Nie tylko kabaret. Co robią komicy z Neo‑Nówki?
W poniedziałkowy wieczór 19 lutego gośćmi podcastu "WojewódzkiKędzierski" byli członkowie Kabaretu Neo-Nówka. Jeden z gospodarzy zapytał komików, czym zajmują się poza występami na scenie. Nie wszystkie ich aktywności były do tej pory znane.
20.02.2024 | aktual.: 20.02.2024 17:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kabareciarze z Neo-Nówki są związani z polską sceną od niemal ćwierćwiecza. Najpóźniej do grupy dołączył Radosław Bielecki, bo w 2008 r. Michał Gawliński stał się jej częścią siedem lat wcześniej, w rok po jej założeniu przez Romana Żurka. Występy na największych imprezach w kraju i trasy po Polsce i nie tylko to jednak nie wszystko. Komicy rozwijają się również na innych polach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stand-up, dom kultury i pensjonat. Co robią panowie z Neo-Nówki?
Lider formacji Roman Żurek rozkręca swoją solową działalność w postaci programu stand-upowego. Ma za sobą już m.in. trasę zagraniczną, w trakcie której wystąpił dla Polonii w Londynie i trzech amerykańskich miastach: Nowym Jorku, Los Angeles i Chicago. Wciąż trwa jego "objazdówka" po Polsce.
Michał Gawliński, absolwent fizyki i były nauczyciel, jest mocno związany z podwrocławską miejscowością Lutynia, w której się wychował i w której mieszka teraz wraz z żoną i córkami. To właśnie tam z Agnieszką zaadaptowali poniemiecki budynek z początku XX w., który pełnił funkcję zwykłej stodoły, na dom kultury. Kulturalna Stodoła to miejsce, w którym na scenie występują przede wszystkim "lokalsi".
Największą aktywnością może się pochwalić Radosław Bielecki. Komik nie tylko śpiewa (pod koniec ubiegłego roku miał premierę jego nowy singiel), ale i ma pensjonat pod Jelenią Górą. Mocno związany jest też ze sportem – pełni funkcję prezesa klubu C'mon Tennis Club – i angażuje się w działalność społeczną.
Przy okazji Bielecki zdiagnozował w podcaście kondycję tenisa ziemnego w Polsce. – Jak wszedłem głębiej w dyscyplinę, to widać, że niestety to jest drogi sport, w którym nie ma selekcji i wsparcia systemowego dla dzieciaków, które miałyby grać. Grają zazwyczaj dzieci bogatych rodziców, a nie najzdolniejsi – ocenił.
– W wieku 12 lat w Polsce gra 300 dzieciaków, a w Czechach – 3 tys. Ta skala pokazuje, ze w Czechach jest to powszechny sport, kort jest w każdej wiosce, jest darmowy – porównał kraj z sąsiadami.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: