Na planie "Klanu" nie czuje się bezpiecznie. Anna Powierza o pracy w czasie pandemii
Warunkiem powrotu na plany filmowe czy telewizyjne było regularne przeprowadzanie testów na obecność koronawirusa. Jak wyznała Anna Powierza, aktorzy z "Klanu" nie mają co na to liczyć.
Artyści, w tym aktorzy, odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że mogą wrócić do pracy. Wśród nich znalazła się Anna Powierza. "To wielka ulga i kamień z serca. W tym miesiącu nie będę się musiała wreszcie się martwić o rachunki" – powiedziała serialowa Czesia w jednym z ostatnich wywiadów. Okazuje się jednak, że powrót na plan "Klanu" to dla aktorki kolejny powód do zmartwień.
W rozmowie z "Faktem", Powierza wyznała, że ekipie nie wykonuje się żadnych testów na obecność koronawirusa, choć jest to standardem w innych planach telewizyjnych. Na regularne, cotygodniowe badania mogą liczyć m.in. aktorzy "M jak Miłość". Aktorka jest tym faktem mocno zaniepokojona.
"Nam niestety nie robiono testów na koronawirusa przed powrotem na plan – ani potem, ani w trakcie zdjęć. Musimy więc słuchać sami własnego ciała, sprawdzać, czy nie mamy gorączki i nie bagatelizować tego, że się źle czujemy" – powiedziała "Faktowi" Anna Powierza.
Ekipie zapewniono co prawda płyny do dezynfekcji oraz maseczki ochronne, a aktorzy starają się zachowywać dystans, nawet podczas kręcenia scen. Bywa to jednak uciążliwe i nie zwiększa zbytnio uczucia bezpieczeństwa wśród aktorów.
"Nie mogę teraz zbliżać się do swojej serialowej nastoletniej córki, co jest trudne, bo Czesia jest troskliwą matką. Zawsze całowałam ją w scenach na przywitanie czy przytulałam, a teraz zachowujemy dystans" – dodała rozżalona Powierza.