Obchody rocznicy Powstania Warszawskiego w TVP i TVN. Nawet tu musiał być konflikt
1 sierpnia w Warszawie odbyły się uroczyste obchody 78. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Wydarzenie, które teoretycznie powinno łączyć wszystkich Polaków, zostało wykorzystane przez konkurencyjne stacje TV do budowania własnych narracji. Oglądając "Fakty" i "Wiadomości" dzień po rocznicy, trudno było uwierzyć, że obie telewizje pokazują to samo wydarzenie.
Obchody upamiętniające wybuch Powstania Warszawskiego były dla "Faktów" TVN tematem numer jeden w głównym wydaniu 2 sierpnia. Choć bardziej niż obchodami zajęto się krytyką polityków PiS z Mateuszem Morawieckim na czele. TVN zestawił słowa premiera o "potomkach niemieckich zbrodniarzy" i domaganiu się reparacji wojennych od Niemców z wypowiedzią kombatantki Wandy Traczyk-Stawskiej. Uczestniczka Powstania przemawiała przed premierem, dziękując ambasadorowi Niemiec za obecność w Warszawie i w przeciwieństwie do szefa rządu, nawoływała do budowania więzi, a nie murów.
"Fakty", mówiąc o marszu Powstania Warszawskiego w Warszawie, skupiły się na pokazywaniu narodowców wykrzykujących antyunijne hasła i niosących baner z przekreśloną swastyką, tęczą LGBT i wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. TVN pokazał też fragment przemówienia Roberta Bąkiewicza, organizatora marszu, w którym miało wziąć udział 30 tys. osób. Pominięto za to fakt, że przeważająca większość maszerujących nie niosła politycznych banerów, tylko polskie flagi, i nie skandowała kontrowersyjnych haseł.
Zgoła inaczej wyglądało to w "Faktach" w dniu rocznicy, gdy w głównym wydaniu serwisu informacyjnego TVN pokazano aż cztery różne materiały o powstańcach i obchodach dnia pamięci. 2 sierpnia Powstanie Warszawskie w "Faktach" było już tylko jednym z kilku materiałów pokazywanych w serwisie.
TVP tradycyjnie zaprezentowała inny punkt widzenia. Co ciekawe, wydarzenia z 1 sierpnia zostały omówione następnego dnia dopiero w drugiej połowie głównego wydania "Wiadomości" (tematem numer jeden było "Rekordowo niskie bezrobocie w Polsce"). W pierwszym reportażu pokazano dziesiątki tysięcy osób zgromadzonych wieczorem na pl. Piłsudskiego, gdzie odbył się koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki".
Poza widokiem zwykłych Polaków i powstańców uczestniczących w koncercie, "Wiadomości" TVP pokazały też prezydenta Andrzeja Dudę czy prezesa Jacka Kurskiego, który opowiadał w swojej telewizji o matce, uczestniczce Powstania Warszawskiego.
Ale radosne obchody święta patriotyzmu (TVP przemilczała kontrowersyjne demonstracje narodowców) to nie wszystko, na czym skupiono się w "Wiadomościach". W drugim reportażu pt. "Komu przeszkadza polski patriotyzm?" powróciło tradycyjne krytykowanie Donalda Tuska, który tym razem miał "nie pokazywać dumy z polskości", bo nie pojawił się na marszu i koncercie, a nawet nie napisał nic o rocznicy Powstania w mediach społecznościowych.
"Wiadomości" przypomniały też swoim widzom, że gdy "Polacy są dumni z niezłomnej walki o wolność", to są i tacy, którzy "z pomocą sędziów próbowali zablokować święto polskich patriotów". Chodziło tu o Rafała Trzaskowskiego i prezydentów kilku innych miast (Poznań, Sopot), którzy próbowali lub skutecznie zabronili włączania syren o 17:00, co tradycyjnie upamiętnia powstańczą "godzinę W". A w obecnej sytuacji mogło budzić niepokój wśród Ukraińców.