Medioznawca o występie Brzozowskiego: "Coś tam śpiewał"
Medioznawca prof. Wiesław Godzic ocenił dla WP występ Rafała Brzozowskiego i konferansjerkę Marka Sierockiego podczas półfinału Eurowizji. - Publiczność nie pamięta nijakich występów - stwierdził.
21.05.2021 10:18
Sebastian Łupak: Jak się panu profesorowi podobał nowy komentator Eurowizji Marek Sierocki?
Prof. Wiesław Godzic, medioznawca, SWPS: Bezbarwny ton Sierockiego mnie poraża. On zawsze mówił na jednej płaskiej linii – nie wyraża ani zachwytu, ani odczuć negatywnych. Tym razem też tak było, ale teraz było to w ogromnym konflikcie z prezenterami telewizji holenderskiej. Oni wyrażali uczucia, porywali tłum, byli nastawieni pozytywnie. A z drugiej strony mamy płaską, nijaką, wypraną z emocji jednostajność Sierockiego. Na tle erupcji prowadzących to jest zbyt duży kontrast.
Artur Orzech był lepszy?
Sierocki miał na pewno jakieś materiały, gotowce o wykonawcach i sprawnie je przeczytał. To wszystko. Artur Orzech bazował zapewne na takich materiałach, ale jednak dużo dodawał od siebie. Orzech mówił do mnie, a nie obok mnie.
A występ Rafała Brzozowskiego jak się panu podobał?
To było średnie. Tu trzeba mieć głos plus robić show. Jedno i drugie trzeba robić na najwyższym poziomie, żeby cię zapamiętano. Brzozowski coś tam śpiewał - ale to za mało. Weźmy Islandczyków – oni postawili na poczucie humoru, byli charakterystyczni, dowcipni. A u Brzozowskiego było widać przede wszystkim brak pomysłu.
Taki występ nie zapada w pamięci?
Publiczność nie pamięta nijakich występów. Oni chcą piosenki, która jest czymś charakterystycznym. U Brzozowskiego nie było ani poczucia humoru, ani specjalnego głosu, ani zgrania nieco nostalgicznego tekstu piosenki - o przejażdżce w deszczu przez miasto - z jego osobowością na scenie. Cały czas nie rozumiem, na jakiej zasadzie został wybrany akurat Brzozowski. Czy my nie mamy lepszych ludzi?
TVP podała, że wyboru dokonał "zespół ekspertów Agencji Kreacji Rozrywki i Oprawy".
To powinno być przejrzyste, a u nas jest tajne. Nie podoba mi się to. Ci eksperci powinni jasno wytłumaczyć polskim widzom swój wybór. Bo inaczej kończy się to tak, jak skończyło wczoraj: zapał polskiego komentatora gasł wraz z każdą kolejną nominacją do finału.
Zobacz także