Przez 20 lat był twarzą TVP. Nie kryje żalu po tym, jak go zwolnili
Michał Olszański przez dwie dekady był twarzą Telewizji Polskiej. Zyskał sympatię przede wszystkim jako prowadzący "Magazynu Ekspresu Reporterów", a później zaangażowali go do "Pytania na śniadanie". Ale wieloletnie zasługi nic nie znaczyły, gdy zapadła decyzja o jego nagłym zwolnieniu. Choć od tamtych wydarzeń minęły dwa lata, Olszański ciągle żałuje, że nie dane mu było pożegnać się z widzami.
Olszański jako dziennikarz i prezenter programów TVP przez 20 lat przeżył niejeden trudny moment. Gdy w 2016 r. szefostwo obejmował Jacek Kurski, Olszańskiemu udało się zachować posadę. Nadal, jako pierwszy prezenter, prowadził "Magazyn Ekspresu Reporterów", a z Moniką Zamachowską tworzył duet w "Pytaniu na śniadanie".
Niestety dobra passa minęła w 2019 r. - Żałuję do dziś, że nie mogłem pożegnać się z widzami "Ekspresu Reporterów" i "Pytania na śniadanie". Po 20 latach zwolniono mnie z dnia na dzień i to mnie boli – wyznał w najnowszej rozmowie z Pomponikiem.
Olszański twierdzi, że sam "nosił się z zamiarem" odejścia z TVP, ale chciał "pożegnać się z klasą po programie".
Oficjalnie mówiło się, że produkcja "Pytania na śniadanie" chciała odmłodzić obsadę programu, dlatego kilka miesięcy po zwolnieniu Olszańskiego pracę w TVP straciła też Monika Zamachowska. Nieoficjalnie powodem nagłego zerwania współpracy z Olszańskim był m.in. wywiad w portalu Natemat.pl. Prezenter odnosił się w nim krytycznie do rozmowy, którą w 2019 r. musiał przeprowadzić w śniadaniówce z Jarosławem Kaczyńskim.
W 2020 r. przyjął kolejny cios, gdy zaczęła upadać radiowa Trójka. Michał Olszański nazwał to "dramatem osobistym", bo spędził w tej rozgłośni 25 lat. Obecnie może się realizować w 357 – internerowym radiu utworzonym przez część byłych pracowników Programu Trzeciego Polskiego Radia.