Afera po występie w TVP. Pracownik zwolniony

Jak nieoficjalnie dowiedziało się OKO.press, TVP po 12 latach zerwała współpracę z Radosławem Bielawskim. Chodzi o incydent z piosenkarką Karin Ann.

Nagranie koncertu z programu na żywo błyskawicznie zniknęło z witryny "Pytania na śniadanie"
Nagranie koncertu z programu na żywo błyskawicznie zniknęło z witryny "Pytania na śniadanie"
Basia Żelazko

19.07.2021 20:41

14 lipca słowacka piosenkarka występującą w programie na żywo, wyciągnęła tęczową flagę i zamanifestowała wsparcie dla osób LGBTQ+ w Polsce. Nagranie zniknęło ze strony internetowej formatu, ale o sytuacji zrobiło się głośno w sieci.

Po tym incydencie Karin Ann w rozmowie z WP powiedziała: "Jako artystka dopiero zaczynająca karierę, nie mogłam sobie wymarzyć niczego lepszego. A najlepsze jest to, że w sumie nie zrobiłam nic takiego, nic szczególnego. Zrobiłam coś bardzo normalnego, zachowałam się tak, jak zachowałoby się mnóstwo osób mających w sobie empatię i szacunek dla innych."

Teraz OKO.press podaje, że wydawca programu został wezwany "na dywanik". Odbył rozmowę z szefem wydawców "Pnś" Cezarym Jęksą oraz szefową agencji kreacji rozrywki i oprawy Anną Cyzowską. Głównym zarzutem było to, że kamera pokazywała dziewczynę mówiącą o równych prawach dla wszystkich.

- Kierownictwo jest przekonane, że można było np. cały czas pokazywać towarzyszącego jej gitarzystę albo wyciemnić obraz - powiedział informator OKO.press.

Początkowo mówiło się, że Bielawski zostanie zawieszony. Ostatecznie podziękowali mu za współpracę.

- Wypowiedzenie? Nie ma żadnego wypowiedzenia, bo od 12 lat był na umowach o dzieło - dodał informator.

Zobacz także
Komentarze (142)