Nowa edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" jest rewolucyjna. Magdalena Chorzewska opowiada o castingu
Za nami pierwszy odcinek ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Wyróżniają się Marta, Maciej i Patryk. Ekspertka programu Magdalena Chorzewska zdradziła, dlaczego wcześniej nie było takich osób.
Po ostatnich kontrowersjach, związanych z jednym z psychologów w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" i jego dymisji, mogliśmy się wreszcie skupić na samym eksperymencie społecznym. Zgłosiło się do niego blisko pięć tysięcy chętnych. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni, że uczestnicy, którzy biorą ślub "w ciemno", nie znając wcale swojej połówki, to panny i kawalerowie bez dzieci.
Tymczasem w premierowym odcinku nowej edycji poznaliśmy już Martę, samotną mamę, oraz Macieja i Patryka, rozwodników. Magdalena Chorzewska, ekspertka w programie, która brała udział w selekcji kandydatów tłumaczy, że to nowość, która zaistniała całkiem naturalnie, bez żadnej kalkulacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie ma restrykcji ani obwarowań, jeśli chodzi o to, czy ktoś ma dzieci, ile ich ma, czy jest po rozwodzie, czy ile ma lat. [...] Jeśli wcześniej zgłaszały się do nas osoby z dziećmi albo trochę starsze, to trudno było dobrać do nich męża czy żonę, bo nie każdy człowiek jest otwarty na takie związki - stwierdziła w rozmowie z Plejadą.
Kluczowa dla psychologów w programie jest motywacja zgłaszających się. Niektórzy mają po prostu "parcie na szkło" i wysyłają swoje aplikacje hurtowo nie tylko do programów randkowych, ale też innych reality show.
- W naszym eksperymencie nie ma ludzi gorszych i lepszych. Mogą być ludzie bardziej i mniej gotowi, pasujący do siebie lub nie [...]. Dużo rozmawiamy z kandydatami, a rozmawiamy z nimi pod kątem dopasowania - opowiada Magdalena Chorzewska.
Podsumowując, na udział w programie nie mają na pewno szans ani tzw. karierowicze, ani osoby pozostające, nawet tylko formalnie, w związkach. A zgłoszeń od zamężnych o ożenionych wcale nie brakuje. Niestety, nie ten adres.