Najodważniejsza uczestniczka "Magii nagości". To prawdziwa domina
07.03.2022 11:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W drugim sezonie rozbieranego randkowego show Zoom TV uczestnicy są coraz śmielsi. Po raz pierwszy na wizji zobaczyliśmy kobietę, która przyznała, że kręcą ją ulegli mężczyźni.
W "Magii nagości" seksualne tabu to przeżytek. Uczestnicy show nie czują wstydu, gdy rozbierają się przed kamerami, ani gdy mówią o swoich preferencjach seksualnych. W drugim odcinku nowego sezonu sporym zaskoczeniem była 31-letnia Sandra, która przyznała, że jest dominą.
Kobieta zawodowo gra na giełdzie, dlatego Beata Olga Kowalska nie odpuściła sobie podtekstów w tym wątku. - To w którego byś zainwestowała, licząc na wysoki wzrost kapitału? - zapytała prowadząca po prezentacji dolnych części ciała pięciu panów.
Sandra nie miała najmniejszych problemów z precyzyjnym określeniem swoich preferencji. Zaczęła od tego, że rozmiar męskiego członka ma dla niej znaczenie.
- Zdecydowanie nie może być za duży, dlatego że lubię uprawiać seks w wielu pozycjach, a w niektórych to zwyczajnie boli - powiedziała otwarcie.
Kobieta przyznała też, że przeszkadza jej nadmierne owłosienie mężczyzn w miejscach intymnych. - To jest dla mnie bardzo ważne, dlatego, że lubię seks oralny. Jest o wiele bardziej komfortowe dla kobiety, jak może polizać coś gładkiego - wyparowała.
Odważną uczestniczkę "Magii nagości" zachwyciły również plecy i pośladki panów. Jako domina uwielbia dawać kochankom klapsy. Dlatego widok pięciu zgrabnych i jędrnych tyłeczków wprawił ją w wyśmienity nastrój.
Ostatecznie Sandra wybrała 34-letniego Piotra. Niestety ich randka zakończyła się fatalnie. Doszło do nieporozumienia, które wyjaśnili sobie dopiero trzy tygodnie później przed kamerami.
- Zostawił mnie samą w restauracji po kolacji. Nawet nie zdążyłam zapytać o numer - wyznała.
Mężczyzna był wyraźnie zmieszany. - Byłaś tam? To ja ciebie nie zauważyłem, zobaczyłem, że nie ma torby i pomyślałem, że poszłaś, no to też poszedłem - wyjaśnił.
Choć Piotr przeprosił Sandrę, nie zanosi się na to, żeby mogli wybrać się na drugą randkę.