Nowe fakty w sprawie zawieszonego "Bachelor in Paradise". Uczestniczka przerywa milczenie
15.06.2017 16:23, aktual.: 19.06.2017 09:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Powody wstrzymania prac nad nowym sezonem "Bachelor in Paradise" były do tej pory bardzo niejasne. Medialne doniesienia mówiły o niepokojących informacjach na temat zachowania uczestników programu, które dotarły do przedstawicieli stacji ABC.
Czwarty sezon telewizyjnego hitu miał zadebiutować na ekranach 8 sierpnia br. Nieoczekiwanie jednak, zdjęcia do programu zostały przerwane, a emisja kolejnego sezonu stanęła pod znakiem zapytania. Jak podał portal Hollywood Reporter, była to reakcja na nieobyczajne zachowanie niektórych uczestników show.
- Zostaliśmy poinformowani o oskarżeniach związanych z niemoralnym prowadzeniem się uczestników programu "Bachelor in Paradise" podczas ich pobytu na planie w Meksyku. Zawieszamy produkcję i przeprowadzimy specjalne śledztwo w całej sprawie. Kiedy tylko dochodzenie dobiegnie końca, podejmiemy dalsze kroki - poinformowali w specjalnym oświadczeniu przedstawiciele studia Warner Bros.
Władze stacji zbulwersowały wydarzenia, mające miejsce podczas przerwy w kręceniu reality-show. Według doniesień, dwóch uczestników składało niemoralne propozycje koleżankom z programu, a podczas oczekiwania na wylot do Houston, uprawiało seks z przypadkowymi kobietami, spotkanymi na lotnisku. Ponadto, przy obu zawodnikach znaleziono narkotyki.
W amerykańskich mediach, natychmiast po wieści o zawieszeniu show, pojawiły się spekulacje, że wstrzymanie produkcji związane jest z kontaktem seksualnym pomiędzy parą bohaterów, na który jedno z nich nie wyraziło zgody. Ze względu na szacunek dla ofiary domniemanej napaści seksualnej, oficjalnie nie podano nazwisk osób zaangażowanych w to zajście.
Nowe światło na ten skandal rzuca oświadczenie, wydane przez jedną z kobiet biorących udział w reality-show, Corinne Olympios:
- To ja jestem ofiarą i spędziłam ostatni tydzień, próbując zrozumieć co się stało 4 czerwca. Pomimo, że nie pamiętam zbyt wiele z tej nocy, wiem, że stało się coś złego, co jest powodem zawieszenia produkcji show i złożenia skargi przez producenta - mówi na łamach magazynu "People" - Dla mnie, jako kobiety, jest to najgorszy koszmar, który stał się teraz moją rzeczywistością. By odtworzyć przebieg wydarzeń z tamtej nocy i najbliższych dni, zaangażowałam grupę specjalistów, by mieć pewność, że to co zdarzyło się 4 czerwca wyjdzie na jaw, a ja będę mogła kontynuować swoje życie, włączając w to zatrudnienie adwokata, który zadba o sprawiedliwość i poddaniu się terapii, by rozpocząć proces uporania się z fizyczną i emocjonalną traumą wywołaną tamtym wieczorem - czytamy w oficjalnym komunikacie wydanym przez przedstawiciela uczestniczki programu.
W odpowiedzi na oświadczenie Corinne, glos zabrał także DeMario Jackson, typowany przez media na sprawcę napaści. Stwierdził on, iż będzie próbował oczyścić swoje imię na drodze prawnej:
- To przykre, że w minionym tygodniu moja osoba i moje nazwisko zostały zestawione z fałszywymi oskarżeniami i napastliwymi roszczeniami. Podejmę właściwe działania prawne, by moje imię zostało oczyszczone i zgodnie z radą prawnika, podejmę wszystkie środki, przysługujące mi na mocy prawa - zadeklarował Jackson.
Finał tej sprawy znajdzie się w sądzie. Obie strony wynajęły już prawników, którzy walczyć będą o satysfakcjonujący wyrok w tej sprawie.