Nie żyje Jerzy Połomski. Ostatnie miesiące życia spędził w ośrodku. Nie miał rodziny, trafił tam z dwiema walizkami

Jerzy Połomski zmarł 14 listopada. Informację przekazała menadżerka. Piosenkarz od ponad roku mieszkał w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Podobno źle znosił pobyt, ale na mieszkanie we własnym lokum był już zbyt schorowany.

Odszedł Jerzy Połomski. Jak spędził ostatnie miesiące życia?
Odszedł Jerzy Połomski. Jak spędził ostatnie miesiące życia?
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

14.11.2022 | aktual.: 14.11.2022 21:41

Jerzy Połomski odszedł po miesiącach chorowania. Smutną informację przekazała jego menadżerka Violetta Lewandowska. - Dzisiaj wieczorem w warszawskim szpitalu przy ul. Wołoskiej w Warszawie zmarł Jerzy Połomski. Był i niezwykłym artystą, i niezwykłym człowiekiem. Wyjątkową osobowością. Wielki żal i wielka strata dla polskiej kultury - poinformowała PAP. Piosenkarz zmarł ok. godz. 19:00

- Jerzy miał infekcję. Jego organizm nie poradził sobie z zakażeniem, które wdarło się do jego organizmu. [...] Wiem, że lekarze do końca o niego walczyli. Niestety się nie udało - mówiła Lewandowska Super Expressowi.

Połomski odszedł niemal dwa miesiące po swoich 89. urodzinach. Celebrował je z menadżerką, a mieszkańcom domu "postawił" ciasto. Lewandowska mówiła wtedy "Super Expressowi", że artysta prawdopodobnie nie będzie świętował z pozostałymi pensjonariuszami. - Oczywiście ciasto im postawi, ale raczej nie zejdzie, bo jest samotnikiem. Poza tym ma swoje lata - mówiła.

Jeszcze w 2016 r. Połomski koncertował. Był po osiemdziesiątce, ale wciąż chciał wychodzić na scenę. Niedługo później wszystko się zmieniło. Piosenkarz zaczął otwarcie mówić, że ma coraz gorszy słuch, wspominał o zakończeniu kariery, która trwała przecież od 60 lat. Ale korzystanie z aparatu słuchowego i trudności z tym związane okazały się zaledwie początkiem kłopotów.

W 2019 r. 85-letni Połomski przestał występować publicznie. Dwa lata później stało się jasne, że artysta nie radzi sobie w codziennym życiu. Opuścił więc swoje 100-metrowe mieszkanie i zamieszkał w Domu Artystów Weteranów. Zabrał zaledwie dwie walizki rzeczy - antyki, obrazy i inne cenne przedmioty miały zostać w lokum.

- Nasz wspaniały kolega postanowił zamieszkać w Skolimowie z prostej przyczyny. Ma swoje lata, a nie ma rodziny. Nie ma kto podać mu szklanki herbaty w domu na trzecim piętrze bez windy - powiedział "Faktowi" prezes ZASP Krzysztof Szuster.

Pomysł wydawał się trafiony, ale kolejne doniesienia o samopoczuciu Połomskiego były przykre. Okazało się, że artysta nie czuł się dobrze przeniesiony z domu, który znał. Był wycofany i nieswój. Miał dobrą opiekę, mógł liczyć na przyjaciół, jednak życie w ośrodku nie było tym, do czego przywykł. Jego stan zdrowia się pogarszał. Tracił słuch i pamięć, bywało, że nie poznawał innych. Przyjmował jednak leki, rozmawiał z psychiatrą.

- Jurek zawsze był samotnikiem. Nie lubi, jak jest dużo osób. Je w swoim pokoju wszystkie posiłki, bo nie chce i nie życzy sobie jeść z nami w jadalni. Wychodzi na spacery późnym popołudniem - zdradziła "Super Expressowi" mieszkanka domu w Skolimowie.

- Jurek ma przepiękny pokój, z nami nie ma bliskiego kontaktu, bo on jest samotnikiem. Całe życie był samotnikiem. Ale słucha radia, ogląda telewizję, uczestniczy w niektórych zajęciach naszych. W ogóle Jurek jest wspaniałym, kochanym człowiekiem - deklarowała znajoma piosenkarza w rozmowie z serwisem Pomponik.

W czasie pandemii Połomski i inni pensjonariusze mieli ograniczoną możliwość spotykania się ze sobą, zakazano również odwiedzin. To ostatnie nie dotknęło Połomskiego, który nie miał rodziny. Najbliższą mu osobą była menadżerka i to właśnie jej przepisał swoje mieszkanie. Wokół tej sprawy pojawiły się kontrowersje. Plotkowano bowiem o zapisie, który nakazywał kobiecie zajmowanie się artystą aż do jego śmierci.

Jednak stan zdrowia Połomskiego na to nie pozwolił. Piosenkarz nie radził sobie z codziennymi obowiązkami, a jego obecność w mieszkaniu mogła okazać się niebezpieczna.

- Gdyby był w nim sam, stwarzałby zagrożenie dla siebie i innych. Jerzy musiałby mieć przy sobie opiekunkę i to 24 godziny na dobę - opowiadała w lutym informatorka "Super Expressu".

Połomski podobno miał nadzieję, że wróci do swojego mieszkania, ale jego pobyt w Skolimowie się przedłużał. Piosenkarz tęsknił i nie rozumiał, co się dzieje. Jego menadżerka przypomniała, że sam wybrał dla siebie ośrodek, do którego miał trafić, gdy jego stan zdrowia się pogorszy.

Połomski nie doczekał powrotu do ukochanego mieszkania. Odszedł w warszawskim szpitalu.

Źródło artykułu:WP Teleshow
jerzy połomskizmarłnie żyje
Zobacz także
Komentarze (360)