Nikt nie wiedział, że Czesław Mozil wziął ślub. Do tej pory się nie oświadczył
Czesław Mozil stara się chronić swoje życie prywatne. Niechętnie udziela wywiadów i na próżno szukać okładki, na której pozuje z rodziną. To dlatego mało kto w ogóle pamięta, że muzyk od kilku lat jest żonaty. Jak poznał miłość swojego życia i kto skradł jego serce?
Czesław Mozil szerokiej publiczności jest znany jako lider polsko-duńskiego zespołu Czesław Śpiewa i juror w czterech edycjach show TVN "X Factor". Obecnie znów jest o nim głośno, a to wszystko z powodu udziału w 5. edycji programu "Azja Express". To właśnie tam wraz z żoną Dorotą Zielińską przemierzał m.in. Turcję, mając na przeżycie zaledwie jednego dolara dziennie. I choć małżonkowie odpadli jako pierwsi, nie żałują ani dnia spędzonego razem na wyjeździe.
Widzowie, oglądając parę na ekranie, niejednokrotnie zachodzili w głowę, kim tak naprawdę jest żona muzyka. Jak się poznali i dlaczego tak cicho było o ich ślubie?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakochani poznali się podczas sesji w Maroko. Ich przyjaźń trwała cztery lata. Najpierw współpracowali przy talent show, a później zostali partnerami biznesowymi. W końcu zdecydowali się na wspólne życie.
- Bardzo tchórzyłem. Naprawdę to nie jest łatwe zaryzykować, dlatego że bałem się odrzucenia. My się tak macaliśmy troszeczkę - wyznał Czesław w programie "The Story Of My Life. Historia naszego życia".
To, że to Dorota jest miłością życia i to właśnie jej chce założyć obrączkę na palec, Czesław zrozumiał w dość dramatycznej sytuacji. - Ostateczną decyzję podjąłem wtedy, gdy Dorota trafiła do szpitala. Sprawa była poważna, a ja nawet nie mogłem zapytać lekarzy o jej stan zdrowia, bo byłem spoza rodziny. Nie chciałem, żeby to się powtórzyło - powiedział w tygodniku "Świat & Ludzie".
Czesław i Dorota wzięli ślub 17 grudnia 2016 r. nad Wisłą. Przez kilka miesięcy po tym wydarzeniu nikt, poza najbliższymi, nie zdawał sobie sprawy z tego, że Mozil nie jest już kawalerem.
- Zorganizowaliśmy skromny ślub za dwa tysiące złotych, bo nie zależało nam na tej całej otoczce. Zaprosiliśmy najbliższych do knajpki na warszawskiej Pradze. Były tańce na stole, a wesele skończyło się przed północą. Wspominamy to do dziś. Polecam to wszystkim młodym, którzy biorą na śluby kredyty - dodał w tej samej gazecie.
Co ciekawe, choć do ślubu doszło, oficjalnych zaręczyn do tej pory nie było. Jak sam Mozil przyznał, zamiast tego po prostu "rozmawiali o małżeństwie".