"Milionerzy": ogromny stres czy brak podstawowej wiedzy? Uczestniczka na starcie wykorzystała wszystkie koła ratunkowe
"Milionerzy" to nie tylko teleturniej wiedzowy, ale także test radzenia sobie ze stresem. Tuż przed kamerami, w świetle jupiterów szybko można pomylić się przy odpowiedzi na choćby najłatwiejsze pytanie, o czym przekonała się uczestniczka ostatniego odcinka.
18.09.2017 | aktual.: 19.09.2017 09:05
Zapowiadało się całkiem nieźle, najlepszym refleksem w eliminacjach popisała się Marta Polek. Od razu zaimponowała widzom, bo okazało się, że pracująca w agencji PR kobieta po godzinach jest sędzią piłkarskim. Gdy jednak padły pierwsze pytania, zaczęły się schody. Uczestniczka już przy zagadnieniu o 2 tys. złotych skorzystała z pomocy publiki. O co chodziło? "Nie powiemy tak o trumnie: drewniany szlafrok, dębowa kamizelka, sosnowa jesionka, lastrykowe body". Pytanie podchwytliwe, ale udało się przebrnąć.
Dalej było gorzej, bo internauci tego pytania nie podarowali. "Kogo przedstawia wzniesiona w 2010 36metrowa żelbetowa figura w Świebodzinie? - Jezusa Chrystusa, Jana Pawła II, Fryderyka Szopena czy Mikołaja Kopernika". Wydawałoby się, że trudno odpowiedzieć błędnie. Tymczasem uczestniczkę musiał zjeść stres, bo znów posiłkowała się kołem ratunkowym, które kolejny raz jej pomogło.
Następne pytanie wymagało znajomości polskich kabaretów, co przeraziło siedzącą na fotelu Martę. Gdy Hubert Urbański zapytał: "Z czym nie rozstaje się pan Józio, hodowca drobiu z Chociul? - Z żółtym golfem, z rękawiczkami na sznurku, z czerwonym fazem czy z paskiem w koguty", od razu skorzystała z telefonu do przyjaciela. (Przypomnijmy, że chodziło o postać wymyśloną przez Grzegorza Halamę). Niestety, ani uczestniczka, ani przyjaciel odpowiedzi nie znali. Choć zawodniczka i tak wyszła z programu zwycięsko, bo wycofała się zgarniając 20 tys. złotych, to najadła się wstydu. Internauci już wytknęli braki w wiedzy i długo nie zapomną jej potknięć w teleturnieju. Oglądaliście ten odcinek?