michałem Kwiecińskim i Wojciechem Tomczykiem, można oglądać w TVP2 w każdą niedzielę o godz. 20.00.