Rozrywka"Milionerzy": znów nie padło pytanie za milion złotych. Fani rozczarowani!

"Milionerzy": znów nie padło pytanie za milion złotych. Fani rozczarowani!

Za nami kolejny odcinek "Milionerów"! Fani programu już od środy wieczorem wiedzieli, że czekają na nich duże emocje. W końcu czwartkowy odcinek rozpoczął się od pytania za 500 tysięcy złotych! Jak sobie poradziła Alicja Bańczyk z Krakowa? Czy padło pytanie za milion złotych?

"Milionerzy": znów nie padło pytanie za milion złotych. Fani rozczarowani!
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Karolina Grabińska

14.09.2017 | aktual.: 15.09.2017 09:14

Wielbiciele programu jeszcze przed startem odcinka zastanawiali się, czy to będzie ten dzień, w którym Polska zyska kolejnego milionera.

Szanse na to miała Alicja Bańczyk, doktorantka Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego z Krakowa. Jak brzmiało pytanie za 500 tysięcy złotych?

Gdy Hubert Urbański przeczytał: "z czego w głównej mierze zrobione są tak zwane monety bulionowe?", internauci nie dawali Alicji większych szans. I mieli rację, kobieta wycofała się z gry i pojechała do domu z 250 tysiącami złotych.

Szybko okazało się, że bardzo dobrze zrobiła. Bańczyk obstawiała odpowiedź "miedź", podczas gdy prawidłowa brzmiała - złoto.

Fani programu byli wyraźnie zawiedzeni.

Kolejną osobą, która usiadła naprzeciwko Urbańskiego była Agnieszka Grabowska, analityk finansowy z Myszkowa nad Wartą.
Pierwsze pytania nie sprawiły jej większych problemów. Wiedziała, kto bryluje na wybiegu i co znajduje się w opakowaniu typu blister.

Dla internautów nie wszystkie odpowiedzi wydawały się oczywiste.

Agnieszka szła jednak jak burza. Bez podpowiedzi wiedziała, że żonkil upamiętniał akcje powstania w getcie warszawskim. Za to pytanie zgarnęła 10 tysięcy złotych!

Fani wyraźnie czekali na inny rodzaj pytań! W poprzednich sezonach "Milionerów" ich nie brakowało.

Po przerwie reklamowej Agnieszka nadal świetnie sobie radziła. Co prawda zawahała się przy pytaniu o Asterixa i chciała początkowo wykorzystać koło ratunkowe, ale Urbański namówił ją, by była bardziej pewna siebie. Opłaciło się.

"Które z wymienionych możemy spotkać na wolności na Antaktydzie?" - dopiero to pytanie przysporzyło kobiecie trudności. Poprosiła o pomoc publiczność w studio, która obstawiała pingwiny (58% głosujących). To jednak nie wystarczyło Agnieszce, która poprosiła jeszcze o pół na pół. Ostatecznie zaznaczyła odpowiedź pingwiny i wygrała gwarantowane 40 tysięcy złotych. Fani "Milionerów" byli rozczarowani.

Kolejne pytanie i ostatnie koło ratunkowe wykorzystane. Agnieszka zadzwoniła do koleżanki, by zapytać o to, które miasto należało przez lata do rodziny Czartoryskich i było nazywane "polskimi Atenami". Telefon do przyjaciela okazał się pomocny. Prawidłowa odpowiedź brzmiała Puławy.

Niestety nie udało jej się odgadnąć, do którego szekspirowskiego utworu Mendelssohn-Bartholdy skomponował słynny "Marsz weselny"? Jej odpowiedź brzmiała "Poskromienie złośnicy". Hubert musiał poinformować ją, że tym razem się pomyliła, bo w pytaniu chodziło o "Sen nocy letniej". Agnieszka wróciła do domu z 40 tysiącami złotych.

Zobacz także
Komentarze (14)