"Milionerzy": znów nie padło pytanie za milion złotych. Fani rozczarowani!
14.09.2017 21:28, aktual.: 15.09.2017 09:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za nami kolejny odcinek "Milionerów"! Fani programu już od środy wieczorem wiedzieli, że czekają na nich duże emocje. W końcu czwartkowy odcinek rozpoczął się od pytania za 500 tysięcy złotych! Jak sobie poradziła Alicja Bańczyk z Krakowa? Czy padło pytanie za milion złotych?
Wielbiciele programu jeszcze przed startem odcinka zastanawiali się, czy to będzie ten dzień, w którym Polska zyska kolejnego milionera.
Szanse na to miała Alicja Bańczyk, doktorantka Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego z Krakowa. Jak brzmiało pytanie za 500 tysięcy złotych?
Gdy Hubert Urbański przeczytał: "z czego w głównej mierze zrobione są tak zwane monety bulionowe?", internauci nie dawali Alicji większych szans. I mieli rację, kobieta wycofała się z gry i pojechała do domu z 250 tysiącami złotych.
Szybko okazało się, że bardzo dobrze zrobiła. Bańczyk obstawiała odpowiedź "miedź", podczas gdy prawidłowa brzmiała - złoto.
Fani programu byli wyraźnie zawiedzeni.
Kolejną osobą, która usiadła naprzeciwko Urbańskiego była Agnieszka Grabowska, analityk finansowy z Myszkowa nad Wartą.
Pierwsze pytania nie sprawiły jej większych problemów. Wiedziała, kto bryluje na wybiegu i co znajduje się w opakowaniu typu blister.
Dla internautów nie wszystkie odpowiedzi wydawały się oczywiste.
Agnieszka szła jednak jak burza. Bez podpowiedzi wiedziała, że żonkil upamiętniał akcje powstania w getcie warszawskim. Za to pytanie zgarnęła 10 tysięcy złotych!
Fani wyraźnie czekali na inny rodzaj pytań! W poprzednich sezonach "Milionerów" ich nie brakowało.
Po przerwie reklamowej Agnieszka nadal świetnie sobie radziła. Co prawda zawahała się przy pytaniu o Asterixa i chciała początkowo wykorzystać koło ratunkowe, ale Urbański namówił ją, by była bardziej pewna siebie. Opłaciło się.
"Które z wymienionych możemy spotkać na wolności na Antaktydzie?" - dopiero to pytanie przysporzyło kobiecie trudności. Poprosiła o pomoc publiczność w studio, która obstawiała pingwiny (58% głosujących). To jednak nie wystarczyło Agnieszce, która poprosiła jeszcze o pół na pół. Ostatecznie zaznaczyła odpowiedź pingwiny i wygrała gwarantowane 40 tysięcy złotych. Fani "Milionerów" byli rozczarowani.
Kolejne pytanie i ostatnie koło ratunkowe wykorzystane. Agnieszka zadzwoniła do koleżanki, by zapytać o to, które miasto należało przez lata do rodziny Czartoryskich i było nazywane "polskimi Atenami". Telefon do przyjaciela okazał się pomocny. Prawidłowa odpowiedź brzmiała Puławy.
Niestety nie udało jej się odgadnąć, do którego szekspirowskiego utworu Mendelssohn-Bartholdy skomponował słynny "Marsz weselny"? Jej odpowiedź brzmiała "Poskromienie złośnicy". Hubert musiał poinformować ją, że tym razem się pomyliła, bo w pytaniu chodziło o "Sen nocy letniej". Agnieszka wróciła do domu z 40 tysiącami złotych.