Jerzy Połomski nie żyje. Miał 89 lat
Jerzy Połomski wylansował przeboje, które nuciła cała Polska. Śpiewający barytonem piosenkarz przez ponad 60 lat był gwiazdą polskiej estrady. Informację o śmierci artysty przekazała jego menedżerka Violetta Lewandowska.
14.11.2022 | aktual.: 14.11.2022 21:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmarł Jerzy Połomski - poinformowała Polska Agencja Prasowa, powołując się na menadżerkę artysty Violettę Lewandowską. 89-letni piosenkarz zmarł w poniedziałek wieczorem w warszawskim szpitalu przy ul. Wołoskiej. "Był i niezwykłym artystą i niezwykłym człowiekiem. Wyjątkową osobowością. Wielki żal i wielka strata dla polskiej kultury" - poinformowała PAP menadżerka artysty, któremu sławę przyniosły takie utwory jak: "Bo z dziewczynami" czy "Cała sala śpiewa z nami".
Połomski urodził się w 1933 r. w Radomiu jako Jerzy Pająk. Nazwisko zmienił w czasie studiów w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, po sugestii jednego z wykładowców – wybitnego aktora Ludwika Sempolińskiego. Jak wytłumaczył w jednym z wywiadów, nazwisko Połomski zaczerpnął z promującego występ plakatu. Wymyślił je jego kolega.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Połomski zaczynał jako aktor teatralny w 1957 r. w warszawskim Teatrze Syrena-Buffo. Jednak tam nie do końca potrafiono wykorzystać jego potencjał. Ale muzyk się nie poddawał – śpiewał i opracowywał piosenki w Polskim Radiu. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Już rok później zajął drugie miejsce w plebiscycie Polskiego Radia na najpopularniejszego polskiego piosenkarza.
Wielka sława
Największa sława przyszła w latach 60. i 70., gdy wypromował nieśmiertelne hity, które zna niemal każdy Polak. Mowa o takich utworach jak "Bo z dziewczynami", "Cała sala śpiewa z nami" czy "Daj". Wygrał w tamtych czasach na 1. Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie czy na festiwalu Złoty Orfeusz w Bułgarii.
W trakcie swojej kariery Połomski koncertował nie tylko w kraju, ale także poza jego granicami. Zawitał m.in. w Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie, Australii, Danii, ZSRR, Jugosławii czy w Rumunii. Muzyk spędził nawet kilka lat w Stanach Zjednoczonych, do których wyleciał w grudniu 1981 r. w ramach trasy koncertowej. Dostał zieloną kartę, ale gdy tylko zniesiono stan wojenny w Polsce, to zdecydował się na powrót do kraju.
W następnych latach Połomski skupił się przede wszystkim na występach na scenie. Jeśli wydawał jakieś płyty, to były one głównie kompilacjami. Obsypywany był wyróżnieniami. W 2009 r. z rąk prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz otrzymał nagrodę Złotego Fryderyka za całokształt twórczości.
Zakończenie kariery
Pod koniec 2018 roku zawiesił działalność artystyczną. Media donosiły wtedy, że Połomski miał poważne problemy ze słuchem. Z racji, że zawsze był profesjonalistą i nie pozwalał sobie na jakąkolwiek fałszywą nutę, wolał zrezygnować ze śpiewania. Wtedy zapewniał jeszcze, że jest to tylko na określony czas.
Niestety okazało się też, że nie są to jedyne problemy muzyka. W lipcu 2021 r. przeprowadził się ze swojego mieszkania na warszawskim Mokotowie do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Jego menadżerka w rozmowie z "Faktem" wyznała, że miał problemy z pamięcią i żył w swoim świecie.
Nigdy się nie ożenił
Pomimo wizerunku amanta, Połomski nigdy się nie ożenił i nie założył rodziny. On sam nie zdawał się mieć problemu z tym, że jest wiecznym kawalerem. Był to jego świadomy wybór.
– Czemu nie mam żony? No, nie trafiło się. A może przeżyłem jakiś wielki zawód? Różne rzeczy zdarzają się w życiu. Może jest mi dobrze tak, jak teraz jest? Bo jest to pełnia niezależności. Związek to uzależnienie, trzeba wszystko dzielić na pół. Może ja jestem niepołowiczny? Może to jest przyczyną. Jestem pozbawiony nerwowych stanów, może dlatego tak dobrze wyglądam. Żyję bez stresu, dlatego że nie jestem związany z kobietą – powiedział kilka lat temu w rozmowie z "Super Expressem".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.