"Miały dość". Właścicielka alpak miażdży ekipę "Top Model"
17.09.2021 08:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na "Top Model" spadają gromy. Za to, jak zostały potraktowane alpaki w programie. A jak komentuje ich właścicielka, były traktowane jak zabawki lub element scenografii.
Afery z "Top Model" z alpakami w roli głównej ciąg dalszy. Widzowie nie kryli oburzenia udziałem zwierząt w show, bo tego, że były bardzo zestresowane na planie, nie dało się nie zauważyć. Fani programu zarzucili ekipie wykorzystanie zwierząt dla rozrywki.
Ostatni odcinek "Top Model" był dla uczestników prawdziwym sprawdzianem – musieli się odnaleźć podczas sesji zdjęciowych w malowniczej wiejskiej scenerii i zrobić na jurorach takie wrażenie, by awansować do kolejnego etapu. W związku z tym, że zdjęcia realizowano na wsi, ekipa show postanowiła do jednej wykorzystać konie, do drugiej alpaki.
Jedne i drugie zwierzęta wyglądały na mocno zestresowane otoczeniem i obecnością zupełnie obcych osób. Niewątpliwie źle czuły się alpaki, które nie chciały współpracować z modelami. Wyrywały im się z rąk. Jedna z nich była na tyle niespokojna, że wierzgała i skakała, próbując się uwolnić. Zdezorientowane zwierzę niestety kilkakrotnie niemal zrobiło krzywdę siedzącej obok modelce. Mimo uwag pozujących, jurorzy i prowadzący nie reagowali twierdząc, że nie dzieje się nic złego.
Być może zwierzętom i nie działa się krzywda, jak zresztą zapewniono w późniejszym oświadczeniu, to gołym okiem było widać, jak mocno są zestresowane, zmęczone i że nie czują się ani bezpiecznie, ani komfortowo. Brak stanowczej reakcji dziwił szczególnie w przypadku przyglądającej się sesji Joanny Krupy, która słynie przecież z walki o prawa zwierząt. Ostatecznie na program spadła lawina krytyki, a ekipa show tłumaczyła się, że nad alpakami cały czas czuwali ich opiekunowie.
W sieci wrze, a jak donoszą plotkarskie portale, głos w sprawie zabrała właścicielka zwierząt. Interia informowała, że kobieta postanowiła przedstawić w mediach społecznościowych swoją wersję wydarzeń. - Zwierzęta musiały czekać ponad półtorej godziny, by w ogóle wejść na plan, przez co miały dosyć, zanim się tam pojawiły – napisała.
Właścicielka alpak nie przebierała w słowach, krytykując ekipę programu. Zaznaczyła, że wszystko zależy od okoliczności i podejścia ludzi, bo przecież alpaki potrafią pracować z człowiekiem. - To (...) problem twórców, że wyobrazili sobie piękną scenę, w ogóle nie biorąc pod uwagę specyfiki zwierząt, żadnych konsultacji, przygotowań, choćby właśnie dać możliwość spotkania modeli z alpakami przed sesją, żeby się poznali. Alpaki weszły w już ustawioną scenę w tych paprociach, w grupę obcych dziwnie ubranych ludzi. Źle rozegrane. Ale to telewizja, duża produkcja, za dużo się tam nie podyskutuje – cytuje ją Plotek.