Nie podoba ci się zakończenie "Gry o tron"? Sztuczna inteligencja ma inny finał

- Naszym założeniem od samego początku było stworzenie technologii, która będzie pomocna ludzkości - powiedział na konferencji SXSW Greg Brockman, szef firmy OpenAI, która firmuje ChatGPT. Jest jednak świadomy zagrożeń, jakie niesie ze sobą to potężne narzędzie.

Scena z "Gry o Tron" - także seriale mogą być tworzone przez AI, a nie przez ludzi
Scena z "Gry o Tron" - także seriale mogą być tworzone przez AI, a nie przez ludzi
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Przemek Gulda

30.03.2023 09:42

Na wypełnionej po brzegi sali, w której odbywało się spotkanie w ramach konferencji South By South West, siedziało kilkaset osób. Kiedy padło pytanie: "kto z was używał ChatuGPT?", w zasadzie wszyscy podnieśli rękę w górę.

To był najlepszy dowód, jak ważnym punktem programu tegorocznej imprezy było spotkanie z Gregiem Brockmanem, szefem firmy OpenAI, która kilka miesięcy temu zaczęła rewolucjonizować świat za sprawą aplikacji znanej jako ChatGPT. To czat napędzany sztuczną inteligencją, który w kilka tygodni zdobył miliony użytkowniczek i użytkowników, stosujących go na najróżniejsze, często zaskakujące sposoby. Czat odpowiadał na najróżniejsze pytania, pisał wiersze i opowiadania, tworzył oprogramowanie czy najróżniejsze analizy. Dziś jest o nim bardzo głośno, a wszystko wskazuje, że to dopiero początek. 

"Ojciec" tego systemu przez godzinę odpowiadał na najważniejsze pytania dotyczące źródeł jego powstania, założeń, na których jest oparty, jego możliwości, a także zagrożeń, które może spowodować niewłaściwe używanie go. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kolacja z Elonem Muskiem

- Naszym założeniem od samego początku było stworzenie technologii, która będzie pomocna ludzkości. Opowiadał o tym, że etyczny aspekt działania sztucznej inteligencji zawsze był ważnym kryterium, którym posługiwał się jego zespół. Drugim, który z pewnością w poważnym stopniu zaważył na błyskawicznie zdobytej popularności czatu, było myślenie o tym, żeby jego używanie było łatwe - mówił Brockman.

Opowiadając o początkach swojego zainteresowania sztuczną inteligencją, Brockman wspominał lekturę pism Alana Turinga, matematyka i filozofa, który w latach 40 XX w. stworzył teoretyczne podwaliny pod funkcjonowanie systemów sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Przypomniał też słynną dziś w kręgach osób związanych z tą technologią kolację z Elonem Muskiem, na której została de facto podjęta decyzja o rozpoczęciu zaawansowanych prac nad publicznym udostępnieniem czatu opartego na sztucznej inteligencji. Musk był wówczas współwłaścicielem OpenAI, ale potem wycofał się z firmy

- Nasz największy lęk, zanim włączyliśmy ChatGPT, był taki, że będziemy go musieli wyłączyć po trzech dniach - przyznał Brockman, nawiązując do historii wcześniej uruchomionego czatu innego producenta. Rzeczywiście trzeba go było zamknąć po trzech dniach, bo - karmiony hejterskimi treściami z internetu - zaczął głosić tezy zgodne z rasistowskim suprematyzmem. 

Wiele zawodów zniknie

Zapytany o praktyczne zastosowania sztucznej inteligencji, Brockman opowiedział bardzo osobistą historię. Kilka lat temu jego żona zapadła na chorobę, której żaden lekarz nie potrafił zdiagnozować. Dopiero po wielu wizytach u różnych specjalistów i specjalistek i kilku tygodniach cierpienia udało się ustalić przyczynę bólu i wyleczyć chorobę. Brockman opowiedział, że niedawno podał sztucznej inteligencji objawy, które miała jego żona i w ciągu kilku minut uzyskał właściwą diagnozę. 

- Nie oczekuję, że ChatGPT zastąpi lekarza, ale wiem, że znakomicie może dawać wskazówki, w którą stronę powinno pójść leczenie. To może bardzo przyspieszyć procedury medyczne i pozwolić wielu ludziom uniknąć cierpienia - przyznał.

Brockman mówił też, że kiedy dowiadywał się, do czego ludzie wykorzystują firmowany przez niego system, wielokrotnie był bardzo zdziwiony ich pomysłowością i wszechstronnością czatu GPT. Te słowa ożywiły oczywiście gorący temat lęku, że sztuczna inteligencja "zabierze" pracę wielu osobom. Brockman nie chciał nikogo okłamywać w tej kwestii. 

- To jasne, że używanie sztucznej inteligencji spowoduje likwidację wielu zawodów. Pytanie tylko: w jakiej kolejności będą znikać. Nie powinni się jednak bać o swoje stanowiska ludzie twórczy. Ich GPT raczej nie zastąpi - wyjaśnił.

Inne zakończenie "Gry o tron"

Brockman dużo mówił o przyszłości swojego dzieła. Opowiadał o pracach nad nową wersją czatu. 

- Nie powiem, jak wielkie będą możliwości kolejnej wersji. Mogę tylko powiedzieć, że nie wypuścimy jej, dopóki nie będziemy całkowicie zadowoleni w kwestiach bezpieczeństwa i łatwości obsługi. Skupiamy się bardzo mocno na tym, żeby z zasobów wiedzy systemu eliminować fałszywe wiadomości, tak żeby ta technologia była bardziej wiarygodna i godna zaufania. A przez to bardziej pomocna - wzbraniał się. Tak właśnie, według Brockmana, ma wyglądać przyszła rola sztucznej inteligenci.

- Ma ułatwiać ludziom życie - mówił. - takie systemy powinny już niedługo funkcjonować jak pomocnicy, którzy nigdy nie śpią i wykonują za ludzi najcięższe prace. Był też podczas spotkania moment, w którym - jak się może dziś wydawać - Brockman dał się ponieść wyobraźni. 

- Nie podoba ci się zakończenie "Gry o tron"? Sztuczna inteligencja przygotuje ci inny finał, a na dodatek umieści cię w nim - rozmarzył się. Rozwinął tę myśl, mówiąc o procesie personalizacji informacji i rozrywki, który jest nieuchronnym kolejnym krokiem w rozwoju tych dziedzin.

Przemek Gulda - dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" omawiamy 95. galę wręczenia Oscarów. Czy werdykt jest słuszny? Kto był największym przegranym? Jakie kreacje gwiazd nas zachwyciły? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Zobacz także
Komentarze (1)