"Na sygnale": Monika Mazur o rozbieranych scenach
Monika Mazur, znana widzom z serialu "Na sygnale", jak dotąd nie grała jeszcze przed kamerą odważnych scen nagości. Czyżby miało się to zmienić? Artystka przyznaje, że zdecydowałaby się na nie, gdyby wymagał od niej tego jej ulubiony reżyser.
27.05.2016 18:42
Do tej pory Mazur ma w swoim ekranowym dorobku jedną scenę, w której odkryła nieco ciała. Chodzi o namiętny pocałunek granej przez nią Martyny Kubickiej i Piotra Strzeleckiego ( w którego wciela się Dariusz Wieteska). Na więcej, jak na razie, się nie zapowiada.
Prywatnie aktorka od czterech lat jest związana z Tomaszem Chrapustą, którego poznała na studiach w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Para kilkakrotnie pojawiała się w mediach, ostatnio w programie "Przygarnij mnie" wraz z zaadoptowanym psem Charliem. Zapytana przez tygodnik "Świat i Ludzie", czy ukochany miałby coś przeciwko jej wystąpieniu nago przed kamerą, odparła:
- Nie wiem, jak by zareagował. Ale ja też dziś miałabym z tym problem. Na pewno dla pokazania samego ciała nie zrobiłabym tego. Ale na przykład w filmie u Wojciecha Smarzowskiego… zastanowiłabym się.
Fani Moniki Mazur na tak odważne sceny będą musieli więc jeszcze długo poczekać. Sama aktorka krytycznie ocenia swoje szanse grania u tego reżysera.
- Bo mam za grzeczną twarz. Spójrz na mnie. Czy ja wyglądam na kobietę po przejściach? – skwitowała przekornie.
Zobacz także: Agnieszka Kaczorowska o pracy na planie "Na dobre i na złe"