"Milionerzy": uczestnik nie posłuchał żony. Ryzyko się opłaciło
Fani "Milionerów" doskonale wiedzą, że o sukcesie w tym teleturnieju przesądza nie tylko imponująca wiedza, ale też najzwyczajniej w świecie, szczęście. Nie bez znaczenia pozostaje także intuicja, o czym przekonał się ostatnio jeden z uczestników. Zaufał sobie i to mu się opłaciło.
08.03.2022 | aktual.: 08.03.2022 09:17
Gra w "Milionerach" to test wiedzy i próba szybkiego kojarzenia faktów, ale w kwestii losowania pytań to najczęściej ruletka i łut szczęścia. Wiele zależy też od odwagi gracza i tego, jak wysokie ryzyko jest w stanie podjąć. Uczestnik ostatniego odcinka zaimponował nawet Hubertowi Urbańskiemu.
Pan Tomasz Madej kontynuował rozpoczętą wcześniej grę i zaczynał z pułapu 5 tys zł. Choć nie udawał, że jest pewny każdej odpowiedzi – wręcz przeciwnie, nieraz podkreślał, że się waha i obawia podjąć ostateczną decyzję, radził sobie znakomicie. Rozwiązywał kolejne zagadnienia, potrafił dokończyć nawet "Pieśń górali" Józefa Korzeniowskiego.
Przy pytaniu za 40 tys. zdecydował się jednak skorzystać z porady i telefonu do przyjaciela. Pod telefonem czekała jego żona, która, jak wyjawił, z wielu względów nie mogła być z nim razem w studio. Gracz razem z prowadzącym żartowali, że może to i lepiej, bo jak stwierdził pan Tomasz, "byłaby głównym hamulcowym".
Uczestnik zwrócił się do żony z pytaniem: "Co nie wchodzi w skład popłodu: A. płód B. łożysko C. pępowina D. błony płodowe". - Wszystko to, co ona wie, mniej więcej wiem ja – mówił. Jak się okazało, obojgu sprawiło problem i żona nie potrafiła podpowiedzieć mu poprawnego wariantu. - I teraz ona sobie myśli zakończ grę – skwitował.
Mimo to pan Tomasz postanowił wbrew woli żony zaryzykować, podać odpowiedź "A" i się opłaciło! Zachęcony sukcesem odważniej grał dalej. I doszedł do imponującej kwoty, bo w ostatnim etapie grał już o ćwierć miliona. Choć był podekscytowany, musiał odpowiedzieć na niełatwe pytanie.
"Obraz Rembrandta "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" opowiada historię: A. ofiary zbójców i jego zbawcy B. nierządnicy i Chrystusa C. opatrywania trędowatych D. powrotu Samarytanina do Samary" – brzmiało zagadnienie.
Zawodnik przyznał, że nie pamięta obrazu, ale znów zaryzykował i postawił na odpowiedź "C". Niestety, tym razem szczęście już mu nie dopisało (chodziło o odpowiedź "A"). Przegrał, ale zachował gwarantowaną sumę 40 tys zł. Oglądaliście ten odcinek "Milionerów"?