"Nawet nie wiem, jak to nazwać". Obnażył wybieg polskiego Kościoła
Gościem najnowszego wydania "Sekielski Online" był publicysta Tomasz Terlikowski. Rozmowa w dużej mierze dotyczyła polityki Kościoła wobec ofiar księży pedofilów i ścigania przestępców w sutannach. W pewnej chwili Tomasz Sekielski podzielił się zaskakującą informacją.
26.02.2021 00:30
"Sekielski Online" to cykl długich rozmów, jakie znajdziecie na stronie braci Sekielskich lub ich kanale na YouTube. Dotychczas gośćmi dziennikarza byli m.in. Szymon Hołownia, Piotr Krysiak czy Matylda Damięcka. W najnowszym odcinku nowe studio Sekielskich odwiedził katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.
Bez mała 80-minutowa rozmowa dotyczyła m.in. sytuacji polskiego Kościoła, jego opieszałości i braku reakcji na problem wykorzystywania dzieci przez duchownych.
Terlikowski nie szczędził gorzkich słów pod adresem polskiego Kościoła. Podawał przykłady działań m.in. z USA czy Irlandii, gdzie wprowadzono prewencyjne zasady przeciwdziałania pedofilii w szeregach duchowieństwa.
W pewnym momencie Tomasz Sekielski wszedł w słowo swojemu rozmówcy i podzielił się zaskakującą informacją, o której nigdy przedtem nie mówił.
- Chcę ci powiedzieć o ciekawym zjawisku, jakie zdaje się następuje - przerwał Terlikowskiemu. - Nie znam jeszcze jego skali, ale dostałem informację z trzech miejsc w Polsce, że po naszych filmach ("Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego" - przyp. red.) kurie zgłosiły sprawy do prokuratury - mówi Sekielski.
Nie chodzi jednak o świeże oskarżenia, a sprawy z początku lat dwutysięcznych, które leżały gdzieś w kościelnych archiwach. Sekielski ma teorię, że Kościół, bojąc się, że ktoś je teraz ujawni, sam skierował je do prokuratury.
- Nawet nie wiem, jak to nazwać. 15 lat ma się zeznania świadków i nic się z tym nie robi. I teraz, aby mieć "dupochron", zawiadamia się prokuraturę - Sekielski nie krył irytacji.
Cały odcinek "Sekielski Online" z Tomaszem Terlikowskim możecie obejrzeć poniżej.