"Ninja Warrior Polska": uczestnik wydostał się z piekła. Stracił nogę, ale ciągle walczy

Drugi odcinek "Ninja Warrior Polska" upłynął pod znakiem sportowych emocji, ale i poruszającego dramatu jednego z uczestników. Sylwester Wilk po raz pierwszy opowiedział publicznie o swojej wstrząsającej przeszłości.

"Ninja Warrior Polska": uczestnik wydostał się z piekła. Stracił nogę, ale ciągle walczy
Źródło zdjęć: © stopklatka/Polsat

10.09.2019 | aktual.: 10.09.2019 22:14

Za nami drugi odcinek "Ninja Warrior Polska" i finałowa ekipa powiększyła się o kolejnych czterech kandydatów do tytułu Ninja Warrior. Na torze eliminacyjnym z nowymi przeszkodami stanęło kilka znanych osobistości: model i akrobata Rafał Jonkisz, aktor Mateusz Banasiuk oraz Paweł "Naval" Mateńczuk, były żołnierz GROM-u i autora licznych książek. Niestety każdy z nich popełnił błąd, który kosztował ich odpadnięcie z programu.

O wiele lepiej w eliminacjach poszło Sylwestrowi Wilkowi, którego niesamowitą historię zna już cała Polska. Bohater drugiego odcinka "Ninja Warrior Polska" uległ w sierpniu wypadkowi, w wyniku którego lekarze musieli amputować mu nogę. Teraz walczy o powrót do formy i trenowania.

Wilk w rozmowie z WP wspominał, że wypadek nie jest pierwszą życiową przeszkodą, którą przyszło mu pokonać. Ma za sobą trudną przeszłość, przez którą nie było mu łatwo wrócić na właściwą ścieżkę. Zebrane dotąd doświadczenia zdążyły go skutecznie zahartować.

Przed kamerami Polsatu powiedział wprost, że od samego początku życie go nie rozpieszczało. W wieku 3 lat trafił do domu dziecka, na szczęście nie musiał tam dorastać, bo rok później trafił do rodziny adopcyjnej. Od małego wykazywał zainteresowanie sportem, a kiedy w wieku 12 lat trafił na stadion, usłyszał: "Będzie z ciebie sportowiec".

Obraz
© stopklatka/Polsat

Wilk zaczął trenować, odnosił pierwsze sukcesy, brał nawet udział w Mistrzostwach Polski, ale mając 16/17 lat wszystko się u niego zmieniło. "Zacząłem ćpać" – mówił przed kamerą, wyznając, że w rok stracił wszystko i wylądował na ulicy.
Na szczęście udało mu się pozbierać, wrócił do domu i poszedł na 2,5-letnią terapię. Znowu zajął się sportem, który stał się jego sposobem na życie.

"Chciałbym być najlepszy w tym, co robię i do tego dążę" – mówił przed wypadkiem motocyklowym, w którym stracił nogę. Ale i to tragiczne doświadczenie go nie załamało. Sylwester Wilk zbiera teraz pieniądze na specjalistyczną protezę, rehabilitację i inne środki, które będą niezbędne do realizacji nowego marzenia. Niezłomny sportowiec chce reprezentować Polskę na igrzyskach paraolimpijskich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)