Nie żyje Piotr Balicki. Prezenter TVN chorował na raka

"Mój dom to obecnie sala nr 2 gdzieś w Centrum Onkologii. Rozpocząłem dość brutalną walkę z wilkiem.Nie ma spektakularnie pozytywnych perspektyw. Ok, pogodzę się z tym" - pisał w lutym Piotr Balicki, prezenter związany ze stacją TVN. Teraz przekazano smutne wieści.

Piotr Balicki pracował przy produkcji programów telewizyjnych
Piotr Balicki pracował przy produkcji programów telewizyjnych
Źródło zdjęć: © Facebook

Informację o śmierci Piotra Balickiego przekazała Plejadzie jego rodzina. Wpis w mediach społecznościowych opublikował także Michał Guć z Urzędu Miasta Gdyni, który współpracował z prezenterem przy Gdynia OPEN Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej. "Kiedy dowiedzieliśmy się o diagnozie nowotworu, zmartwiliśmy się, ale nikt w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że może to być śmiertelna choroba. Niestety z tygodnia na tydzień było gorzej. Piotr wierzył, walczył, wspierali go rodzice i przyjaciele, ale lekarze dawali coraz mniej nadziei. Kilka tygodni temu odwiedziliśmy go w szpitalu w Krakowie, by go wesprzeć. Cały czas łudziliśmy się, że nastąpi jakiś zwrot" - napisał Guć. I dodał: "Zmarł dziś nad ranem. Żegnaj Piotrusiu. Będziemy o Tobie pamiętać".

Piotr Balicki od kilku lat pracował w TVN jako animator publiczności. Jak sam tłumaczył w jednym z wywiadów: "To osoba, która czuwa nad tym, aby widownia biorąca udział w programie wiedziała, jak zachować się w danych momentach nagrania". Widzowie znają Balickiego także z "Małych gigantów", gdzie był trenerem. Brał udział w nagraniach "Mam Talent" i "Twoja twarz brzmi znajomo". W lutym tego roku Balicki opublikował długi wpis w mediach społecznościowych, w którym przekazał, że zdiagnozowano u niego nowotwór. Raka nazywał "wilkiem".

"Do mojego domku zwanego 'ciałem', wpadł wilk, ale postanowił nie pukać. Wlazł chamsko, rozsiadł się na kanapie i dość szybko zaczął się panoszyć i po łazience, i po sypialni. A gdy wszedł do kuchni, potłukł naczynia. Schował się, a ja wstałem, żeby sprawdzić co się stało. Było już trochę za późno. Bo wilk jest już na chacie, nie chce z niej wyjść, a ja zacząłem właśnie go gonić. Niestety skubaniec zna rozkład pomieszczeń i szybko się przemieszcza, a był podstępny i niesamowicie cichy. I tak pozostawił sporo sierści w różnych miejscach. Posprzątanie tego niestety nie jest już łatwe" - pisał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W maju TVN Style wyemitował odcinek "Miasta Kobiet" z udziałem Balickiego. Zdradził wtedy, że do zbadania się nakłonił go Marcin Prokop, który na planie "Mam talent" zauważył, że Balicki jest w gorszej formie. – Przyszedł do mnie młody człowiek i pierwsze co powiedział: "Ma pan czerniaka. Nie możemy znaleźć miejsca, nie wiemy gdzie on jest. Prawdopodobnie jest on ukryty wewnątrz pod skórą. Nie jesteśmy panu w stanie zidentyfikować tego czerniaka" - opowiadał.

Balicki, mimo bólu i kiepskich rokowań, nie przestawał marzyć o życiu bez nowotworu i powrocie do pracy. – Teraz, mimo że jest trochę gorzej, zacząłem planować. Niedługo rusza kolejna edycja "Mam talent". Kocham robić ten program. Kocham. Postanowiłem, że to będzie ten czas, kiedy ja chcę wrócić do pracy. Daję sobie jeszcze ten moment, żeby nabrać sił, zdrowieć. Mam pieniądze, żeby przeżyć do tego momentu i wtedy startuję. Mam już jakiś cel - mówił w maju.

Podczas trzeciego dnia festiwalu Top of The Top w Sopocie wielu poruszyły słowa Marcina Prokopa, który ze sceny Opery Leśnej przypomniał o chorobie swojego redakcyjnego kolegi. - W szpitalu leży chłopak, który jest bardzo ciężko chory i jest częścią naszej TVN-owej rodziny. To jest człowiek, który gdyby był zdrowy, biegłaby tutaj wśród państwa i rozgrzewałby publiczność. Oddawałby wam swoją dobrą energię. Był i może będzie najlepszy w swoim fachu. Piotrek Balicki. Chciałbym, abyście państwo oddali mu swoją dobrą energię tą, którą się dzielił ze wszystkimi przez lata swojej pracy — mówił Prokop. Ani przyjaciele, ani widzowie, ani publiczność, która występ Prokopa skwitowała owacjami na stojąco nie spodziewali się, że ta historia tak się skończy.

Wybrane dla Ciebie