"Ninja Warrior Polska": piekielnie trudny finał programu. Zwycięzcą został Kuba Zawistowski
Finał 1. polskiej edycji programu "Ninja Warrior" przyniósł widzom ogrom emocji. Wyzwania, z którymi musieli zmierzyć się uczestnicy show, były arcytrudne. Do ostatniej minuty nie było wiadomo, kto ma szansę na zwycięstwo.
"Ninja Warrior Polska" jest odpowiedzią na wzrost zainteresowania akrobatyką i sportami wytrzymałościowymi. Śmiałkowie, dla których wyczyny na siłowni to za mało, przeszli w programie prawdziwy chrzest bojowy. W finale zmierzyli się zwycięzcy poprzednich odcinków. Już pierwsze wyzwanie okazało się dla nich niezwykle uciążliwe. W ciągu 4 minut musieli pokonać tor z 9 przeszkodami.
Najpierw czekał ich przeskok 5 kroków w powietrzu, potem mieli zmierzyć się z kulą armatnią i wirującym mostem. Następnie przejść "spacer hydraulika" oraz "wiszące okna" i pokonać "pajęczynę", wybijając się z trampoliny. Czekała na nich również 4-metrowa krzywa ściana, na którą trzeba było wbiec, wykonać skok pająka i przeprawić się przez 7-metrowy tunel zwany kominem.
Uczestnicy, choć przodowali w poprzednich konkurencjach, tym razem w większości przypadków musieli zmierzyć się z porażką. Dla wielu najbardziej wykańczające okazały się wiszące okna. Gdy 7 finalistom pod rząd nie udało się pokonać toru, poziom frustracji sięgał zenitu. Widzowie potrzebowali dowodu, że przebrnięcie przez przeszkody jest w ogóle możliwe. Dowiódł tego zwycięzca hiszpańskiej edycji "Ninja Warrior" Isaac Estevez. Nie dość, że bez najmniejszego problemu rozprawił się ze wszystkimi przeszkodami, to jeszcze zrobił to w rekordowym tempie 2 minut!
O mały krok udało się to również Jakubowi Sielczakowi. Mężczyzna pokonał 8 przeszkód, gdy skończył mu się czas. Wystarczyłoby zaledwie 10 sekund, aby zwycięsko zakończył rywalizację. Pierwszym uczestnikiem, który z sukcesem pokonał finałowy tor przeszkód, był Ivan Kohut. Zmobilizowało to kolejnych wojowników do walki. Udało się to również Kubie Zawistowskiemu.
Michał Baryza, który jest znany widzom również z programu "Top Model", bardzo chciał dorównać walecznym kolegom. Udało mu się pokonać tor, ale okupił to zbyt dużym wysiłkiem. Potrzebował pomocy lekarzy.
Ostatnim finalistą był Mateusz Skrodzki, nauczyciel wf-u z Gdańska, który zakwalifikował się do dalszej rozgrywki z najlepszym czasem. Czterech uczestników zmierzyło się z kolejnym torem przeszkód.
W pierwszej części toru wojownicy musieli przejść dziurawy most i ruchome panele, wybić się z trampoliny na śmigło i przejść po linach. Zaliczyć ruchomy drążek i kładki, a następnie podnieść ściany Herkulesa, pod którymi należało przejść. Na to wszystko uczestnicy mieli zaledwie minutę i 10 sekund.
PRZECZYTAJ TEŻ: "Ninja Warrior Polska": uczestnik wydostał się z piekła. Stracił nogę, ale ciągle walczy
Nie udało się jej pokonać Michałowi Baryzie. Kuba Zawistowski wyszedł zwycięsko z pierwszej próby. Zajęło mu to dokładnie minutę i 10 sekund. Niestety, czekała go jeszcze rywalizacja na drugiej części toru, gdzie odpadł na samym początku walki z podwieszanymi płytami.
Tyle szczęścia nie miał Ivan Kohun. Zabrakło mu sekundy do zaliczenia pierwszego etapu finałowego toru. Również najszybszy uczestnik "Ninja Warrior Polska" miał pecha. Tym razem pośpiech nie wyszedł mu na dobre i potknął się już przy pierwszej przeszkodzie ostatniego toru.
Tym samym żaden z uczestników nie wykonał poprawnie wszystkich akrobacji przewidzianych przez producentów programu. Najbliżej był jednak Kuba Zawistowski, który został odznaczony tytułem "Last man standing". Gratulujemy wygranej i z zapartym tchem czekamy na kolejną dawkę przygód w 2. edycji "Ninja Warrior Polska"