Monika Zamachowska skomentowała rozstanie z TVP. W niecodzienny sposób

Monika Zamachowska zdecydowała się udzielić obszernego komentarza po zwolnieniu jej z "Pytania na śniadanie". Udzieliła wywiadu na ten temat... samej sobie.

Monika Zamachowska skomentowała rozstanie z TVP. W niecodzienny sposób
Źródło zdjęć: © ONS.pl
Urszula Korąkiewicz

16.11.2019 | aktual.: 16.11.2019 17:03

Rozstanie Moniki Zamachowskiej z "Pytaniem na śniadanie" odbiło się głośnym echem w mediach. Zmiany w popularnym programie śniadaniowym tłumaczone były przez stację odświeżeniem formatu i dostosowaniem go do potrzeb młodego widza. Niemniej wzbudziły gorącą dyskusję tak wśród widzów, jak i przedstawicieli mediów.

Najbardziej oczekiwanym komentarzem były oczywiście słowa samej zainteresowanej. Media intensywnie zabiegały o rozmowę z Moniką Zamachowską. Prezenterka jednak konsekwentnie odmawiała wydawania oświadczenia i jednoznacznego komentowania sytuacji. Nawet w mediach społecznościowych nieraz prosiła o spokój i rozsądek.

Jednak w końcu jednak zdecydowała się przerwać milczenie. Zrobiła to jednak w niecodzienny sposób. Zaprezentowała na Instagramie fragment wywiadu, który przeprowadziła… sama ze sobą. Podkreśliła przewrotnie, że zrobiła to nie tylko ze względu na fanów, ale przede wszystkim powtarzających się prób uzyskania od niej komentarza.

W udostępnionym nie omieszkała odnieść się do pytań o jej poglądy polityczne i zarzuty, że jest "pisowską dziennikarką". Stanowczo podkreśliła, że nią nie jest. Zaznaczyła też, że nie zamierza składać broni w zawodzie.

"Te parę tygodni pozwoliły mi zrozumieć, że jest na rynku mediów praca dla kobiety w swoim najlepszym momencie zawodowym i życiowym. Bo ja właśnie w takim momencie jestem. Umiem tyle, ile umiałam, wiem o wiele więcej, lepiej też radzę sobie w trudnych sytuacjach, a w domu mam miłość najbliższych i spokój. Jestem wymarzonym pracownikiem. Poza tym jestem pracoholiczką. Nie wysiedzę" - tłumaczy w wywiadzie.

"Już pani pisała o tych propozycjach pracy, a teraz nic się nie dzieje", sprowokowała samą siebie. "Otóż właśnie się dzieje. Tylko niekoniecznie na oczach wszystkich. Widzi pani, Kasia Dowbor, którą bardzo szanuję, powiedziała mi kiedyś "Czy ja mogę być jeszcze bardziej Kaśką Dowbor?". Ja także nie potrzebuję być bardziej sobą. Jeśli widzowie będą chcieli mnie słuchać i oglądać, to jestem dla nich. Tyle tylko, że tym razem na moich warunkach" - podsumowała.

Komentarze (127)