Nie tylko Krzysztof Ziemiec. Dziennikarze jako konferansjerzy PiS
01.09.2022 19:50, aktual.: 01.09.2022 22:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Krzysztof Ziemiec wywołał oburzenie po tym, jak poprowadził konferencję PiS dotyczącą strat wojennych. Ale to nie pierwszy dziennikarz TVP, który zaangażował się w partyjne bądź rządowe uroczystości.
W mediach zawrzało, gdy prezenter Telewizji Polskiej Krzysztof Ziemiec poprowadził prezentację raportu o stratach wojennych zorganizowaną przez PiS. Zapowiadał on wystąpienia kolejnych polityków, m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Dziennikarze krytykują Ziemca za zaangażowanie po stronie rządzącej partii.
"Show ws. reparacji prowadzi pan Ziemiec, który właśnie składa hołdy politykom PiS. Trzeba zapamiętać na wypadek, gdyby zaczął publicznie uznawać się za dziennikarza"- pisał Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej". "Krzysztof Ziemiec występuje w roli uprzejmego obłaskawiacza władzy" - napisał Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.
Uroczyste podpisanie ustawy
To jednak nie jest pierwszy przypadek, gdy dziennikarz prowadzi partyjne wydarzenie PiS. Robiła to również Anna Popek. Dziennikarka w 2020 r. prowadziła na antenie TVP Info uroczyste podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy o wypłaceniu 13. emerytury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Popek spotkała się wtedy z ostrą krytyką. Zarzucano jej, że wspiera kampanię Dudy przed wyborami prezydenckimi. Ta odcięła się wówczas, twierdząc, że to część jej pracy.
"Zajmuję się zawodowo dziennikarstwem oraz, co za tym idzie, prowadzę różnego rodzaju wydarzenia o charakterze komercyjnym, a także niekomercyjnym. Taki wybrałam zawód. Nie jestem politykiem. Dziś prowadziłam Międzypokoleniowy Dzień Aktywności dla odmiany" - napisała na Twitterze.
Internauci nie dali się jednak przekonać i wytykali jej, że prowadzenie uroczystości podpisania ustawy nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem.
"Funkcjonariuszka"
Popek nie przejęła się jednak krytycznymi komentarzami. W czerwcu 2021 r. prowadziła konwencję Partii Republikańskiej, której liderem został Adam Bielan. "Ciekawe, czy Anna Popek uważa się za dziennikarkę. Słodziła JK nie gorzej niż Jacek Kurski" - komentował wtedy na Twitterze Wojciech Szacki z Polityki Insight.
W październiku 2021 r. Popek poprowadziła konferencję rządu, podczas której premier Morawiecki z wielkim entuzjazmem opowiadał o założeniach Polskiego Ładu.
Obecność prezenterki na tej konferencji ostro skrytykowali internauci. "Dlaczego redaktorka TVP prowadzi partyjno-rządową imprezę?" - dopytywano. Ktoś pomstował, że "nie obowiązują już żadne standardy". Padło też hasło "funkcjonariuszka".
"Tytaniczna praca"
W lutym 2021 r. odbyła się gala tygodnika "Sieci", podczas której wręczono nagrodę Człowieka Wolności. Dostał ją prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, a imprezę poprowadzili Michał Adamczyk i Dorota Łosiewicz z TVP. Na uroczystości obecni byli m.in. szef NBP Adam Glapiński, Elżbieta Witek, Jarosław Kaczyński, Piotr Gliński i Jacek Sasin.
Peany, jakie na cześć Obajtka wygłaszali wówczas Adamczyk i Łosiewicz, stały się hitem internetu. - Praca, jaką wykonał, jest wręcz tytaniczna, a jej efekty widoczne i odczuwalne w wielu aspektach krajowej gospodarki, świata kultury, sztuki, mediów i sportu – mówił Adamczyk.
- Dokonania naszego laureata obserwuje z zapartym tchem cała Polska i chyba możemy to zgodnie przyznać, wszyscy od dawna czekaliśmy na menedżera tej klasy. Menedżera, który, i to jest bez wątpienia największy sukces Człowieka Wolności 2020 roku, przywrócił Polakom wiarę w patriotyzm gospodarczy – dodała Łosiewicz.
Prezes SDP konferansjerem PiS
Nie mniejsze oburzenie wywołał Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, który w 2012 r. poprowadził dwie partyjne konferencje PiS. Spotkało się to z krytyką m.in. kilkudziesięciu członków SDP, którzy wezwali go do ustąpienia z funkcji prezesa.
Skowroński, broniąc się przed zarzutami, tłumaczył, że zgodził się na poprowadzenie konferencji PiS, bo odbywała się ona w budynku SDP oraz dlatego, że "SDP-owi zależy na tym, by ważne debaty, ważne deklaracje i ważne zdarzenia miały miejsce przy ulicy Foksal 3".
Dodał, że "zgoda na prowadzenie konferencji nie wiązała się z żadną partyjną transakcją" i prowadzenie konferencji "nie jest aktem bezpośredniego zaangażowania w działalność polityczną i partyjną". Później przeprosił za swój udział w konferencji.
W czerwcu 2013 r. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że założone przez Krzysztofa Skowrońskiego Radio Wnet otrzymało 140 tys. zł od PiS. W odpowiedzi jego właściciel stwierdził, ze radio jest instytucją komercyjną i może współpracować z tymi, którzy podzielają jego wartości.
Część dziennikarzy zarzuciła Skowrońskiemu upolitycznienie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Mimo protestów Skowroński do dziś pełni funkcję jego prezesa.