Opowiedziała o życiu na wsi. Powiedziała, co jest najgorsze
Widzowie pamiętają ją z 3. edycji programu "Rolnik szuka żony". Teraz była gościem "Pytania na śniadanie", gdzie opowiedział o swoim życiu na wsi. Co u niej słychać?
Monika Jezior, którą widzowie programu "Rolnik szuka żony" powinni pamiętać z 3. edycji pojawiła się w programie "Pytanie na śniadanie". Tematem rozmowy były rolniczki, które przełamują stereotypy. Wykształcone, atrakcyjne i młode kobiety zamiast wielkomiejskiego życia wybrały pracę w gospodarstwie. Monika opowiedziała o tym, dlaczego zdecydowała się mieszkać i pracować na wsi.
- Mogłam wybrać miejskie życie. Próbowałam, ale to nie to – powiedziała.
W swoim gospodarstwie uprawia rośliny. – Nie ma zwierząt, niestety – dodała z żalem.
- Jest troszkę łatwiej przy produkcji roślinnej niż zwierzęcej. Ale najgorsze są żniwa, bo czasem całą dobę się pracuje.
Prowadzący "Pytanie na śniadanie" poprosili Monikę, by spośród trzech rodzajów mleka, które spróbowała, wybrała owcze. Rolniczka nie była w stanie rozpoznać po smaku. Nie było to jednak dziwne, gdyż, jak zaznaczyła, nie zajmuje się ani hodowlą zwierząt na ubój, ani produkcją mleka.
Monika Jezior z 3. edycji programu "Rolnik szuka żony" długo zwodziła swoich kandydatów. Nie mogła się zdecydować, u boku którego z nich chce spędzić resztę życia. Gdy w końcu podjęła tę trudną decyzję, szybko się wycofała ze wszelkich deklaracji i porzuciła zakochanego w niej Tomka. W finałowym odcinku programu wyznała jednak, że jej serce jest zajęte. Okazało się, że przez odrzuconego przez nią wcześniej kandydata - Filipa z Trójmiasta.
Niestety i ten związek nie przetrwał. Ponoć zabiła go odległość dzieląca zakochanych.