Mówi się, że popiera Putina. Bregović: "To nie ma sensu"

Największą sławę w Polsce Goran Bregović zyskał za sprawą scenicznego duetu z Kayah. Jego koncerty nadal wyprzedają się na pniu, pomimo że przypisuje się mu sympatyzowanie z Rosją, która blisko dwa lata temu najechała zbrojnie na Ukrainę. Doniesienia te postanowił skomentować sam zainteresowany.

Kayah & Bregović na Festiwalu w Sopocie w 1999 r.
Kayah & Bregović na Festiwalu w Sopocie w 1999 r.
Źródło zdjęć: © AKPA | Niemiec

06.02.2024 | aktual.: 06.02.2024 15:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedawno pisaliśmy już o prorosyjskim nastawieniu muzyka, który przypomniał o sobie za sprawą zaplanowanych w kilku miastach koncertów z okazji 25-lecia przebojowego albumu "Kayah i Bregović". To właśnie z tej płyty pochodzą takie hity jak "Śpij, kochanie, śpij" czy "Prawy do lewego". Zaproszenie artysty, choć jest lubiany i doceniany za swoją twórczość, nie wszystkim się jednak spodobało.

Bośniacki kompozytor otwarcie bowiem popierał aneksję Półwyspu Krymskiego w 2014 r. i inwazję Rosji na Ukrainy, która rozpoczęła się prawie dwa lata temu. W 2022 r. dał nawet koncert w Moskwie; było to na dzień przed rozpoczęciem wojny. W 2015 r. wystąpił na wspomnianym Krymie, co było bezpośrednią przyczyną odwołania jego show w Polsce i zaatakowanym kraju sąsiedzkim. Później sprawa ucichła i Bregović bez przeszkód pokazywał się na rodzimych scenach. W świetle ogłoszonej trasy w sieci znowu zawrzało, a twórca postanowił w końcu odpowiedzieć na zarzuty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Gdybym tylko wiedział". Bregović o koncertowaniu w Rosji

Zrobił to jednak po swojemu, w dość zresztą asekuranckiej formie. Na pytania zadane przez "Gazetę Wyborczą" i wysłane drogą mailową, o czym informuje ich pomysłodawca i autor artykułu Jurek Szubrycht, odpowiedział za pomocą nagrań głosowych. Tym samym uniknął ewentualnego dopytywania przez dziennikarza.

Odwołanie koncertu na Life Festival w Oświęcimiu, który miał odbyć się w 2015 r. na imprezie pod hasłem przewodnim "Artyści przeciwko wojnie", Bregović skomentował krótko. – Tamten koncert na Krymie [poprzedzający imprezę w Małopolsce i będący powodem wycofania zaproszenia dla muzyka – przyp. aut.] był częścią tournée po Ukrainie, zorganizowanego przez ukraińską agencję. Dla mnie to był tylko jeden z wielu koncertów na trasie, podczas której wystąpiłem w kilku ukraińskich miastach. Gdybym wiedział, że ten występ będzie miał takie konsekwencje polityczne, oczywiście nigdy bym tego nie zrobił – przyznał artysta.

Na pytanie o to, czemu zdecydował się na występ w Rosji w 2022 r., co przez wielu odbierane jest jako gest poparcia dla agresywnej polityki kraju, nie odpowiedział jednak wprost. – Koncert w Moskwie miał miejsce dzień przed inwazją. Myślę, że dzień przed inwazją nawet prezydent Ukrainy nie wiedział, że do niej dojdzie – powiedział, ignorując wcześniejsze działania Putina.

Bregović odpowiada na zarzuty o prorosyjskie sympatie. "Jest mi smutno"

Przyznał jednak, że oskarżanie go o popieranie reżimu rosyjskiego prezydenta wywołuje u niego smutek. – Trudno będzie znaleźć innego zagranicznego artystę, który koncertował w Ukrainie równie często jak ja. Na mojej płycie "Champagne for Gypsies" znajdziesz dwie przepiękne piosenki, które nagrałem z Gogol Bordello – bardzo utalentowanym ukraińskim artystą, chyba najbardziej docenianym na świecie. Trudno więc zrobić ze mnie wroga Ukrainy – podkreślił.

– Jestem z Sarajewa i tę samą traumę, której Ukraińcy dziś doświadczają, wynieśliśmy z naszej wojny. Jak więc miałbym być po stronie kogoś, kto wywołał wojnę, a przeciwko komuś, kto się broni? To nie ma sensu – skomentował.

Na prośbę o stanowczą deklarację i opowiedzenie się przeciwko działaniom najeźdźcy znów odpowiedział jednak wymijająco. – Razem z Kayah znajdziemy sposób, by pokazać się jako artyści i istoty ludzkie, ale też, żeby jednocześnie dobrze się bawić. Do zobaczenia na koncertach, będzie szaleństwo. Jeśli nie zaszalejesz, nie jesteś normalny – zakończył swoją wypowiedź.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.