Nie płaczemy po "Grze o tron". Mamy całą listę równie dobrych seriali

Nie płaczemy po "Grze o tron". Mamy całą listę równie dobrych seriali
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Redakcja WP Popkultura

/ 14Wybraliśmy dla was seriale, które warto obejrzeć

Obraz
© Materiały prasowe

Łzy kręciły nam się w oczach, trzeba przyznać. Pożegnanie z "Grą o tron" nie należało do najłatwiejszych. Tym bardziej, że 8. sezon epickiej przygody zawiódł i nas, i fanów na świecie, o czym donosiliśmy wam w WP Teleshow. Otrzepaliśmy się z kurzu niczym King's Landing po wizycie Daenerys, zebraliśmy się w sobie i całą redakcją wybraliśmy seriale, które warto obejrzeć. Sprawdźcie, co wybrali poszczególni redaktorzy.

/ 14"Euphoria" HBO, Karolina Stankiewicz

Obraz
© Materiały prasowe

Przyznam od razu: "Gra o tron" zaczęła mnie wkurzać gdzieś w okolicach 5. sezonu. I z każdym następnym było coraz gorzej. Szczerze mówiąc, cieszę się, że mamy to już za sobą. Ale mimo to pewna pustka pozostała. Jeśli cierpicie z powodu końca tego serialu i nie wiecie, co dalej, polecam przyjrzeć się "Euphorii", która zadebiutuje 16 czerwca na HBO.

Kolejna rzecz, do której muszę się przyznać: oglądanie filmów i seriali o amerykańskim szkolnictwie to moje "guilty pleasure". Ale już po zwiastunie widać, że tym razem nie mamy do czynienia z głupawą komedią dla nastolatków. To surowa wizja świata, z którym przyszło się mierzyć młodym ludziom. Seks, uzależnienie, choroba psychiczna – czyli wszystko, co pojawiało się też w "Grze o tron" – tutaj przefiltrowane jest przez kolorowe kadry czerpiące garściami z estetyki amerykańskich filmów dla młodzieży. Landrynkowy i zarazem gorzki. Czasem jak marzenie, czasem jak koszmar. Zapowiada się doskonały miks.

Na "Euphorię" musimy jeszcze chwilę poczekać. A co dobrego mamy już pod ręką? Na przykład "Czarnobyl" – świetny miniserial, który przybliża historię wybuchu elektrowni jądrowej z 1986 roku. "Rok za rokiem" – ciekawie zapowiadająca się saga rodzinna, która dzieje się w niedalekiej przyszłości. "Lepsze życie" – kolejny sezon doskonałej gorzkiej komedii obyczajowej Pameli Adlon o samotnej matce – aktorce. I "Prawo ulicy" – wiem, ostatni sezon powstał w 2008 roku, ale to ciągle najlepszy serial, jaki w życiu widziałam. Jeśli jeszcze nie oglądaliście – wiecie, co robić.

/ 14"Stranger Things", Anna Ryta

Obraz
© Materiały prasowe

"Stranger Things" jest jedną z najpopularniejszych produkcji Netfliksa. Akcja serialu rozgrywa się w latach 80. i opowiada o poszukiwaniu młodego chłopaka, który znika w podejrzanych okolicznościach. Jego matka rozpoczyna śledztwo, które prowadzi do tajnych eksperymentów rządowych, przerażających paranormalnych zjawisk i pewnej dziwnej małej dziewczynki…

Co z tego wyniknie? Tego nie zdradzamy, ale już sam fakt, że 4 lipca wystartuje 3. sezon, świadczy o głodzie widzów na kolejne wątki. W nowej serii pojawią się dotychczas dobrze znane postacie takie jak: Mike, Will, Dustin, Lucas, Steve, Jonathan, Nancy (wszyscy aktorzy błyskawicznie zyskali status gwiazd) oraz szeryf Hopper.

Pojawią się także Heather, ratowniczka z basenu w Hawkins, a także Robin, którą zagra Maya Thurman-Hawke, córka Umy Thurman i Ethana Hawke'a.
Ale gwiazdorska obsada to nie wszystko. Netflix, jak mało kto, potrafi dawkować emocje. Po mistrzowsku trzyma w napięciu, ujawniając tylko strzępki informacji, które dotyczą tej produkcji.

I tak np. już sam trailer 3. sezonu pobił rekord wyświetleń na anglojęzycznym kanale platformy na YouTube. W ciągu siedmiu dni od premiery zwiastun obejrzało ponad 22,5 miliona osób. Na polskim kanale Netfliksa trailer wyświetliło ponad 205 tys. osób. Jeśli to was nie przekonuje, to pozostaje wam tylko wrócić do powtórek "Gry o tron".

Co oprócz "Stranger Things"? "Orphan Black" - opowieść o ulicznej oszustce, która jest świadkiem samobójstwa pewnej dziewczyny. Bohaterka postanawia wykorzystać fakt i przejmuje tożsamość denatki. Decyzja ta wplątuje ją w niebezpieczny spisek. "Zaginięcie Madeleine McCann" – kilkuodcinkowy dokument przedstawia nieznane fakty w sprawie dziewczynki, która zniknęła bez śladu w 2007 r. "Nawiedzony dom na wzgórzu" - serial tak straszny, że nawet aktorów przerażała praca na jego planie (serio!).

/ 14"Opowieść podręcznej", Patrycja Ceglińska

Obraz
© Materiały prasowe

Szczerze mówiąc, nie będę płakać po zakończeniu "Gry o tron", bo nigdy nie byłam fanką tej produkcji. Dużo bardziej cieszę się z faktu, że na początku czerwca na HBO pojawi się kolejny sezon "Opowieści podręcznej".

Produkcja wzbudziła wiele emocji na całym świecie. Trzeba przyznać, że dwa poprzednie sezony były doskonałe! Cały czas trzymały w napięciu, pojawiły się wyraziste postacie, a tematyka dotykała niezwykle ważnego problemu na całym świecie - nierównego i przedmiotowego traktowania kobiet.

Trzeci sezon lada chwila, ale już jest kilka produkcji, które umilą czas wszystkim zasmuconym fanom "Gry o tron". "Już nie żyjesz" to ciekawa propozycja od Netfliksa. Krótkie odcinki i świetnie zbudowane postacie pozwolą odprężyć się w deszczowe wieczory. Na uwagę zasługuje też nowy "What if" Renee Zellweger. To świeżynka na platformie Netflix.

/ 14"Dark" ,Ula Korąkiewicz

Obraz
© Materiały prasowe

"Dark” jest jedną z najciekawszych europejskich produkcji stworzonych pod szyldem Netfliksa. Niemieckojęzyczny serial przenosi widzów w lata 80. Ale nie tylko i nie tak barwne, jak w Stranger Things. Dużo nam bliższe, szare i z wiszącym w powietrzu niepokojem (za to z fantastyczną muzyką). "Dark" ma trochę cech wspólnych z amerykańskim hitem, ale to wrażenie towarzyszy nam tylko w pierwszych chwilach serialu. Im bardziej zagłębiamy się w główną intrygę, a bohaterowie w leśne ścieżki, tym więcej odkrywamy świeżości i ciekawych fabularnych rozwiązań. Tu naprawdę łatwo dać się prowadzić jak na sznurku wprost do zakończenia, które naprawdę zaskakuje.

O co chodzi? Serial rozpoczyna się od samobójstwa, które popełnia Michael Kahnwald. Tego samego dnia wieczorem w jaskini Winden znika Mikkel Nielsen, syn policjanta. W toku poszukiwań chłopca na jaw wychodzi seria tajemniczych zaginięć, jakie miały miejsce na przestrzeni lat. Bohaterowie (a zapewne początkowo i widzowie) nie zdają sobie nawet sprawy, jak bardzo są ze sobą powiązane. "Dark" spodobał się widzom na tyle, że producenci nie wahali się długo z decyzją o kontynuacji.

Do premiery drugiego sezonu zostało jeszcze trochę czasu. Pojawi się na platformie 21 czerwca. W międzyczasie zaś warto nadrobić (albo przypomnieć sobie) wydarzenia z pierwszej serii albo rzucić okiem na inne propozycje, których na platformie jest całe mnóstwo. Jeśli jesteście fanami odrobiny fantastyki i miłośnikami komiksów, bez wahania sięgnijcie po najnowszy, 4. sezon "Lucyfera". Równie "warty grzechu" jest mroczniejszy od pierwszego sezon "Chilling Adventures of Sabrina". Ach! I nie zapominajmy o nadchodzącym w wakacje 3. sezonie "Stranger Things"! A co na HBO GO? Z pewnością świetna adaptacja powieści "Patrick Melrose" i pełny czarnego humoru serial "Barry" z Billem Haderem w roli głównej.

/ 14"Na wspólnej", Julian Meller

Obraz
© Materiały prasowe

Kto by przypuszczał, że pomimo blisko 2300 odcinków na koncie "Na wspólnej" wciąż będzie trzymać w napięciu niczym rasowy skandynawski kryminał. Widowiskowa, kończąca w 2021 roku 18 lat produkcja TVN, prezentująca losy przyjaciół - dawnych wychowawców domu dziecka - którzy jako dorośli ludzie zakładają spółdzielnię zarządzającą apartamentowcem przy tytułowej ulicy Wspólnej 17 w Warszawie, wciąż ma spore grono fanów nie tylko w Polsce.

Będący odpowiednikiem niemieckiego serialu "Unter Uns" ("Między nami"), który z kolei jest adaptacją węgierskiego "Barátok közt" ("Wśród przyjaciół") w polskiej wersji w ostatnim przynajmniej czasie zepchnął gromadzących się przed ekranem widzów na krawędzie foteli. Już wkrótce dowiedzą się oni, do czego zdolny jest serialowy Darek (fenomenalny Michał Mikołajczak), by odzyskać prawo do wykonywania zawodu. Co więcej, scenarzyści serialu przygotowali woltę, dzięki której kultowy bohater dowie się, że niedługo zostanie ojcem. Nikt nie spodziewa się jednak, że Jarogniew nie będzie jego prawdziwym synem.

Nigdy nie jest za późno, by oglądać legendarną polską produkcję. Produkcję, która przy całej swojej ułomności, wciąż ma lepszy scenariusz niż ósmy sezon "Gry o tron". Osobom, które szukają wytchnienia po fatalnym finale produkcji HBO polecam również "Badziewiaków", "Halo Hans!", "Dziuplę Cezara" oraz "Klasę na obcasach".

/ 14"Dom z papieru", Marcin Borciuch

Obraz
© Materiały prasowe

Dla wielu "Dom z papieru" to najlepszy serial, jaki w życiu oglądali. Nie ma co się dziwić, produkcja daje do tego masę powodów – od samej historii przez rozwój fabuły, genialną grę, muzykę, relacje między bohaterami, wyrażane i odczuwane emocje do cudownie brzmiącego języka hiszpańskiego.

Akcja, która miała skończyć się niepowodzeniem. Historia, która wydaje się być skazana na potępienie. To wszystko się odwraca, każdy aspekt planu skoku na mennicę jest dopięty na ostatni guzik, a my kibicujemy włamywaczom, by nadrukowali jak najwięcej pieniędzy. Z przestępców zrobiono nowoczesnych Robin Hoodów, których nie da się nie kochać. Do tego genialna rola Profesora, który wykazuje się ponadprzeciętną inteligencją i sprytem, ciągle grając na nosie policji. Nie widziałem mądrzejszej postaci w jakimkolwiek serialu w XXI wieku.

Są też miłosne i seksualne wątki, które nie odpychają. Łatwo utożsamiamy się z bohaterami, czujemy się jak oni w wielu momentach. Ich relacje i charaktery są tak ukazane, jak byśmy znali ich od zawsze. Sporą robotę robi też piosenka "Bella ciao" – odkurzona po dziesięcioleciach nadaje wyjątkowy klimat, a sama stała się jednym z hitów dzisiejszej popkultury. Tego serialu nie da się oglądać w innym języku niż melodyjny hiszpański.

Tak naprawdę "Dom z papieru" ma wszystko, żeby z miejsca do siebie przekonać. 3. sezon zapowiada się arcyciekawie – bohaterowie na wakacjach, ale wymiar sprawiedliwości nadal ich ściga. Presja i napięcie rosną, Profesor znowu wykaże się inteligencją, ale bohaterowie muszą pokazać, że są naprawdę wytrwali. Z niecierpliwością czekam na 19 lipca i premierę nowych odcinków na Netfliksie.

/ 14"Black Mirror", Karol Skomorowski

Obraz
© Materiały prasowe

"Black Mirror", brytyjski serial popularnonaukowy autorstwa Charliego Brookera, to jedna z najpopularniejszych produkcji Netfliksa. W bardzo mroczny sposób porusza tematy, które na pozór futurystyczne, zaczynają w praktyce dotyczyć dzisiejszego świata.

Każdy odcinek opowiada inną, bardzo wyrazistą i trzymającą w napięciu historię poruszającą temat współczesnej technologicznej paranoi. Postęp zmienił wszystkie aspekty codziennego życia. Każde urządzenie domowe - monitor, smartfon, ekran plazmowy - jest "czarnym lustrem" odbijającym codzienność XXI wieku.

Na samym początku serial może zaskakiwać swoją formułą - każdy odcinek jest o czymś innym. Jednak produkcja jest bardzo przemyślany, a dobór bohaterów jak najbardziej adekwatny. Bohaterowie są autentyczni, wiarygodni i bardzo szybko potrafią zdobyć naszą sympatię (lub antypatię).

Serial zaskakuje wyszukanymi twistami. Twórcy podchodzą do koncepcji danego epizodu z różnych perspektyw. Przez to serial zyskuje na atrakcyjności, gdyż żadna idea nie jest już powielana w kolejnych odcinkach. "Black Mirror" zahacza o wiele zagadnień społecznych, jak np. wojna, polityka, eutanazja czy pedofilia. A puenty niektórych odcinków potrafią wywołać w widzach autentyczne niedowierzanie.

15 maja Netflix potwierdził 5. sezon. Premiera zapowiadana jest już na 5 czerwca 2019 r. Najnowsza seria ma składać się z trzech odcinków. Za nadchodzącą serię odpowiadają jak zwykle Charlie Brooker i Annabel Jones. Z kolei w obsadzie znajdą się m.in. Anthony Mackie i Miley Cyrus.

/ 14"Wielkie kłamstewka", Karolina Grabińska

Obraz
© Materiały prasowe

Gdy myślicie, że nie ma życia po "Grze o tron" (jak ja), z pomocą przychodzą twórcy "Wielkich kłamstewek". Co prawda ponad dwa lata kazali nam czekać na drugi sezon serialu, ale z datą premiery wstrzelili się doskonale w moment, gdy świat opłakuje Daenerys, jej smoki i wrogów.

W pierwszej odsłonie "Wielkich kłamstewek" nie brakowało niczego. Gwiazdorska obsada, wciągająca intryga i świetnie ukazane relacje społeczne. Wydawało się, że finał serialu zamyka producentom drogę do nakręcenia kolejnej transzy. Nic bardziej mylnego. Gdy na początku roku pojawiły się pierwsze zapowiedzi z Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Shailene Woodley, Laura Dern i… Meryl Streep, fani oszaleli.

Ta ostatnia zagra teściową bohaterki, w którą wciela się Nicole Kidman. Będzie próbowała dowiedzieć się, jak doszło do śmierci jej syna. Zapowiada się duża dawka emocji. Ja nie mogę się już doczekać 9 czerwca, kiedy odpalę HBO. I was też do tego zachęcam.

Nie zaszkodzi także przypomnieć sobie, za co pokochaliśmy "Grę o tron". Pierwszy sezon (po fatalnym ósmym) robi teraz jeszcze większe wrażenie niż osiem lat temu, gdy debiutował na HBO. A jeśli wolicie Netfliksa, to polecam "Już nie żyjesz", gdzie czarny humor przeplata się z kryminalnymi wątkami.

10 / 14"Brooklyn 9-9", Michał Fedorowicz

Obraz
© Materiały prasowe

Z pozoru wygląda jak amerykańska odpowiedź na "13 posterunek", ale w rzeczywistości i odróżnieniu od polskiego sitcomu serial z mało znanym w Polsce, a szalenie popularnym za oceanem Andym Sambergiem jest... autentycznie zabawny. Spora w tym zasługa bohaterów, którzy urzekają już od pierwszych scen swoją dziwacznością, a jednocześnie powagą, z jaką podchodzą do każdej absurdalnej sytuacji na nowojorskim posterunku policji.

"Brooklyn 9-9" został anulowany w 2018 roku, ale jego oryginalność oraz wsparcie fanów sprawiły, że powrócił z dużym powodzeniem kilka miesięcy temu w innej stacji, która zapowiedziała też powstanie kolejnego sezonu w 2020 roku. Co wyróżnia go na tle innych seriali komediowych, jednocześnie plasując go kilka pięter wyżej w rankingu najlepszych telewizyjnych tasiemców w historii?

Na pewno brak podłożonego śmiechu, umożliwiający widzom samodzielnie i bez wskazywania palcem zdecydować, które fragmenty rzeczywiście zasługują na wykorzystanie przepony. A cechą charakterystyczną są rewelacyjne kilkusekundowe retrospekcje, pozwalające widzom bliżej poznać ulubionych bohaterów i łatwiej rozumieć ich zaiste dziwaczne decyzje i motywacje.

Po traumie, jaką zafundowali widzom scenarzyści "Gry o tron", karuzela śmiechu wprost z Nowego Jorku będzie naprawdę idealną odtrutką. A jeśli to nie pomoże, warto sięgnąć po inne arcydzieła szklanego ekranu, z "Prawem ulicy", "Kompanią braci" i "Breaking Bad" na czele. A z tych nieco bardziej współczesnych na pewno “Black Mirror” i “Mindhunter”.

11 / 14"Mindhunter", Magda Drozdek

Obraz
© Materiały prasowe

Agencji Holden Ford i Bill Tench wracają w sierpniu 2019 roku na ekrany waszych telewizorów i komputerów. Przynajmniej jeśli wierzyć zapewnieniom części obsady, która pochwaliła się datą premiery drugiego sezonu "Mindhuntera" w pierwszych wywiadach promocyjnych. I od razu ciśnie się na usta jeden, najważniejszy komentarz: "W końcu!". Na ten powrót długo czekaliśmy.

"Mindhunter" to jedyny sensowny serial na Netfliksie. Opowiada o agentach FBI, którzy jako pierwsi w USA tworzą specjalną jednostkę, która opracowuje metody ścigania seryjnych morderców. Analizują przyczyny popełnionych przez nich zbrodni. A jak to robią? Przeprowadzają wywiady ze skazańcami. Dwóch agentów kontra psychopaci – prowadzą ze sobą nierówną grę, która wciąga widzów od pierwszej minuty.

Trzeba przyznać, że jest to jeden z ciekawiej nakręconych filmów w stajni Netfliksa. Pieczę nad produkcją trzyma David Fincher, którego mroczna estetyka wiedzie tutaj prym. Co dokłada tylko gwiazdek w ocenie końcowej serialu. Pierwszy sezon pochłoniecie w kilka chwil. To psychologiczna, ale i wizualna uczta. Coś zupełnie innego w zalewie kiczowatych produkcji. Warto. Tym bardziej, że serial luźno inspirowany jest biografią Johna Douglasa, pierwszego profilera w USA.

"Mindhunter" ma wszystko to, czego można oczekiwać od dobrego serialu, w którego produkcję włożono masę pieniędzy. Są mocne, trzymające w napięciu historie. Świetnie napisani głowni bohaterowie (Holden, zafascynowany psychopatami i Bill, którego sprawy morderstw przytłaczają). Ciekawe pod względem wizualnym kadry. A do tego wszystkiego możecie oglądać, jak rozwiało się FBI i podejście do rozwiązywania spraw kryminalnych przez lata. Czego chcieć więcej? No może nowego “Wiedźmina”, ale w ciemno nie będziemy jeszcze obstawiać.

12 / 14"Detektyw", Jakub Zagalski

Obraz
© Materiały prasowe

HBO od lat buduje renomę dostawcy najlepszych seriali kryminalnych. "Prawo ulicy" ("The Wire") czy "Rodzina Soprano" to dziś prawdziwa klasyka, do której z przyjemnością wraca się po latach. Podobnie będzie z "Detektywem" ("True Detective"). Serial emitowany od 2014 r. doczekał się trzech sezonów, przy czym każdy z nich opowiada niezależną historię rozgrywającą się w innym mieście i z udziałem innych bohaterów.

Pierwszy sezon został szybko okrzyknięty jednym z najlepszych seriali ostatnich lat, do czego przyczynił się mistrzowski duet Matthew McConaughey i Woody Harrelson w roli tytułowych detektywów. Ciężki klimat w połączeniu z intrygującym, nieliniowym scenariuszem (retrospekcje) dał niesamowity efekt. Przy drugim sezonie wielu widzów narzekało na spadek formy, choć zaskakujące wybory obsadowe (Vince Vaughn, Colin Farrell) okazały się najmocniejszą stroną serii. Podobnie jak sceny akcji, pościgi, strzelaniny, przy których nie dało się usiedzieć spokojnie na miejscu.

W trzecim sezonie ponownie położono duży nacisk na retrospekcje, ale tym razem twórcy odważyli się na bardzo ryzykowny krok. Cała historia jest bowiem ukazana na trzech płaszczyznach czasowych, co wiązało się z postarzeniem głównych bohaterów (Mahershala Ali, Stephen Dorff) o kilkadziesiąt lat. Charakteryzacja prezentuje się fenomenalnie i jest tylko jednym z powodów, dla których trzeba obejrzeć najnowszego "Detektywa".

13 / 14"Lucyfer", Michał Dziedzic

Obraz
© Materiały prasowe

"Lucyfer" to diabelsko zabawny serial, który można oglądać na platformie Netflix. Przystojny szatan postanawia zrobić sobie wakacje od piekła i trafia do Los Angeles, gdzie prowadzi luksusowy klub nocny. Czas spędza na uprawianiu przygodnego seksu i wciąganiu ścieżek kokainy na dekadenckich imprezach. Jego próżną egzystencję przerywa pewien incydent, w skutek którego… staje się współpracownikiem policji.

Nieoczekiwanie władca piekieł rozwiązuje sprawy kryminalne u boku wyjątkowo uroczej pani detektyw. Zaowocuje to wieloma nieoczekiwanymi zwrotami akcji i salwami śmiechu. Trzy pierwsze sezony serialu, zrealizowane przez FOX TV, zapewniają świetną rozrywkę. Ale czwarty, który w pełni został wyprodukowany przez Netfliksa, dosłownie wbija w fotel. Koniecznie włączcie "Lucyfera". Przekonacie się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

14 / 14"Grzesznica", Grzegorz Kłos

Obraz
© Materiały prasowe

Netflix to nie tylko "Stranger Things", "Dark" czy "Narcos". W ofercie platformy znajdziecie multum świetnych seriali, niekoniecznie na licencji giganta. Do takich bez wątpienia należy "Grzesznica" z Jessiką Biel i Billem Pullmanem w rolach głównych.

Cora Tannetti to lokalna piękność, szczęśliwa matka i mężatka. Pewnego dnia z całą rodziną wybiera się na lokalną plażę. Sielankę przerywa makabryczne zdarzenie. Kobieta nagle wstaje z koca, podchodzi do siedzącej nieopodal grupki i na oczach tłumu gapiów zadaje obcemu mężczyźnie serię ciosów nożem. Chłopak umiera na miejscu.

Krew jest wszędzie, wybucha panika. Cora nie ucieka, nie stawia oporu policji. Nie wie, dlaczego zabiła. Nie wie nawet, kim jest ofiara. Jest w szoku, podobnie jak reszta plażowiczów.

Dla sądu to teoretycznie to prosta sprawa. Ale coś nie daje spokoju detektywowi Harry'emu Ambrose'owi, który zaczyna drążyć. Na jaw zaczynają powoli wychodzić obrzydliwe sekrety kłębiące się pod powierzchnią nudnej, prowincjonalnej mieściny. Brzmi intrygująco? Dalej jest jeszcze lepiej. I makabrycznie.

Jeśli "Detektyw" albo "Tajemnice Laketop" to wasz klimat, "Grzesznicę" łykniecie na jednym posiedzeniu. Zwłaszcza, że pierwszy sezon, który możecie obejrzeć na Netfliksie, ma tylko 8 odcinków. Do dzieła.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta