RozrywkaProwadzili wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Michał Olszański się tłumaczy

Prowadzili wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Michał Olszański się tłumaczy

Wizyta Jarosława Kaczyńskiego w studiu "Pytania na śniadanie" wywołała wiele kontrowersji. Michał Olszański podzielił się swoimi spostrzeżeniami.

Prowadzili wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Michał Olszański się tłumaczy
Źródło zdjęć: © kadr z programu

Ostatnio widzowie "Pytania na śniadanie" mieli okazję obejrzeć wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes Prawa i Sprawiedliwości został zaproszony do studia, a rozmowę przeprowadzili Monika Zamachowska i Michał Olszański. Polityk nigdy nie bywał w tego typu programach, a jego obecność w "PnŚ" była dużym zaskoczeniem.

Po emisji rozmowy w sieci zawrzało. Pojawiały się komentarze, że to propaganda TVP, która za wszelką cenę chce promować obecnie rządzącą partię. Zamachowskiej i Olszańskiemu zarzucono nieprofesjonalne podejście. Dziennikarze nie zapytali o najbardziej frapujące społeczeństwo sprawy związane z polityką. Rozmowa toczyła się wokół jedzenia, kotów i wolnego czasu Jarosława Kaczyńskiego.

- To nie było tak, że mieliśmy narzucone pytania. Tematycznie wiadomo było, że mamy rozmawiać o jedzeniu, o gustach kulinarnych prezesa, o jego stylu pracy, bo on bardzo dużo pracuje, mieliśmy rozmawiać o tym, jak on na wszystko znajduje czas. W związku ze zbliżającym się Dniem Matki, mieliśmy zapytać o jego relacje z mamą. A także o jego sympatię do zwierząt, zwłaszcza do kotów. To były pola, które zostały wyznaczone - powiedział Michał Olszański w rozmowie z natemat.pl.

Jednym z pytań, które szczególnie wyśmiewali internauci, było to, jak koty znoszą nieobecność Kaczyńskiego.

- Wiedzieliśmy, że koty są istotne. Udało nam się nawet dowiedzieć, jakie są różne. Że Fiona jest miła i fajna, a Czaruś rozrabia.

Olszański podkreślił w wywiadzie, że był zakaz pytania o politykę. Zakres tematów został wcześniej ustalony z PR-owcami Jarosława Kaczyńskiego i osobami decyzyjnymi w Telewizji Polskiej. Czy dziennikarz jest zadowolony z przebiegu rozmowy?

- Podszedłem do niej zadaniowo. Wydaje mi się, że zrobiliśmy z Moniką to, co w takiej sytuacji dziennikarze mogli zrobić. Nie mam sobie nic do zarzucenia, patrząc na ten wywiad, nie mam się czego wstydzić.

Michał Olszański ocenił też to, jak prezes wypadł na wizji. Nie ma najlepszego zdania na ten temat.

- Uważam, że ta rozmowa dla niego samego nie miała specjalnie sensu. Może tylko ta druga część rozmowy spełniła swoje zadanie. Mówił o kotach tak, że było widać, że to są jego ulubione zwierzaki. (...) Widać było, że źle czuje się w tej roli. Za bardzo nie wiedzieliśmy, po co to wymienianie nazwisk, ale wysłuchaliśmy go.

Widzom nie umknął również fakt, że Monika Zamachowska starała się być szczególnie miła dla Jarosława Kaczyńskiego. Olszański tłumaczy to tym, że prezes szukał kontaktu wzrokowego akurat z nią. Co sądzicie o tych tłumaczeniach?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (176)