"Milionerzy". Ta mina mówi wszystko. Chodzi o pytanie, jakie usłyszała
08.09.2022 07:21, aktual.: 08.09.2022 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 559. odcinku "Milionerów" bliska zdobycia ćwierć miliona była uczestniczka, która nie poszła za głosem intuicji i odeszła ze 125 tys. zł. Druga zawodniczka nie miała tyle szczęścia i choć zużyła koło ratunkowe, to nie była w stanie ugrać nawet 5 tys. zł.
Jako pierwsza przed Hubertem Urbańskim usiadła Monika Zega. Dzień wcześniej księgowa ze Swaderek szła jak burza, dochodząc bez większych problemów do pytania za 40 tys. zł. Schody zaczęły się dopiero na poziomie 250 tys. zł.
Gdzie zdarzył się wypadek ze słynnej XIX wiecznej fotografii, na której lokomotywa pociągu nr 56 przebiła fasadę dworca i spadła na chodnik?
a) w Paryżu
b) w Nowym Jorku
c) w Moskwie
d) w Warszawie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy tym pytaniu za ćwierć miliona złotych Monika przyznała wprost, że nie zna odpowiedzi. Z miejsca odrzuciła Warszawę i na głos rozważała Paryż. Postanowiła jednak poprosić o pomoc przyjaciela. Mężczyzna po drugiej stronie słuchawki nie okazał się bardzo pomocny, bo też nie znał odpowiedzi, ale stawiał na Nowy Jork.
Monika nie posłuchała ani jego, ani swojej intuicji i definitywnie zrezygnowała z dalszej gry z czekiem na 125 tys. zł. Hubert ubolewał, bo chodziło właśnie o Paryż.
— Do katastrofy doszło w październiku 1895 r. na dworcu Montparnasse, maszynista z racji opóźnienia na ostatnim odcinku nieco przyspieszył, no i zawiodły hamulce pojazdu - wyjaśnił prowadzący.
Drugą zawodniczką w tym odcinku była Paulina Noworyta. Właścicielka warsztatu wulkanizacyjnego spod Krakowa wykorzystała dwa koła ratunkowe, zanim odpadła z programu z gwarantowanym 1000 zł. Pytanie, które ją pogrążyło, było warte 5 tys. zł i brzmiało:
Co jest charakterystyczne dla creepersów?
a) szpiczaste noski
b) cienkie obcasy
c) karbowane platformy
d) karbidowe formy
— Podejrzewam, że jest to pytanie z mody współczesnej, na której ja się kompletnie nie znam – wyznała kobieta, która poprosiła o koło ratunkowe pół na pół.
Odrzucone zostały odpowiedzi a i b. Paulina postanowiła strzelić i trafiła jak kulą w płot, zaznaczając d) karbidowe formy.
Hubert Urbański wyjaśnił jej, że chodziło o karbowane platformy, a same buty, choć dziś są popularne wśród alternatywnej młodzieży, wywodzą się z II wojny światowej. - W Afryce Północnej nosili je brytyjscy żołnierze. Platformy chroniły wówczas przed gorącym piaskiem - wytłumaczył Urbański przed pożegnaniem zawodniczki.