Maryla Rodowicz podsumowała festiwal w Sopocie. Jednego nie mogła darować. "Żal"
Maryla Rodowicz podsumowała Top of The Top Sopot Festival 2023. Jak przyznała królowa polskich festiwali, pilnie podglądała konkurencję, ale na tym nie poprzestała. Artystka podsumowała imprezę TVN w mediach społecznościowych. Wytknęła organizatorom jedno.
25.08.2023 | aktual.: 25.08.2023 16:55
W czwartek, w lirycznym koncertem zatytułowanym #Magic Words, zakończył się tegoroczny Top of The Top Sopot Festival 2023. Jak się okazuje, imprezę organizowaną i transmitowaną przez TVN śledziła na ekranie m.in. Maryla Rodowicz, która w piątek podzieliła się z internautami swoimi wrażeniami. W opublikowanym na Facebooku poście królowa polskiej piosenki przyznała, że obejrzała festiwal od A do Z, bo "lubi oglądać konkurencję".
Jak ją zrecenzowała? Rodowicz nie szczędziła co prawda komplementów koleżankom i kolegom z branży, chwaliła m.in. wykonania czy kreacje. We wpisie gwiazdy ciepłe słowa pod swoim adresem znajdzie m.in. Alicja Majewska, Kasia Moś, Igor Herbut czy Sara James.
Jednak jednego nie mogła darować. Oberwało się towarzyszącej artystom ostatniego dnia festiwalu orkiestrze, która zdaniem Rodowicz, "zabiła większość piosenek".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zacznę od ostatniego dnia, czwartkowego koncertu. Czułam, że tak będzie. I tak było" - zaczyna swój obszerny wpis o Top of The Top Sopot Festival 2023 Maryla Rodowicz, od razu przechodząc do sedna.
"Ciężkie, orkiestrowe aranżacje zabiły większość piosenek. No, jak można tak aranżować delikatne, ulotne utwory np. Marka Grechuty. I nie pomogły dobre wokale. Żal" - podsumowuje gwiazda, ubolewając, że orkiestrowe aranże nie tylko szkodziły artystom, ale i odebrały publiczności szansę na wspólne przeżywanie z nimi wzruszeń.
Jak stwierdziła Rodowicz, problemem nie była orkiestra sama w sobie, lecz fakt, że te "brzmienia nie pasowały do większości piosenek".
Gwieździe występującej ostatnio przeważnie na imprezach organizowanych przez TVP, nie spodobało się także scenariusz czwartkowej odsłony, zgodnie z którym artyści zbyt szybko znikali ze sceny.
" [...] np. Jeszcze w 'Zielone gramy' (świetna Kasia Moś) ludzie aż wstali, owacje, wzruszenie, a tu od razu następny utwór. Tak było też po piosence Krystyny Prońko 'Za czym kolejka ta stoi', standing ovation i bum wchodzi muzyka, a wykonawca tup, tup znika ze sceny" - wyliczała organizatorom wpadki Rodowicz.
Artystka, która sama nieraz występowała na scenie Opery Leśnej, doceniła za to estradowe stroje koleżanek ("naprawdę się postarały dziewczyny" - stwierdziła) oraz niezawodnych konferansjerów ostatnich dni sopockiej imprezy. "Przezabawny Prokop (mnie zawsze śmieszy), no i świetny Stuhr" - podsumowała Rodowicz, której cały wpis znajdziecie poniżej.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.