Miłosz Kłeczek ukarany przez Radę Etyki Mediów. Nic sobie z tego nie robi
Ulubieniec Jacka Kurskiego słynie z kąśliwych materiałów dotyczących opozycji. Za jeden z nich właśnie został ukarany przez Radę Etyki Mediów, która stwierdziła, że Miłosz Kłeczek naruszył zasady prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza. Ten podważa stanowisko rady.
Miłosz Kłeczek w ostatnich latach robi oszałamiającą karierę w TVP Info. Jako reporter z Sejmu i Senatu zdobył uwielbienie prezesa Kurskiego, który nagrodził go własnym programem. Choć wcześniej pracował w TVN24, TTV i TVN Meteo podczas sporu o "lex TVN" zaciekle atakował konkurencyjną stację.
W styczniu br. na antenie TVP Info wyemitowano materiał Kłeczka o powołaniu komisji ds. mobbingu w Kancelarii Senatu. Zarzuty stawiano wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu, Annie Godzwon, określanej przez pracownika publicznej stacji "prawą ręką Tomasza Grodzkiego". Reportaż spotkał się z krytyką zarówno ze strony Senatu, jak i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Oba podmioty złożyły skargę do Rady Etyki Mediów.
Te programy kochała Polska. Zniknęły z anteny TVP
Jak informuje portal Wirtualne Media, rada stwierdziła naruszenie przez Miłosza Kłeczka zasad prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza oraz zasady szacunku i tolerancji.
- Narracja redaktora Kłeczka o tym, że szarzy, przeciętni, uczciwi pracownicy są poniewierani, mobbingowani, znieważani i poniżani przy innych pracownikach ma uzasadnić jego tezę o drugiej, ciemnej stronie Senatu marszałka, Tomasza Grodzkiego - oświadczył REM.
W materiale padło określenie, że "w izbie, która dba o rzekomo łamaną w Polsce praworządność, zajmują się raczej innymi sprawami, swoimi komisjami śledczymi, do których nie mają uprawnień". Andrzej Krajewski z Rady Etyki Mediów skomentował te fałszywe doniesienia TVP Info.
- Te stwierdzenia nie mają związku z przedstawianą sprawą i są nieprawdziwe, bo łamanie praworządności zostało potwierdzone wyrokami europejskich sądów a komisja senacka (jedna, nie wiele) nie jest śledcza, a do spraw nielegalnej inwigilacji Pegasusem - mówi.
Miłosz Kłeczek nie chce jednak przyjąć do wiadomości, że złamał zasady etyki dziennikarskiej. Stanowisko rady w rozmowie z Wirtualnymi Mediami określił jako "stronnicze i nieobiektywne".
- Jeśli chodzi o szacunek i tolerancję to wiele zaległości do nadrobienia ma kancelaria Senatu i podległe jej jednostki, których pracownicy czują się prześladowani przez swoich przełożonych. TVP jest dla nich ostatnią deską ratunku. Tutaj dziennikarze nie boją się ujawniać takich niewygodnych dla polityków faktów - skomentował pracownik TVP Info.