Była Miss International, świat leżał jej u stóp. Nagła śmierć Agnieszki Kotlarskiej wciąż wzbudza wiele emocji
Agnieszka Kotlarska była pierwszą Polką, która zdobyła tytuł Miss International. Jej kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie, brała udział w prestiżowych kampaniach reklamowych dla Calvina Kleina czy Estée Lauder, stała się muzą projektanta Ralpha Laurena. Dziś piękność miałaby 45 lat. Nikt nie spodziewał się, że wszystko to zostanie przerwane tak brutalnie. Historia śmierci pięknej modelki wciąż porusza.
13.06.2017 | aktual.: 14.06.2017 11:06
W 1991 roku, kiedy Agnieszka Kotlarska rozpoczynała swoją karierę, nie było portali plotkarskich ani tabloidów. Mało kto słyszał o młodej dziewczynie z Wrocławia, która niespodziewanie odniosła wiele sukcesów w konkursach piękności. A jednak to na wyborach Miss Polski w Sopocie w 1991 roku zrobiła na tyle piorunujące wrażenie, że mówili o niej wszyscy. Suknię na konkurs kupiła w butiku w centrum Mediolanu, niedaleko La Scali. Granatowa, długa nad kostkę, z wyszywanym cekinami gorsetem kreacja sprawiła, że wrocławska kandydatka na Miss 19 lipca wyróżniała się w niej na scenie Opery Leśnej w Sopocie. Inne piękności miały przerobione suknie z salonów mody ślubnej. Nietypowa kreacja podkreśliła jej urodę i zapewniła zwycięstwo. Po tym sukcesie świat stanął przed nią otworem, mogła zdobyć wszystko. Tak się też stało i jeszcze w tym samym roku zdobyła tytuł Miss International (Tokio 1991).
Wygrane otworzyły jej drogę do międzynarodowej kariery. Uczestniczyła w kampaniach wielu znanych światowych marek. Była muzą i główną modelką projektanta Ralpha Laurena. Pojawiła się m.in. w kampaniach Calvina Kleina, Estée Lauder i domu handlowego Macy's. Jej kariera światowa rozwijała się w błyskawicznym tempie, wciąż przybywało jej wielbicieli. Nic nie wskazywało na to, że któryś z nich mógłby jej zagrażać.
Lisiewski zobaczył ją po raz pierwszy na pokazie sukni ślubnych. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Od tego momentu zakochał się w niej bez pamięci i za wszelką cenę dążył do spotkania. Udało mu się to tylko raz. Po długich poszukiwaniach i obserwacji odkrył miejsce zamieszkania Agnieszki. Wiedział, gdzie chodzi do szkoły. Lisiewski wsiadł z nią do autobusu i odprowadził do domu. To było jedynie przelotne spotkanie.
- To była jesień 1991. Po tym pokazie wiedziałem, gdzie chodzi do szkoły. Jakim autobusem jeździ do domu. Ona też zauważyła, że jakiś mężczyzna ją obserwuje, że jest nią zainteresowany. Przyjechaliśmy autobusem, odprowadziłem ją do domu. Rozmawialiśmy o zwykłych rzeczach, kogo znamy, chodziliśmy w końcu do jednej szkoły. Weszła wtedy do swojej klatki i tyle – mówił w dokumencie "Będę Cię kochał, aż do śmierci". Jego fascynacja, a raczej obsesja na punkcie modelki stopniowo narastała. Chodził za nią krok w krok, pisał do niej listy. Kotlarska zaczęła się go bać, powtarzała, że chodzi za nią jakiś obleśny typ. - On się pojawiał cały czas. Ona się go bała. Była niespokojna. On cały czas podbiegał do niej – relacjonowali znajomi modelki w dokumencie. Nikt jednak nie podejrzewał, że może być niebezpieczny. - To się wydawało tak błahe, nie zwróciłem na to uwagi. Bywało sporo maniakalnych wielbicieli – mówił w materiale Zygmutn Chajzer.
Wkrótce Kotlarska wyjechała do USA, żeby kontynuować karierę modelki. W Stanach Zjednoczonych w 1991 roku poznała przystojnego prawnika Jarosława, zakochali się w sobie bez pamięci. Wyszła za niego mąż, urodziła córkę. Tęsknota za życiem rodzinnym sprawiła, że zaczęła coraz częściej bywać w kraju. Nadal jednak latała i rozwijała swoją karierę. Pewnego razu dostała zlecenie na sesję w Paryżu. Miała lecieć z Nowego Jorku. Samolot, na pokładzie którego powinna się znaleźć modelka rozbił się, zginęli wszyscy pasażerowie. Na szczęście Kotlarskiej nie było na pokładzie. Sesję przesunięto, ona wolała polecieć innym lotem. Wtedy oszukała śmierć.
Jej wielbiciel wciąż bezskutecznie próbował ją odnaleźć. Udało mu się to w 1996 roku we Wrocławiu. Odszukał jej adres, zjawił się pod domem. Ona siedziała w samochodzie, zauważyła go, bała się wyjść i czekała na męża. Gdy Lisiewski pojawił się na podjeździe, mąż modelki zadzwonił po policję. To go zdenerwowało, wywiązała się szarpanina, Lisiewski drasnął męża Kotlarskiej. Gdy ta szarpnęła go za ramię, odwrócił się i zadźgał Agnieszkę nożem. Zaraz potem uciekł, a modelka wykrwawiła się na chodniku. Tragedia rozegrała się na oczach jej trzyletniej córki.
Ostatecznie Lisiewski oddał się w ręce policji i przyznał do winy. Wielbiciel Kotlarskiej trafił na 15 lat do więzienia. Obecnie przebywa na wolności. Tragiczna historia polskiej miss porusza do dziś i wzbudza wiele pytań – jak doszło do tego dramatu. Odpowiedź spróbowali znaleźć autorzy dokumentu "Będę Cię kochał, aż do śmierci". W filmie wypowiadają się nie tylko bliscy modelki jak przyjaciel rodziny, Zygmunt Chajzer, ale także jej zabójca, Jerzy Lisiewski. Dokument przypomni stacja TLC 15 czerwca o 21.30.